10

40 1 4
                                    

(All photos are mine.)
(Please, don't steal.)
***

Mój oddech zagęszczał się coraz bardziej z każdą sekundą, w pewnym momencie zapomniałem nawet o braniu powietrza do płuc, co po chwili doprowadziło do lęku o swoje zdrowie. Próbowałem nabrać tlenu, ale nie potrafiłem tego dokonać, a gdy już mi się udawało, zachłystąłem się własną śliną, powodując przy tym jeszcze większą panikę.

Ale taka sytuacja miała się już nigdy nie powtórzyć.. przynajmniej tak "powiedział" po tamtej sytuacji mój ojciec, nie wiedziałem czy jest pod wpływem jakiś substancji odurzających ponieważ nie potrafiłem tego odróżnić, w obydwóch przypadkach, czy był pod wpływem, czy może jednak nie, wyglądał tak samo.

Nieraz brał smycz po moim starym psie i z nią do mnie podchodził po czym robił zamach tylko po to by mnie nastraszyc, a parę dni później podsuwał kartkę z jakimiś chujowymi przeprosinami. W jazdej z tych kartek, w pewnym sensie, obiecał, że taka sytuacja już się nie powtórzy, dlaczego więc do tej pory wierzę, że pójdzie na terapię i wyjdzie na prostą?

/***/

Tym razem zapamiętałem, aby stawić czoła na porannym zebraniu za hotelem.
Aizawa jak zwykle się spóźnił, a Hagakure, jak zawsze, kleiła się do mnie, jakbyśmy byli w związku.
Nie dość, że jest niewidzialna i do tej pory nie mam pojęcia jak wygląda, to na dodatek jest naga 24/7, ale co z tego, jak nawet tego pooglądać nie można?

Kiedyś dziewczyny pomalowały jej twarz i pofarbowały włosy henną, po pokazaniu rezultatu od razu poszły to zmyć, ponieważ, według nich, wyglądało to przerażająco. Ja jednak nie widziałem jej "oszałamiającego" rezultatu, ponieważ rozmawiałem z większością Bakusquadu.

W końcu nauczyciel przyszedł po czym sprawdził obecność a następnie mieliśmy jakieś marne ranne ćwiczenia. Tuż po nich poszedłem się umyć, chociaż nienawidziłem porannych prysznicy.

Po wytarciu się I szybkim przebraniu, przy którym wierciłem wzrokiem dziurę w ścianie nie chcąc patrzeć na swoje ciało, wyszedłem znów do tego samego parku zabierając ze sobą telefon oraz słuchawki.
Tym razem założyłem je dopiero w miejscu docelowym, aby znów nie było niepożądanych sytuacji.

Na sobie miałem ciemną zieloną bluzę z championa, jakieś jasne również zielone spodenki, przed których założeniem ogoliłem nogi, i pumy biało-czarno-zielone

Dopiero wchodząc na drzewo, zauważyłem na nim mieszańca.

-Te, przywłaszczyłeś sobie moją miejscówkę?

-z tego co wiem, jest to publiczne drzewo, czy może się mylę?

-Uh..  tsk.. swoją drogą, te buty strasznie obcierają, (legit, nie kupujcie) muszę je rozkleić I dać na reklamacje..

-No jak kupujesz sobie jakieś gówna za dwie stówy to się nie dziw.

-kurwa no druga para była 50% taniej, grzech nie skorzystać.

-Janusz

-pierdolisz, po prostu.. nie jestem rozrzutny, w przeciwieństwie do twojego brata.

-nie zgodzę się, to, że kupił buty za prawie 53 tysiące jenów, to nie rozrzutność tylko dbanie o siebie. (wcale nie wzoruje natsuo na moim bracie bshabhd)

that's idealOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz