9. Koleżanka ze studiów i nowa przyjaźn

866 12 3
                                    

Na początku chciałbym przeprosić za niedokończony poprzedni rozdział. Postanowiłem, że narazie nie będę dalej opowiadał co się wydarzyło tamtego dnia...

Mam dla Was za to nową historię, która wydarzyła się około 2 tygodnie temu. Dokładnie był to pierwszy tydzień szkoły po sylwestrze. Na korytarzach było wtedy jeszcze mało ludzi, ponieważ większość była w rozjazdach. Idąc po szkolnym korytarzu spotkałem pewną dziewczynę, którą kojarzyłem z hiszpańskiego. W mojej szkole języki mamy łączone, wiec z różnych kierunków ludzie chodzą do tej samej grupy co ja. Nigdy nie rozmawiałem z tą dziewczyną, ponieważ nie miałem nigdy do tego powodu, aż do tamtego dnia. Przechodząc koło niej zauważyłem, że ma niewielką plamę na tyłku (nie pytajcie czemu się tam patrzyłem). Zaintrygowało mnie to i po dokładniejszym przyjrzeniu się zauważyłem, że ona też nosi pieluchy! To ciekawe, bo wiele razy zastanawiałem się ile w mojej szkole jest takich osób jak ja, a tu proszę. Z racji na to, że mniej więcej ją znałem to postanowiłem podbić do niej i zagadać. Tekst może nie był zbyt ambitny, ale podszedłem do niej i powiedziałem „Hej, przeciekła Ci pielucha". (Gorzej zacząć chyba nie można). Ona odpowiedziała mi tylko „Heej" i zrobiła się cała czerwona. Żeby załagodzić trochę atmosferę i ją odstresować, powiedziałem „spoko, nie masz co się wstydzić! Też noszę" i odkrywając koszulkę pokazałem jej kawałek wystającej pieluchy na moim ciele. Widać było, że nieco przestała się stresować. Zaczęliśmy sobie gadać ogólnie jak to jest, że trzeba być bardzo dyskretnym, żeby nikt ze znajomych tego nie zauważył itd. Rozmawialiśmy też o tym, że zawsze trzeba mieć ze sobą pieluchy na przebranie. I tutaj wyszła zabawna sytuacja, ponieważ Ola (tak nazywa się ta dziewczyna) powiedziała, że zapomniała tego dnia spakować pieluch na zmianę do torby. Myślała, że może uda jej się jakoś przetrwać dzień, ale jednak los chciał inaczej i jej pielucha przeciekła. Gdy mi to powiedziała uśmiechnąłem się pod nosem i powiedziałem „Nigdy nie sądziłem, że to kiedyś powiem, ale mogę dać Ci jedną moją pieluchę.". Miałem tego dnia 3 w zapasie, więc jedną mogłem oddać. Ola jak to usłyszała bardzo się ucieszyła i powiedziała, że będzie wdzięczna i jutro mi odda (oczywiście nową, nie tą używaną hahah). Spytałem się jej, gdzie najczęściej się przebiera i powiedziała, że w toalecie dla inwalidów. Nie zdziwiło mnie to, ponieważ u nas w szkole jest ich mnóstwo, są dużo większe i zawsze jest tam czysto. Też zawsze tam zmieniam pieluchy. Poszliśmy, więc pod jedną z toalet. Wyciągnąłem z mojej torby jedną pieluchę, tak żeby nikt nie widział i dałem ją szybko Oli. Ona weszła do toalety się przebrać, a ja zaczekałem pod drzwiami.

—-
Napiszę później co działo się dalej ;)

W pieluchach od zawszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz