Inez przeszedł zimny dreszcz, mimo że miała na sobie ciepły koc. Z rozchylonymi ustami słuchała tego, co mówił im Isaac podczas transu.
- Ona żyje. - Rzekł Derek, gdy Stiles skończył opowiadać.
- Powiedział, że to ciało Erici. - Mówił Stiles. - Nie ma się, nad czym zastanawiać.
- To, kto jest z Boydem w skarbcu?
- Ktoś inny.
- Może to ta dziewczyna z motocyklem? - Przyłączył się Scott i obrócił głowę w stronę Issaca, który leżał częściowo na wysokim stole zabiegowym. Miał nadal wilgotne włosy, a kocyk leżał zwinięty obok niego. - Ta, która cię ocaliła.
- To nie ona. Ktoś inny był z Boydem.
Inez słuchała ich uważnie z zamyśloną miną.
- Może zmusili ich do walki podczas pełni, by zobaczyć, które z nich przeżyje. - Spekulował Stiles.
- W jakim celu? - Zapytała Inez, rzucając mu przeciągłe spojrzenie. Chłopak wzruszył ramionami.
- Pojedynki wilkołaków. - Rzekł po chwili, na co Inez pokręciła z dezaprobatą głową, słysząc jego słowa.
- Wyciągniemy ich stamtąd. - Oświadczył Derek.
- Zastanów się nad tym. - Zwrócił się do niego Deaton. - Tak łatwo się tam nie dostaniesz.
- Isaac wszedł.
- Ale nie do skarbca.
- Musimy mieć plan. - Wtrącił się Scott.
- Nie mamy czasu, aby obmyślić plan. - Odparł mu Derek.
- Nie musimy. - Odezwał się Stiles, zerkając w telefon. - Ktoś zrobił to za nas. - Wszystkie głowy zwróciły się ku niemu. - „Bank Narodowy w Beacon Hills zostaje zamknięty po włamaniu do skarbca". - Przeczytał nagłówek. - Wystarczy dowiedzieć się jak się tam dostali.
- Ile to zajmie? - Zapytał Derek, utkwiwszy zielone oczy w chłopaku.
- To Internet, Derek. - Rzekł pobłażliwie. - Chwilę.
Alfa wyglądał, jakby nacisnął mu na odcisk. Zwęził usta w cienką linię, zmarszczył ciemne brwi i po chwili rzekł przez zaciśnięte zęby.
- W takim razie może tę „chwilę" poświęcisz teraz na znalezienie informacji.
- Rozumiem, że dla staruszków takich jak ty to zadanie będzie za trudne. - Odparł z przekąsem chłopak, wstając. Scott złapał go za ramiona i zmusił do wyjścia, mówiąc do Dereka, który gromił Stilsa gniewnym spojrzeniem.
- Zajmiemy się tym.
***
Inez doprowadziła się do porządku, myjąc twarz w małej umywalce w toalecie znajdującej się w lecznicy. Kiedy podnosiła głowę, aby spojrzeć w lustro, spostrzegła, że o framugę opiera się Derek, który się jej przyglądał. Gdy zauważył, że ona również go obserwuję, otworzył usta, aby coś powiedzieć, jednakże czarownica uprzedziła, go mówiąc:
- Wszystko jest już w porządku. Nie musisz mnie pilnować na każdym kroku.
Alfa uniósł brwi do góry, posyłając jej zaskoczoną minę. Wytarła twarz w ręcznik, pozbywając się tym ostatnich zabrudzeń krwią. Jednakże nadal pozostawała kwestia bluzki, gdzie zaraz pod szyją spoczywała duża, czerwona plama. Zakryła ją bluzą, zapinając ją pod samą brodę.
- Jeśli mamy odbić Boyda i Ericę będzie nam potrzebna każda pomoc. - Zaczął Derek.
Inez obróciła się do niego i podniosła na niego wzrok.
CZYTASZ
Darkweather cz. III: Alfy, Bety, Omegi (Teen Wolf fanfiction)
FanfictionW Beacon Hills ponownie dzieją się rzeczy nie do wytłumaczenia. Zwierzęta szaleją ze strachu, ludzie znikają, a w mieście pojawiło się nowe stado wilkołaków, które wcale nie jest przyjaźnie nastawione do grupy nastolatków. Opowiadanie zostało opar...