Kolejne Spotkanie

31 1 0
                                    

Po południu w czwartek szybko napisałam do dziewczyn w jaki dzień w weekend będą na jeździe. Odpisały.
- Ja będę w sobotę o 11 - napisała Anastazja.
- Super to umówimy się na ten sam dzień :D - odpisałam.
Niestety Julka nic nie odpisała.
Julka miała obcięte włosy na chłopaka, była blondynką. Na ostatniej jeździe miała ubrane różowe bryczesy oraz fioletowy brokatowy placat, którego końcówka była zakończona gwiazdom. Miała niebieskie oczy. Nie wiem, ile miała lat bo nie zdradziła nam tego sekretu.

Pobiegłam do rodziców zapytać się czy, możemy jechać na konie w sobotę.
- Tak - odpowiedział tata. Mama tylko przytaknęła.
Odrazu pobiegłam do pokoju zadzwonić do Piotra naszego instruktora.
- Dzień dobry, Panie Piotrze, Czy możemy umówić się na jazdę? Sobota 11? - zapytałam.
- Dzień dobry, tak jak najbardziej - odpowiedział.
- Dziękuję i życzę miłego dnia. DO ZOBACZENIA! - z wielkim entuzjazmem wypowiedziałam te słowa.
- Do usłyszenia - powiedział.
Po odłożeniu słuchawki szybko pobiegłam do pokoju Klaudii.
- Klaudia, sobota jedynasta jedziemy na konie! - wykrzyknęłam.
- Okej, super - powiedziała z entuzjazmem w głosie.

~~~

Jest sobota. Wstałam o godzinie około dziewiątej. Poszłam do łazienki zacząć się ogarnąć. Umyłam włosy, wysuszyłam je. Następnie poszłam do kuchni zjeść śniadanie. Zrobiłam jajecznicę na maśle z boczkiem. Jak już się zrobiła poszłam do Klaudii zapytać się czy ma ochotę na jajecznicę.
- Taak, już idę - powiedziała zadowolona.
Jak przyszła do kuchni wyłożyłam jajecznicę na talerze z końmi. W końcu rodzina koniar. Hah..
Zjadłyśmy śniadanie opowiadając sobie jakie szalone sny miałyśmy.
Po zjedzeniu, poszłam do pokoju przygotować sobie ciuchy na konie. Wybrałam czarne bryczesy z mocnym lejem silikonowym do tego cienkie granatowe skarpety jeździeckie z sylikonem. Na górę wybralam niebieski top ze Stichem na ramiączkach. Poszłam do łazienki się przebrać.

~~~

Wybiła godzina 10.15 szykujemy się do wyjazdu z domu. Piszę dziewczyną, że wyjeżdżamy zaraz i powinnyśmy być za dziesięć jedynasta. Zakładam sportowe buty i cienką bluzę rozpinaną. O godzinie dziesiątej trzydzieści wsiadamy do auta i ruszamy do stajni. W drodzę bardzo się niecierpliwe, aż w końcu dojedziemy. W końcu! Przejeżdżamy przez te światła od, ktorych dzili nas 5 minut drogi. Dlatego wtedy zakładamy buty końskie. Sztyblety i czapsy.
Dojeżdżamy i odrazu wypatruje Anastazje. Wychodzimy z auta i idę w stronę brunetki.
- Cześć! - mówię.
- Hejka - odpowiada.
- To co dziś robimy? - pytam.
Przerywa nam zjawiający się Pan Piotr.
- Dzień dobry, Dzień dobry-mówi.
- Dzień dobry - odpowiadamy chorem. Julki dziś nie ma i w sumie dobrze.
- Może pojedziemy dziś na spacerek do lasu? - mówi w spokoju w głosie.
- Tak - odpowiadamy po konsultacji wzrokowej.

~~~

Po terenie zostajemy jeszcze w stajni i gadamy przez bardzo długi czas. Stwierdziłyśmy, że najlepszym pomysłem będzie zapisanie się na wspólny obóz we wakacje. Niestety Klaudia z nami nie pojedzie, ponieważ jest już zapisana na inny termin z koleżankami. Mi to odpowiada sami rozumiecie. Wkoncu to moja siostra...

Sekta Plasterków Ziemniaczka Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz