♡Łąka♡

177 7 170
                                    

~Pov:Niemcy~

N:Lepiej idź już spać,za dużo masz wrażeń,jak na jeden dzień.

P:Ch-chyba tak...Sprawdzisz tylko gdzie mam ranę? No bo z czegoś musi lecieć krew.

Podwinąłem jego rękaw. Na ramieniu miał mnóstwo bandaży. Po co je zakłada?

N:Mogę zdjąć twoje bandaże?

P:M-możesz tylko zrób to delikatnie,d-dobrze-

N:Już się robi!

Zacząłem zdejmować mu powoli bandaże z ręki. Mein Polen jąkał co chwilę. Chyba musiało to być dla niego nie przyjemne. Ściągnąłem mu już wszystkie bandaże z obydwu rąk. Miał na nich dużo siniaków i ran. Kto mu to zrobił?

P:T-to trochę b-boli...M-możesz delikatniej-

N:Ahh,ja...Kto ci to wszystko zrobił,Polen?

P:...

N:Kto?!

Oh! Nie zauważyłem,że podniosłem na niego głos.

P:M-mój o-ojczym-m i o-ojciec...N-nie powiesz nik-komu...

N:Oczywiście,że nie powiem! Już widzę ranę. Jest to na pewno rana od noża lub sztyletu.

Mein Polen lekko się zatrząsł.

P:D-dlaczego to wszystko s-spotyka właśn-nie mnie....

N:Nie wiem dlaczego...Ale musisz uważać,okej? Nie chcę żeby coś więcej ci się stało!

Zarumieniłem się mocno. Słodki jest gdy się boi^^

N:Przyniosę bandaże a ty zaczekaj tu...na kanapie....

Szybko pobiegłem po bandaże. Nie dziwię się mu,że woli spędzać czas ze mną,a nie z rodziną. Jak można być tak beznadziejnym rodzicem? Już zabrałem bandaże i zszedłem na dół do mein Polen. Okazało się,że usnął. Miałem akurat ze sobą aparat to cyknąłem mu kilka fotek. Nowe do kolekcji! Obandażowałem mu ręce i zaniosłem go na "pannę młodą" do mojego pokoju. Boże,cukrzycy zaraz dostanę^^ Położyłem go leciutko na łóżku. Poszedłem szybko do toalety się umyć. Gdy wyszedłem zobaczyłem mein Polen który przytulał się mocno do poduszki. Zarumieniłem się bardzo i to bardzo mocno. Położyłem się koło niego. Przytuliłem go mocno,a on zaczął się jąkać. Co za przebojowy dzień...Za dużo się wydarzyło...Stanowczo za dużo...

~11 września~
~Pov:Polska~

Obudziłem się w mocnych objęciach Niemca. Było mi trochę duszno...Za duszno...Próbowałem zmienić pozycje,ale Niemcy ściskał mnie za mocno.

P:D-duszn-no m-mi...

Niemcy magicznie otworzył oczy i mnie puścił. Cicho zakaszlałem. Spojrzałem się na niego. Miał lekki rumieniec na policzkach. Po chwili też miałem.

N:Przepraszam,że cię tak mocno trzymałem...Poprostu nie chcę,żeby coś ci się stało!

P:R-rozumiem twoją t-troskę...Id-dę się kąpać...

Spojrzałem na zegarek była piąta rano. Może dziś wybierzemy się na rowery! Kończymy dziś lekcje bardzo wcześnie. Poszedłem pod prysznic. Najpierw musiałem oczywiście zdjąć bandaże...Dziś sobie odpuszczę...Nie chcę ich zakładać. Jest mi w nich gorąco. O kurwa...Mamy dziś WF. Dobra jeden dzień,jak tego dziadostwa nie założę,nic się przecież nie stanie.

Wyszedłem z toalety w samych bokserkach. Zostawiłem niestety ciuchy w pokoju Niemca. Uchyliłem lekko drzwi,żeby było mi tylko widać głowę. Strasznie się zarumieniłem.

~Zabójcza Miłość~GerPol~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz