Gdy Isaac tylko odzyskał więcej siły, opowiedział im o tym, jak tajemnicza dziewczyna z motocyklem uratowała go przed dwójką Alf.
- Wyglądali identycznie. – Zapewniał.
- Jak to w zwyczaju mają bliźniaki.
Stiles nie mógł się pohamować od złośliwego komentarza, za co dostał palcem między żebra od Inez. Jęknął cicho i zaczął rozmasowywać sobie obolałe miejsce, rzucając dziewczynie srogie spojrzenie. Dziewczyna zignorowała go, dając znać Isaacowi, aby kontynuował.
- Najgorsze było to, że potrafili się połączyć, tworząc jednego wielkiego wilkołaka.
Inez spojrzała na Dereka z niepokojem. Mężczyzna również wyglądał, jakby podzielał jej obawy, co świadczyło o niemal niezauważalnemu drgnięciu brwi, jednak starał się, aby nie było tego po nim widać.
- Gdyby nie ona to rozszarpaliby mnie na strzępy. Trafiliśmy razem do szpitala. – Podniósł wzrok na Scotta, który jako jedyny mógł wiedzieć coś na ten temat. – Widziałeś ją? Wtedy, gdy mnie zabieraliście?
Scott szybko pokręcił głową.
- Nie zajmujmy się tym w tej chwili. – Rzekł stanowczo Derek. – Znalazłeś ich? Boyda i Ericę?
Isaac chwilę milczał, marszcząc brwi.
- Nie pamiętam. – Rzekł w końcu.
- Jak to nie pamiętasz? – Zapytał Stiles, gestykulując.
- Zabrali mi wspomnienia. – Odparł głośniej chłopak, podnosząc spojrzenie na swojego Alfę. Derek wypuścił sfrustrowane powietrze, po czym zwrócił się do Scotta i Stilsa.
- Spróbuję znaleźć sposób, aby dowiedzieć się czegoś więcej, i może... - Tu się zawahał. - Jakoś odzyskać pamięć Isaaca. Mogę na ciebie liczyć, Scott?
Chłopak chwilę milczał, wymieniając spojrzenie ze Stilesem, i ku zdziwieniu Inez, również z nią. Sama już postanowiła pomóc Derekowi, mimo że o to jeszcze nie pytał. Utrzymała, więc spojrzenie młodego wilkołaka i kiwnęła mu głową.
- Jasne. – Odparł i po chwili dodał marszcząc brwi i nadając tym swojej twarzy poważny wyraz. - Tylko jako przyjaciel, a nie członek stada.
Derek chwilę mierzył go wzrokiem, po czym kiwnął mu głową.
***
Stiles i Scott pojechali do domów, zostawiając Inez z Derekiem i Isaacem. Była to jej własna decyzja, gdyż potrzebowała porozmawiać z Alfą najlepiej na osobności.
- Nie będę cię wciągać w coś tak niebezpiecznego. – Odparł Derek ostrym tonem, spoglądając na Inez, gdy mu oznajmiła, że pomoże im odbić Erycę i Boyda.
- To dla mnie codzienność. – Odparła, uśmiechając się ironicznie. Spodziewała się po nim, że za chwile się wścieknie. Jakże jej zdziwienie ogarnęło, kiedy zobaczyła troskę na jego twarzy.
- Mówię poważnie. – Rzekł łagodnie. – Mamy do czynienia ze stadem Alf. Czyni ich to dużo silniejszymi przeciwnikami, niż do tej pory mieliśmy do czynienia.
Skrzywiła się, wspominając w głowie przegrane walki z Kanimą. Na szczęście Jackson zdołał opanować dwa stworzenia w sobie na tyle, aby je kontrolować. Miała tylko nadzieje, że idzie mu dobrze w Londynie.
Zadarła głowę, aby spojrzeć na twarz mężczyzny. Prócz troski widziała w jego oczach strach. Odniosła wrażenie, że to wcale nie jest przerażenie związane z samą sytuacją.
- Sam mówiłeś, że szukasz ochotników. – Wypomniała mu, odsuwając się od niego na krok. – Zresztą...- Dodała, uśmiechając się do niego łobuzersko. -... Przez te wakacje nauczyłam się paru nowych sztuczek.
CZYTASZ
Darkweather cz. III: Alfy, Bety, Omegi (Teen Wolf fanfiction)
FanfictionW Beacon Hills ponownie dzieją się rzeczy nie do wytłumaczenia. Zwierzęta szaleją ze strachu, ludzie znikają, a w mieście pojawiło się nowe stado wilkołaków, które wcale nie jest przyjaźnie nastawione do grupy nastolatków. Opowiadanie zostało opar...