10 NO MOŻECIE BYĆ TROCHE CISZEJ

445 30 125
                                    

Pov. Mati Gotówka

Obudziłem się wcześnie, był dopiero wschód słońca. Leżałem w ramionach Kyliana, który spał jak zabity (ale żyje (chyba)). Postanowiłem chwilę poleżeć i dopiero obudzić Mbappe. 10 minut i 4 milisekundy później, obudziłem chłopaka, żebyśmy nie spóźnili się na śniadanie.

-Kiki, wstawaaj. - zacząłem szturchać palcem chłopaka w tors.

-Mhmm, jeszcze pięć minut. - powiedział i wtulił się z mnie jeszcze bardziej.

-Jak zaraz nie wstaniemy to spóźnimy się na śniadanie, a dzisiaj są naleśniki.

-Codziennie są naleśniki - odpowiedział już rozbudzony Kylian.

Z dość dużym oporem wstaliśmy i poszliśmy do łazienki umyć zęby. Gdy Mbappe się przebierał, zastanawiałem się którą koszulkę założyć. Mbappe po wyjściu z toalety i spojrzeniu na moją nagą klatkę piersiową, mocno się zarumienił.

-Którą koszulkę założyć? - spytałem się.

-Normalnie odpowiedziałbym że żadną, ale obawiam się że gdybyś tak wyszedł parę osób zmieniłoby swoją orientację. - zaśmiał się, i jeszcze bardziej zarumienił, chociaż myślałem że bardziej się nie da.

-Oni i tak już w połowie są homo, a druga połowa po prostu się nie przyznaje. - odpowiedziałem kręcąc z śmiechem głową, mając na myśli polską reprezentację.

- To którą wybrać? - dodałem, podnosząc do góry dwie koszulki.

-W obu wyglądasz ślicznie.

-No wiem, ale którą.

-Weź po prostu tą czarną. - odpowiedział zrezygnowany.

Zaraz po tym jak ubrałem koszulkę, zeszliśmy na śniadanie, mijając po drodze Bielika i Zalewskiego.

Pov. Kylian Mbappe

Jedliśmy naleśniki, z sokiem pomarańczowym. Przypomniało mi się, że miałem opierdolić Krychowiaka i Szczęsnego.

-Moglibyście być ciszej w nocy - rzuciłem do Krychowiaka i Szczęsnego.

-Co cię obchodzi co w nocy robimy? Zazdrosny? - odpowiedział Krycha, jak zawsze na kolanach Szczęsnego.

-Nie, serio, rozumiem, seks na zgodę itp ale proszę was nie o 3 w nocy, budząc ludzi za ścianą. - narzekałem

-Seks na zgodę? No to współczuję jeśli tak załatwia się u was problemy. - zaczął śmiać się Glik

-Błagam was przestańcie, ludzie tu próbują śniadanie zjeść bez odruchów wymiotnych. - powiedział Lewandowski.

-NIE NIE, kontynuujcie!! - krzyknął szybko shipper-Zalewski.

-Dobra Robert, ale ty nie masz odruchu wymiotnego. - powiedział Ronaldo śmiejąc się, przestając po zobaczeniu mordującego go wzrokiem Lewego.

-Tak w ogóle to mam ważną wiadomość. - powiedział Michniewicz, zwracając na siebie uwagę wszystkich zebranych przy stole. -Dziś przyjeżdża do nas Slay Queen!!

-OMG OMG OMG nie mogę się doczekać zawsze chciałem go poznać OMG OMG. - zaczął piszczeć Zalewski, mimo zazdrosnej miny Bielika.

Przy stoliku zapadło ogólne poruszenie, Zalewski piszczał, Ronaldo zaczął się trząść, Lewy poklepywał go po plecach, a Krychowiak zemdlał z dramatyczną miną, wpadając w prost w ramiona Szczęsnego.

-Kim jest Slay Queen? - spytałem się Matiego.

-To Michał Pazdan, w własnej osobie - odpowiedział rozmarzony Cash.

Michał. Pazdan. Żywa legenda futbolu. Jedyny w swoim rodzaju, kobiety i mężczyźni na jego widok mdleli, zawsze z idealną fryzurą, a dziś odwiedzi nas w Katarze.

Zemdlałem.
______

Gdy się obudziłem, poczułem że ktoś trzyma mnie za rękę. Od razu wstałem, i zobaczyłem że obok mnie na łóżku siedział Matty.

-Hej... Ile byłem nieprzytomny??

-Jakieś dziesięć minut, zaniosłem cię do pokoju.

-Dziękuje, jesteś kochany - popatrzyłem się na niego z czułością w oczach, na co się zarumienił. Uroczo.

-Eghm, no więc, za dwie godziny przyjedzie tu Pazdan. Podobno ma być wielka impreza itp a wieczorem odlatujemy. - zaczął mówić, i położył się obok mnie. -Jeśli chcesz możemy iść na nią później, a teraz spędzić razem ostatni dzień tutaj. - wplotłem palce w jego włosy i zaczęłam go głaskać po głowie, na co zadowolony wtulił się w mnie jeszcze bardziej.

Leżeliśmy tak około dziesięciu minut. Nikt z nas nie chciał tego przerywać, pierwszy odezwał się Mati.

-Masz jakieś plany na dzisiaj? - spytał się, kładąc podbródek na mojej klatce piersiowej, tak że patrzyliśmy sobie w oczy.

-Nie, a ty?

-Ja też nie, to może spakujemy się i zostaniemy dziś w hotelu?

-Brzmi świetnie - po tych słowach zbliżyłem delikatnie swoje wargi do jego czoła.
______
Pov. Michał Pazdan

Właśnie z moimi besties lecieliśmy prywatnym samolotem do Kataru. Cieszyłem się na myśl że spotkam kolegów z drużyny i nowe twarze. Miła rozrywka, może nawet kogoś straumatyzuję swoim blaskiem, odbijającym się z tej pięknej łysiny.

-Za pół godziny dolecimy, moje besties, już nie mogę się doczekać aż spotkam tego twojego pieska i innych. - powiedział podekscytowany Ibrahimović.

Tak, Zlatan to moja bestie, zawsze się dogadywaliśmy wspaniale, a dzięki naszemu biznesowi zaczęliśmy się przyjaźnić. Wspólnie reklamujemy nasz bimber, który pędzimy w piwnicy, z przepisu dziadka. W wszystkim pomaga nam też Nawałka, który jest moją drugą bestie. Wziąłem też ich na dzisiejszą imprezę, no bo przecież najlepsze ploteczki to tylko po pijanemu.

Żartuje, tak naprawdę na trzeźwo z nimi nie wytrzymam.

___________
Pov. Zlatan Ibrahimović

Gdy już dotarliśmy do hotelu, po wzięciu karty do pokoju, szliśmy korytarzem do naszego pokoju. Nawałka poszedł szybciej od nas, bo niósł nasze walizki do pokoju, więc szedłem tylko z Zlatanem. Po drodze spotkaliśmy jakiegoś typa który zaczął się nam przedstawiać i witać w hotelu. Pomyślałem że to jakiś napalony na mnie, najprzystojniejszego piłkarza, fan, ale okazało się że ku mojemu zdziwieniu jest to selekcjoner reprezentacji Polski.

-Chłopaki już nie mogą się doczekać aż was zobaczą, tak bardzo dziękuję że do nas przyjechaliście!! - zaczął mówić (a na koniec to nawet piszczeć) Michniewicz.

-Tak, tak... Jak coś to przyjechała też z nami nasza trzecia bestie. - odparł lekko bardzo zdegustowany Pazdan Queen.

-O mój boże, to wspaniale, wspaniale. Pewnie jesteście zmęczeni, pójdźcie odpocząć ja wam walizki zaniosę ja się wszystkim zajmę tą imprezę ja zorganizuję tak tak ja się wszystkim zajmę odpoczniecie- zaczął piszczeć Czesław na jednym wdechu.

-To może my już pójdziemy. - odparłem szybko wycofując się do naszego pokoju - niestety mieliśmy je na tym samym piętrze co reszta polskiej kadry. - Jeśli reszta jest tak samo walnięta, to ja nie wytrzymam na trzeźwo do imprezy. - odparłem cicho do Michała.

OHH DADDY | Mati "Gotówka" Cash X Kylian MbappéOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz