Léa sama nie wiedziała, jakim sposobem dała się mówić Marinette na wyjście do ludzi. Przyjaciele ciemnowłosej organizowali małe spotkanie na statku rodzinnym Luki i Juleki. Białowłosa nie narzekała jednak, bo miło było spędzić ostatnie dni w czyimś towarzystwie, szczególnie jeśli był tam również Luka, który, pomimo dość krótkiej znajomości, zaczynał znaczyć dla niej więcej, niż by sama tego chciała.
Dziewczyna siedziała wraz z Mylene, Alyą i Alix na niebieskiej kanapie, obserwując próbę Kociej Muzy. A bardziej chwilową przerwę, którą postanowili sobie wtedy zrobić. Léa nie zorientowała się nawet, kiedy jej kuzynka zaczęła roznosić spragnionym przyjaciołom napoje.
Luka brzdąkał sobie wtedy coś na stojąco i z przymkniętymi oczami, kiedy Marinette podeszła do niego bliżej.
- Ale ty masz talent! Od kiedy grasz na gitarze? - spytała dziewczyna z zachwytem, a chłopak dopiero wtedy otworzył oczy i spojrzał na nią z uśmiechem.
- Chyba od przedszkola. - zaśmiał się, zerkając ukradkiem na Léę, która rozmawiała wtedy z Alix. Zaraz znów zaczął poruszać palcami, naciskając i ciągnąc za struny, które wydały z siebie dźwięk. Oboje z Marinette zaśmiali się z tego cicho.
- Marinette chyba bardzo lubi Lukę. - stwierdziła Alix, nachylając się w stronę przyjaciółki, która siedziała obok.
- Nie bardziej, niż Léa. Prawda? - odezwała się Alya, patrząc znacząco na siedzącą obok dziewczynę. Ta speszyła się nagle, bo dziewczyna wcale nie odchodziła od racji.
- Przestań, Alya. Zdaje ci się. - powiedziała od razu, zakładając kosmyk swoich białych włosów za ucho. Czuła dziwne uczucia w środku, których nie potrafiła określić. Jakby strach, że ktoś ją przejrzał? - Z resztą, kto ci to powiedział? - spytała, choć odpowiedź i tak była oczywista.
- Nie ukrywam, że Marinette zdradziła mi co nieco.
- Marinette! - zawołała nagle Léa, na co jej kuzynka spojrzała na nią od razu. - Zabiję cię zaraz, ty oszustko przebrzydła. - dodała natychmiast, wstając, by rozmówić się z dziewczyną. Nie miała jej tego za złe, aż tak bardzo, ale z drugiej strony... Chyba nie chciała, by każdy o tym wiedział. W dodatku, nie zwierzała się jej z niczego.
- Spokojnie, Léa. - odezwał się Luka nad wyraz spokojnie. Léa prędko straciła całą złość na kuzynkę, bo jego głos skutecznie ją uspokajał, na czym zaczynała się już łapać.
- Dostaniesz za powiedzenie im o wszystkim. - mruknęła Léa cicho, prosto do ucha nastolatki przed sobą, która zaczęła drapać się po głowie z niewinnym uśmiechem. - Luka, możemy porozmawiać? Na osobności?
Chłopak chętnie się zgodził, więc Marinette zostawiła ich samych i dołączyła do swoich przyjaciółek. A Léa i Luka zaczęli rozmawiać, a także śmiać się.
- Pasują do siebie. - powiedziała Mylene, z rozczuleniem patrząc na dwójkę nastolatków.
- To prawda. - potwierdziła od razu Alix, będąc tego samego zdania, co jej przyjaciółka.
- Jeszcze jak! - dodała Alya ze szczerą radością.
- O czym rozmawiacie? - spytała Marinette, dosiadając się do całej trójki.
- O twojej kuzynce i Luce.
Żadna z nich nie zdążyła już nic dodać, gdyż ich spokój i cisza zostały nagle przerwane przez przyjście Adriena i Kagami, którzy również mieli do nich dołączyć tamtego dnia.
- Wyglądają uroczo. - skomentował znikąd Adrien, odkładając torby na ziemię. Przypominał sobie Léę i swoją krótką rozmowę z nią kilka dni wcześniej.
CZYTASZ
Miraculous: Biała Wilczyca
FanfictionLéa Lemaire na co dzień była zwykłą nastolatką z nietypowymi białymi włosami. Ale skrywała pewien sekret, o którym nikt nie miał pojęcia. Biała Wilczyca - tak była nazywana we Włoszech. Czy Paryż przyjmie nową bohaterkę z godnością? A może Biała W...