♡Bal♡

118 6 141
                                    

~Pov:Niemcy~
Był już późny wieczór. Mein Polen położył się spać,a ja siedziałem tradycyjnie w salonie. Odrabiałem pracę domową,a jednocześnie myślałem o planie eliminacji dziewczyny. Z moich głębokich przemyśleń wyrwał mnie dźwięk powiadomienia w telefonie. Było to z edziennika. Wszedłem w ogłoszenie i zobaczyłem...Moją szansę na spędzenie idealnie czasu z Polen!

Zapraszamy wszystkich serdecznie na Bal jesienny!
Odbędzie się on 8 listopada o godzinie 17:00 do 21:00
Obowiązują ubrania odświętne w kolorach białych lub czarnych.

Idealnie! Trzeba będzie coś tylko kupić...Ja mam jakieś czarne rzeczy,ale Polen pewnie będzie chciał się ubrać na biało...Kupię mu sukienkę! Zdąży raczej przyjść na czas. Od razu zabrałem się za poszukiwania. Po kilku minutach znalazłem ideał. Była to biała sukienka na krótkie ramiączka. Ozdabiana jest diamencikami,ma bardzo ładny krój i akurat spódniczka dosięga gdzieś powyżej kolan,ale nie zbyt dużo. Co prawda kosztowała 700€,ale kupię,bo jest przepiękna i będzie pasowała na mein Polen! Tylko jeszcze jakaś ozdoba na głowę. Szukałem tak sobie powoli,aż odszukałem bardzo ładną tiarę ozdabianą takimi samymi diamencikami jak sukienka. Wypadałoby kupić mu jakieś buty. Postanowiłem wziąć białe pantofelki,które jak zmierzyłem,powinny być idealnie rozmiarowo! Kupiłem wszystko i wpisałem odpowiedni adres.

Zostało mi tylko czekanie na paczkę. Jest tylko jeszcze ostatnia kwestia...Czy Polen to włoży? Raczej jak go jakoś,hmm...No,coś mu powiem lub go przekonam to może się udać! Za dużo chyba wrażeń i planów jak na jeden dzień....

~7 listopada~

Obudziłem się przy małym stoliku w salonie. Ah,pamiętam że kupowałem rzeczy na ten bal dla mein Polen. Była godzina 6:24,więc chyba powoli pójdę się ogarnąć,a potem obudzę Polen. Umyłem się,ubrałem i skierowałem się w stronę sypialni gdzie smacznie sobie spał mein engel. Podszedłem do niego i pocałowałem go w policzek.

N:Czas wstawać śpiochu~

Przetarł swoje rubinowe oczka i popatrzył się na mnie.

P:Dzień dobry,Niemcy...K-która godzina?

N:Jest już siódma,więc radził bym się już zbierać^^

Mein Polen wstał od razu z łóżka.

N:Spokojnie,zdążymy. Widziałeś już ogłoszenie o balu jesiennym?

Polen popatrzył się na mnie nieco zdezorientowany.

P:Coś takiego napisali?

N:Tak,będzie on jutro o 17 i mamy się ubrać na czarno lub biało.

P:Ale ja nie mam nic na ten bal i-

N:Już ci kupiłem,ale zobaczysz to dopiero jutro^^ Oh,zapomniałem ci powiedzieć...Będę musiał iść na dach szkoły o 16,bo ktoś mnie tam zaprosił nie wiem z jakiego powodu.

P:Ja jutro muszę coś zrobić dla klubu literackiego,bo obiecałem,że tym razem ją posegreguje papiery i inne,więc spotkamy się wtedy przy wyjściu ze szkoły,okej?

N:Idealnie! Chodź już do kuchni,to ja przygotuje śniadanie^^

~Skip Time~

Mein Polen poszedł już do klubu literackiego,a ja wchodziłem po schodach na dach szkoły. Gdy już wszedłem tam,zobaczyłem płatki róż. Poszedłem według nich i doszedłem do celu. Na murku siedziała ta sama dziewczyna,która wrzuciła mi tą kartkę. Miała na sobie krótką czerwoną sukienkę. Skąd ona wzięła tą sukienkę i po co mnie tu zaprosiła?

~Zabójcza Miłość~GerPol~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz