*Chyba wstawię tu krótkie perspektywy bohaterów....
*Chwila od usłyszenia głosu w telefonie trwała dla Dabi'ego jakby wieczność. Jednak gdy to nastało, wrócił do świata żywych.
- Słucham, kto mówi?- odezwał się głos bes radnego wyrazu.
Można by pomyśleć, że to jakaś pomyłka. Że to ktoś inny, obcy. Jednakże bliznowaty umiał rozpoznać ten cień bohaterskiego głosu, który nikt z osób postronnych by nie wyłapał.
- Cześć, to ja. Ten chłopak, któremu dałeś numer po gali.- poinformował podjarany chłopak.
- Ahhh, teraz cię pamiętam!- oznajmił Hawks - Przedstawił byś mi się?
- Jasne! Jestem...- i tu nagle urwał. Miał mu powiedzieć swój pseudonim złoczyńcy? Czy może jakieś wymyślone na szybko imie? Młodzieniec postanowił zaryzykować, i podać swój pseudonim. Kto nie ryzykuje ten nie poje szampana. Nieprawdaż?- Dabi. Po prostu.
- Hm.. Dabi powiadasz?- zamyślił się bohater - Więc Dabi, w jakiej sprawie do mnie dzwonisz o tej porze nocy?
- Czy miałbyś może ochotę spotkać się dzisiaj na kawę lub herbatę? U mnie?- stwierdził wprost.
-Kawa? O 12 w nocy? Już bardziej herbata.- zaśmiał się wprost.- Jaki adres?
Dabi jednocześnie podekscytowany, jak również podjarany podał mu swój adres i szybko przystąpił do przygotowywania wspomnianej ,,herbaty". Jednak do spotkania przygotował nietypowe przedmioty. Były nimi: sznur zrobiony ze specjalnych tkanin, taśma izolacyjna, jak również krzesło by gość mógł wygodnie się rozsiąść. Dabi przygotował też coś specjalnego, co pozwoli mu na chwilę zawładnąć ciałem Hawks'a.
Po mniej niż 20 minutach w mieszkaniu rozbrzmiał odgłos dzwonka. Bliznowaty w dłoni trzymał niespodziankę dla bohatera. Jednak skrytą by Hawks niczego nie zauważył. Dabi przekręcił klucz w drzwiach i przywitał gościa. Gdy ten wszedł do mieszkania, chłopak postanowił działać natychmiastowo. Momentalnie przyłożył do twarzy bohatera nawilżoną płynem ściereczkę. Bohater przez kilka sekund wił się pod naciskiem napastnika. Lecz po chwili opadł z sił.
< Time skip>
Hawks przebudził się dopiero po półtorej godziny. Lecz nie odczuwał komfortu. Nie mógł swobodnie poruszyć kończynami. Na dłoniach miał coś na wzór kajdan, które zapobiegły użyciu daru. Nie mógł on również nic wymówić, iż na jego ustach tkwiła przyklejona taśma. Jedna z mocniejszych. Mimo tego usiłował się w jakiś sposób uwolnić, choć jak można było się domyśleć bez skutku.
Podczas szarpaniny do pokoju wszedł Dabi. Chciał zobaczyć co u ukochanego. Czy się przebudził?
Jego oczom ukazał się wierzący się Hawks. Nawet w takiej sytuacji, zdaniem Dabiego był kuszący . Postanowił usiąść w kącie, tak by go nie zauważono. Chciał się mu poprzeglądać.Per.Hawks
- Kurwa - skarciłem się w myślach - Jak mogłem tak łatwo dać się jakiemuś idiocie?! Jaki ze mnie bohater.
Szarpałem się i wiłem, jednak nic to mi nie dawało. Nawet jebanych piór nie mogę "wysłać" by chociaż tą taśmę zerwać. Chociaż wiem, że było by to bolesne uczucie.
Z mojego rozmyślania wyrwało mnie ciche, lecz słyszalne szurnięcie. Lekko spiąłem mięśnie na jakikolwiek atak, który starał bym się odeprzeć.
W kącie pokoju, udało mi się dostrzec błękitne tęczówki. Lśniły w mroku, niczym dwa małe ogniki. Jakby tańczące ze sobą walca.Jednak ich urok nie zmienił podejścia do osoby, która mnie ,,unieszkodliwiła,, . Jednak pojawił się cień ciekawości, z jakiego powodu zostałem uprowadzony. Zacząłem mierzyć go wzrokiem, tak by wiedział, że ma mi wiele do wyjaśnienia. Jakie są jego powody, zamiary. Wszystko.
Zrzera mnie to wszystko od środka. Po prostu mam mętlik w głowie-<Koniec perspektywy>
Dabi postanowił, w końcu się ujawnić. Chociaż widział, że bohater wie kim jest, ale plus jest jeden. Nie zna jego zamiarów. Przez to, mógł on wymyślić sobie jakieś błahe i bezsensowne oskarżenia i powody. Jednak widział, że nie domyślił się prawdziwego znaczenia owego "uprowadzenia".
I to go cieszyło.
Bliznowaty, w momencie wyjścia z cienia kąta, w którym się znajdował, szeroko się uśmiechnął, a na jego twarzy okrytej bliznami ukazał się lekki rumieniec, którego nie trudno było zauważyć.
Mężczyzna po podejściu do "uwięzionego" zdarł jego twarzy taśmę. Lecz zrobił to delikatnie i z ukrytą czułością.
Po ukończeniu tej czynności, usłyszał od Hawks'a wiele obelg kierowanych w jego stronę i pytań o jego powody.Jednak nie przeszkadzało mu to. W żadnym wypadku. Postanowił go trochę uciszyć. Miał w głowie gotowy pomysł.
<Teraz wam lacze wyjebie XD>
Złapał twarz bohatera oburącz, podgrzał lekko temperaturę dłoni i złączył ich usta w pocałunku. Hawks usiłował zaprzestać temu. Lecz po krótkiej chwili poddał się. W głowie przyznał, że usta Dabiego są przyjemnie ciepłe, a także... Pełne uczuć.
Nie wiedział co myśleć.Turkusowooki momentalnie rozłączył ich usta z zamiarem złapania oddechu, jak również w celu usiąścia na kolanach ptaszyny.
Ten tylko głowę odwrócił w stronę okna. Jakby w formie odmowy kontynuacji lub obrzydzenia. Lecz bardziej ta pierwsza obcja.
Był już wczesny ranek. Po woli świtało. Czyli ptaszyna musiał tu już być mniej więcej do 3 godzin .-Masakra- pomyślał Hawks jednocześnie się karcąc.
Z zamyślenia wyrwało go ponowne złapanie jego twarzy, ciepłymi, przyjemnymi dłońmi. Nadal nie mógł uwierzyć, że dał się złapać takiemu idiocie. Lecz przystojnemu idiocie. Znaczy - Tak.
-Bedziesz grzecznym ptaszkiem?- zapytał się Dabi z lekkim uśmiechem na twarzy.
- Możesz mnie w dupę pocałować - splunął mu w twarz w odpowiedzi.
- To można załatwić. Jednak później słoneczko- uśmiechnął się flirciarsko.
Tą kwestię Hawks przemilczał. Ale w głowie myślał sobie, że to byłaby dobra okazja do ucieczki.
- Dabi... To imie skąś mi się kojarzyło, wiesz?- zaczął rozmowę.
-Hm? Niby skąd?- zdziwił się chłopak.
- A stąd, że jesteś dość długo poszukiwanym przestępcą. Dokładniej, to członkiem Ligi Złoczyńców - uśmiechnął się.
- Ahh, no tak. Ale to niczego nie zmienia~
Bliznowaty na moment zamilkł. Przemyślał coś w swojej szalonej głowie. Był pewien, że ta śliczna ptaszyna nadal myśli nad kwestią jego uprowadzenia . Momentalnie wyrzucił te bezsensowne myśli i chwycił za telefon. Chciał coś puścić. Coś, co umili im wspólnie spedzany czas. Przy okazji dopytał się Hawks'a, czy nie ma nic przeciwko temu, lecz ten tylko prychnął i "zarzucił" głowę do tyłu.
< Mam nadzieję że wiecie o co chodzi z tym zarzuceniem głowy do tyłu...>
Dabi'emu zajęło trochę odszukanie odpowiedniego utworu. W końcu udało mu się znaleźć.
-Mam nadzieję, że lubisz ten utwór♡- uśmiechnął się szarmancko.
- Zobaczymy- stwierdził bes znaku jakiegokolwiek zainteresowania.
Bliznowaty włączył utwór "Killing me softly with his song" . Jeden z jego ulubionych utworów. Idealnie dopasowany do sytuacji w jakiej on i jego ukochany się znajdowali. Chwilę cicho nucił, patrząc zarazem w złote, błyszczące oczy Hawks'a. Miały w sobie tyle uroku.
Po chwili milczenia złączył ich usta w namiętnym pocałunku.
Nagle Hawks....*
*
*I tu zrobię przerwę hihi. Jestem okropna, wiem. Postanowiłam dać w tej części jakaś perspektywę, by ukreatywnić ten rozdział. Mam nadzieję że jest napisany dobrze ♡ Tamta piosenka chyba najlepiej wpasowała się w sytuację, ale nie jestem pewna.
*
*
< 1070 słów >
CZYTASZ
Zło wcielone [Yandere Dabi x Hawks]
Fantasy[tytuł może podlec zmianie] ☆Dabi od kilku lat ma obsesję na punkcie jednego z najlepszych, jak i najprzystojniejszych bohaterów w Japonii. Był nim Hawks. Chłopak ze wszystkich sił usiłuje się zbliżyć dk bohatera. Czy mu się to uda?☆