prolog

24 2 0
                                    

Pół roku później

Naomi, choć z początku miała lekkie wyrzuty sumienia po dźgnięciu Louisa, prędko o tym zapomniała, starając się do tego nie wracać. Już od dawna wyćwiczyła, by nie rozpamiętywać popełnionych czynów, a tych miała już zdecydowanie za dużo na swoim koncie. Czy w ogóle kiedykolwiek żałowała, że wstąpiła do tamtej organizacji i zabijała? Może na samym początku, ale teraz dziękowała rodzicom, że ją wciągnęli w tamten świat. Bo to właśnie tam odnalazła swój własny sposób, zaprzyjaźniła się i zakochała. Nic więcej do życia jej wtedy nie trzeba było.

- Naomi! Do cholery jasnej! Nie pal!

Dziewczyna natychmiastowo nadepnęła na peta i spojrzała na swoją matkę z dołu. Obiecała jej nie palić, a mimo to wciąż to robiła, sporadycznie, co prawda, ale jednak. Kobieta spojrzała na nią z dezaprobatą.

- Dziecko, mówiłam ci już coś na ten temat. Ile razy mam powtarzać? - spytała ponownie matka dziewczyny, wzdychając ciężko. Zdawała sobie sprawę, że jej córka była pełnoletnia, ale to nie zwalniało ją z faktu, że się o nią troszczyła.

- Już nie będę, mamo, obiecuję. - odparła Naomi, podnosząc się na równe nogi, by być na równi z matką. Uśmiechnęła się niewinnie, przyglądając się kobiecie, która ponownie westchnęła. - To się więcej nie powtórzy.

- Trzymam za słowo, Naomi. - mruknęła Danielle, wskazując na nią dłonią. Dziewczyna prędko pokiwała głową, nie zamierzając sprzeciwiać się matce. Szanowała ją i doskonale wiedziała, do czego zdolna była. - A teraz chodź. Zaraz obiad.

Naomi nie protestowała i zaraz obie weszły z powrotem do budynku, a tam już windą przedostały się do siedziby, gdzie znajdowała się cała zgraja. Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko, bo to właśnie było jej miejscem, jej azylem.

Gdzieś nieopodal rozmawiali jej bracia, kawałek dalej siedzieli ich nauczyciele, jeszcze dalej byli Christine i Drago. Do pomieszczenia też wchodził Leo i Milo, a w innych częściach podziemia znajdowali się inni: lekarze, "obserwatorzy", osoby w centrali, a także inni zabójcy. Każdy z nich był inny, a mimo to tworzyli jedną wielką rodzinę, która zwalczała przestępczość, sama będąc jedną wielką organizacją przestępczą.

Ale czy kiedykolwiek im to przeszkadzało?

Zawsze miej plan ucieczki 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz