5✯

385 16 2
                                    

Dabi prowadził Hawks'a krętymi uliczkami, co chwilę patrząc się w tył, by sprawdzić, czy skrzydlaty nadal za nim podążał czy może zmienił zdanie i ,,zwiał".
Mężczyznę cieszył fakt, że wszystko szło po jego myśli. Sprytnie obmyślił plan jak zagarnąć całą uwagę i serce Hawks'a tylko dla siebie. By móc delektować się jego zapach, wyglądem i nie tylko.

Przed nimi ukazał się skromnie wyglądający bar. Z zewnątrz był pokryty zwyczajną, czerwoną cegłą. Nad drzwiami pokrytymi grafiti, wisiał neonowy napis informujący, że właśnie tutaj znajduje się "Bar 24/7".
Neon uderzył blądyna swoją jasnością, bijącą boleśnie w oczy odzwyczajone od tego typu jasności.

Kruczoczarny chłopak otworzył drzwi przed skrzydlatym i zaprosił go do środka serdecznym uśmiechem. Po chwili namysłu złotooki wszedł do wnętrza.
Wnętrze budynku , na pierwszy rzut oka wyglądał jak klub "striptizerski".
Jednak Dabi zaczął go prowadzić w głąb salonu. W bardziej ciekawe miejsce.
Wprowadził go do sali z jednym stolikiem dla dwojga.

Gdy Hawks usiadł i zaczął się rozglądać, bliznowaty przywołał kelnera, z którym nawiązał pewną ,, współpracę". Pomoże on mu w wykonaniu planu przejęciu Hawks'a.
Dabi usiadł na przeciw bohatera. W tym samym czasie obsługa przyniosła dwa drinki.
Skrzydlaty trochę podejrzliwie zerknął na trunek, lecz po chwili zaczął sączyć napój.
Dabi również zrobił to, nie odrywając wzroku od młodzieńca.

Po chwili kelner przyniósł dania zamówione wcześniej przez kruczoczarnego młodzieńca .
Hawks nie był zadowolony, że młodzieniec nie liczy się z jego zdaniem na temat jadłospisu.

✯Time Skip✯

Po niespełna godzinie, bohater zaczął czuć się co raz bardziej nie wyraźnie. Obraz przed nim zaczął się coraz bardziej rozmazywać, a w głowie kotłowac od różnych nieznanych mu myśli.
W dodatku miał problem z odszukaniem Dabi'ego. Przeciez chwilę temu tutaj był.

- Dziwne..- pomyślał Hawks.

W pewnym momencie urwał mu się obraz.
.
.
.
Po nieokreślonym czasie Hawks na nowo zaczął ,, łapać " obraz jaki się okół niego znajdował. Doliczając do tego brak możliwości ruchu żadną z kończyn, w tym skrzydeł, a nawet karku. Na ustach miał naklejoną taśmę izolacyjną. Mógł tylko patrzec przed siebie i może czekać na upieczenie jak jakiegoś kurczaka z bazaru.

- Kurwa.. znowu dałem się jak jakiś pisklak -  skarcił się w myślach.

Z myśli wyrwał go szmer i krzątanina na korytarzu lub w pokoju obok.
W pewnym momencie uchyliły się drzwi, a w nich stanął jego porywacz. Na twarzy miał wymalowany uśmiech. Lecz nie zwykły, lecz osoby chorej psychicznej.
To najbardziej przerażało skrzydlatego.

Dabi zaczął kierować się w stronę Hawks'a trzymając dłonie za plecami. Trzymał w nich pewien potrzebny mu przedmiot.
Gdy podszedł do niego, lekko oparł nogę o kolano drugiego młodzieńca. Na co ten tylko zmierzył go wrogim wzrokiem.
Bliznowatego nie zdziwił ten widok. Miał na to wręcz wywalone.

- Więc Hawks..- przeciągnął lekko ostatnią literę jego pseudonimu.- Znowu dałeś się nabrać na tak żałośnie łatwą sztuczkę. Na początku myślałem nawet, że skapniesz się, że coś nie gra .

Zero odpowiedzi. W sumie czego się spodziewał. Hawks miał na twarzy taśmę.
Postanowił ją zdjąć. Jednak nie tak agresywnie, jak to robią w kryminałach czy innych filmach. Zrobił to z zadziwiającą czułością.
Po jej zdjęciu Hawks ułożył usta w wyrasie grymasu.

Ten czyn nie spodobał się Dabi'emu.
Ujął jego twarz dłonią i ścisnął w geście ,,dziubka".

- Od razu lepiej, nie sadzisz?

- Czego chcesz ode mnie- mruknął przelotnie skrzydlaty bohater.

- Ciebie i nic więcej. Jednak opierałeś się ostatnio. Więc musisz zostać ukarany~ - uśmiechnął się radośnie.- Tym razem nikt nie przyjdzie ci na ratunek. Nikt, kompletnie nikt.

Dabi okrążył Hawks'a i zatrzmał się za jego plecami. Zza swoich pleców wyjął niewielkie ostrze. Przyłożył je do jednego ze skrzydeł bohatera. Szybkim ruchem zrobił niegłęboką ranę, lecz dosyć długą.
Na to Hawks tylko suknął, by nie okazywac zbytniej słabości.

Z rany poleciała strużka krwi. Dabi lekko zebrał ją palcem. Po zebraniu jej, postanowił ją zlizać, by posmakowac smaku krwi ukochanego.
Smakowała metalicznie, lez jeden punkt przykuł uwagę złoczyńcy. Udało mu się wyczuć minimalną słodycz.
Z tego powodu na jego twarzy ponownie zagościł uśmiech.

Czekała ich niezwykle długa i przyjemna noc. Przynajmniej dla Dabi'ego.

✯Time skip✯

Po pewnym okresie czasowym twarz, jaki i skrzydła Hawks'a znaczyły nieliczne nacięcia oraz zadrapania.
Głowa złotookiego zwisała bezwładnie. Dabi tylko siedział przed nim badając każdy szczegół wyglądu młodzieńca.

- Hmm za szybko opadłeś z sił..- wymamrotał.

Bliznowaty wziął Hawks'a na ręce w stylu ,,panny młodej" i pomaszerował w stronę pokoju obok.
Położył go na kanapie i ruszył do łazienki w celu odnalezieniu apteczki.

Po jej odnalezienu sprzętu postanowił opatrzyć mu rany, by na następny raz wyglądał choć trochę lepiej.

Dabi nie żałowal tego co zrobił.
Może nawet w tym czasie uda mu się rozkochać go w sobie?
Miał wielką nadzieję na to...

____
Wybaczcie za wszelkie błędy.

Zło wcielone [Yandere Dabi x Hawks]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz