3 miesiące później
W pewien słoneczny dzień jedziemy do stajni całą ekipą. Ja, Klaudia, Anastazja i Ola.
Przychodzimy do stajni, a tu nagle z odchłani pojawia się Julka. Krzycząc:
- CAŁE FERRERO ROSCHE TYLKO DLA MNIE!!! HAHAHAHAHA-
Spogladamy na siebie.
- Nie no nie wirze, po prostu nie takie wejście Julki?! Myślalam, że się niegdy nie pojawi - mówi Klaudia.
- Nie no po prostu super. Po co ona tu jest??? - mówię. Dziewczyny tylko mi przytakują.
Ustwaiamy się tak, że ja z Anastazja obok siebie i Ola z Klaudią lekko rozstawione za nami. Idziemy w stronę stajni jak taki gangus patus. Idziemy i nagle widzę Darek. Tak. Właśnie go. Na mojej twarzy pojawia się momentalnie gigantyczny uśmiech. Zaczynam biec w jego stronę i się w niego wtulam. Tak za nim tęskniłam, naprawdę bardzo, ale to bardzo tęskniłam za tym Dareczkiem. Jest to mój przyjaciel nie, żaden chłopak.
- O hahah hejka - mówi przytulając mnie.Reszta dziwczyn też idzie w jego stronę i się przytulają. Byłyśmy tak szczęśliwe. Nagle przychodzi pan Piotr.
Mówimy mu Dzień dobry. Następnie odrazu proponuję :
- Może byśmy pojechali w teren? Janka by została na ląży z panią Agnieszką - proponuję.
- Dobry pomysł pojedziemy w teren - odpowiada. Idziemy po konie. Ja dostałam Liberie piękną kochaną kasztankę z szeroką łysiną i pięknymi skarpetkami na nogach.
Łapiemy konie z wielkiego zielonego pastwiska. Wyjątkowo Liberia dała mi się złapać bez problemu. Szykujemy konie, czyścimy oraz siodłamy. Wychodzimy przed stajnie i wsiadamy.
Przed wsiadaniem poprosiłam po ciuchu na osobności Pana Piotra, abym jechała za lub przed Darkiem. Zgodził się na całe szczęście.
Instruktor ustalił kolejność i ruszamy. Ruszamy do pięknego zielonego lasu w najpiękniejszy teren mojego życia. Bo w końcu po takiej kupie czasu spotykam się z Darkiem i to jeszcze na wspólnej jeździe.
Całe dwie gdziny terenu rozamiwamy. No chyba, że klusowalismy czy galopowalismy to wiadomo wtedy było ciężko z siebie wydukać chociaż jedno słowo hah.
Darek opowiadał mi co u niego. Jak na studiach i jakich cudownych ludzi spotkał. Cudownie mi się tego wsyztskiego słuchało. Potem dałam też kilka słów od siebie. Mówiłam mu jak cała ekipa za nim tęskniła.~~~
Po terenie jak już ogarnęliśmy konie itp. Idę z siostrą do auta po czym opowiadam rodzicą jak cudownie było i kto wrócił. Po drodze pisze na grupie, że musimy zrobić coś, aby pozbyć się Julki raz na zawsze. Wpadliśmy na najlepszy pomysł na świecie. Zaprosimy Julke na obóz. Na podchodach, które się odbędą będzie szukać i wymyślimy cudowne zadanie. Nie mogłam się doczekać obozu mojego życia. Wtedy pozbędziemy się jej raz na zawsze.
CZYTASZ
Sekta Plasterków Ziemniaczka
AdventureOto historia Sekty Plasterków Ziemniaczka. Historia pełna wrażeń. Morderstwa i inne sprawy dla tej sekty to nie problem.