„Rodzina jest najważniejsza"

264 12 1
                                    

Wstałam rano widząc przed sobą mężczyznę nadal podłączonego pod urządzenia.
Przez chwile myślałam że ten wpadek i szpital to tylko koszmar.
Niestety nie.
Zebrałam się na pożegnanie całując mężczyznę w głowę.
Chętnie posiedziała bym dłużej ale Junior na pewno nie miewa się najlepiej.

Wsiadłam w samochód który zostawiłam pod szpitalem, i szybko udałam się w stronę domu kobiety, która zajmowała się Juniorem przez te dwa dni.
Po drodze jeszcze rozmyślałam o tym wszystkim.
O juniorze, o Crisie, o chłopakach...
Nigdy nie widziałam Marcelo w takim stanie w jakim był po wypadku. I naprawdę nigdy więcej nie chce go w takim stanie widzieć.
To samo z Kylianem, Ney przeżywa to jakoś lepiej.
-Cześć wszystkim.- odparłam starając się wnieść wraz ze sobą jak najwięcej pozytywnej energii, której sama w sumie w tym momencie nie posiadam.
-Mama.- odparł Junior przytulając się do mnie.
Poczułam kilka jego słonych łez na swoim policzku.
Spojrzałam prosto w jego oczka, były lekko czerwone co oznaczało że chłopiec musiał płakać nawet dzisiaj rano.
-Skarbie wszystko w porządku..- odpowiedziałam ocierając łze z jego policzka.
-Tęsknie za tatusiem.- odparł wspinając się na moje ręce.
Objęłam go wstając z ziemi na której jeszcze przed chwilą siedzieliśmy.
-Będzie dobrze. Tatuś do nas wróci skarbie.- odparłam kierując się w stronę kobiety.
Siedziała na kanapie przeglądając albumy z małym Ronaldo.
-Dzień dobry.- odparłam siadając obok kobiety.
-Kochana jak u mojego Syna.- zapytała z nadzieją w oczach.
-On... Jest w śpiączce...- odpowiedziałam spuszczając głowę.
-Boże oby się obudził.- odparła kobieta przykładając ręce do twarzy.
-Na pewno się obudzi. Proszę być dobrej myśli.- odparłam uśmiechając się.
-A co mówią lekarze?- zapytała zamykając album.
-Mówią że to niż wyrwać dni,tygodnie a nawet miesiące.- odpowiedziałam przytulając do siebie zdenerwowanego Juniora.
-Boże jedyny... mój synek...- odparła wstając z kanapy.

Porozmawialiśmy jeszcze chwile, po czym musieliśmy się już z Juniorem zbierać.
Widziałam że mały jest trochę zmęczony.
-Mamo?- zapytał mały gdy wkładałam go do fotelika w samochodzie.
-Tak?
-Mogę dzisiaj spać z tobą?- zapytał chłopiec lekko poddenerwowany.
-Jasne malutki.- odparłam całując chłopaka w główkę.
Zamknęłam drzwi w samochodzie od strony pasażera po czym udaliśmy się w droge do domu.
Jeszcze za nim dojechaliśmy podjechałam do McDonald's wiedząc że lodówka jest pusta a kolacje trzeba zjeść.
-Co kupiłaś?- zapytał chłopiec gdy już odebrałam zamówienie.
-Zobaczysz w domu.- odpowiedziałam uśmiechając się w jego stronę.
Chciałam żeby chłopiec chociaż na moment zapomniał w jakiej sytuacji jest teraz nasza cała rodzina, i mógł się rozluźnić.

Dojechaliśmy do domu, a ja nawet nie zdążyłam zdjąć butów i kurtki.
Zadzwonił telefon.
Ze szpitala.
Trzęsącymi się dłońmi odebrałam dając znak chłopcu żeby poszedł na górę umyć ręce.
-Halo?- zapytałam odbierając połączenie.
-Dzień dobry. Pani Georgina Rodriguez jak się nie mylę?- zapytał lekarz.
-Tak to ja. Coś się stało?- zapytałam stresując się z każdą minutą coraz bardziej.
-Tak, ale proszę się nie denerwować. Coś dobrego.- odparł wyluzowany.
-Obudził się?- zapytałam podekscytowana z nadzieją w głosie.
-Nie do końca. Dzisiaj jedna z pielęgniarek zauważyła mały ruch palcem u pani Chłopaka. Może to brzmieć banalnie, ale to  naprawdę ogromny sukces!- odparł lekarz ciesząc się.
-Wow! Co to oznacza w dalszym leczeniu?- zapytałam podekscytowana.
-Powinien się obudzić w przeciągu kilku dni.- odparł lekarz.
Kilka łez ulgi spłynęło po moim policzku.
Odetchnęłam a moje ciało pierwszy raz od trzech dni naprawdę się rozluźniło.
-To do prawdy świetna wiadomość nie wiem co mam powiedzieć. Dziekuje!- krzyknęłam żegnając się z lekarzem.
Junior zszedł na dół widząc jaka jestem szczęśliwa.
Podszedł do mnie zapytać o co chodzi.
-Tatuś powinien się nie długo obudzić skarbie.- odparłam biorąc go na ręce.
Uśmiechnął się mocno się do mnie przytulając.
-Nareszcie.- odparł biegnąc w stronę kuchni.

Wypakowałam wcześniej odebrane jedzenie które szybko wpałaszowaliśmy, a później postanowiliśmy obejrzeć jakiś serial.
Wypadło na film dokumentalny o Cristiano.
Junior strasznie lubił to oglądać.
W połowie filmu jednak nie wytrzymał i poszedł spać.
Uśmiechnęłam się spoglądając na ekran.
Cristiano.
Strasznie za tobą tęsknie..
Może nie daje po sobie poznać jak strasznie ciężko mi z daną sytuacją.
Ale na prawdę każdy dzień oczekiwania na cud jest coraz trudniejszy i dłuższy, a i tak nie wiemy w jakim stanie będzie mężczyzna po przebudzeniu.
I tutaj aż się nasuwają przykłady filmów w których mężczyzna po wypadku samochodowym traci pamięć i zapomina o dziewczynie w której był zakochany po uszy.
Jeżeli Cristiano stracił by pamięć, ja bym była tą dziewczyną.
Będę mu wierna tak długo aż będziemy razem.
Kocham go tak bardzo

~She will help you~ Cristiano Ronaldo Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz