4.Rozdział

38 5 0
                                    

-witam...jak sie panie bawią?- usłyszałyśmy głos za sobą męski glos.

Kiedy się odwróciłyśmy mnie poraziło a Van chyba prawie zemdlała.

Przed nami stał we własnej osobie
Justin Bieber.

-co tu się dzieje??- wrzasnęłam na całe gardło.

- no ale jak to?-zapytał zmieszany chłopak.

Milczalam.

-jestem Deon.-powiedział z usmiechem.
-miło cie poznać -wyciągnęłam rękę niepewnie.

Jak to Deon przecież to jest Justin....Juz nic nie rozumialam..... Spojrzałam na Van która na wszystko patrzyła tępym wzrokiem.

- do zobaczenia- uśmiechnął sie szeroko i poszedł w kierunku sali.

-co to było ?- zapytałam siostrę

Milczała a potem zapytała
-masz telefon?
-tak chyba tak.-zaczęłam szperać po kieszeniach.

Poczułam cos zimnego szklanego i śliskiego. Wyjęłam to i zrozumiałam, ze to ten naszyjnik.
Natychmiast go wyrzuciłam na ziemię. Kiedy upadł zauważyłam, ze przestał swiecic.

-miałaś go cały czas???- zapytała Van
-najwyraźniej tak- zamyslilam sie -nie chce tu byc.

- ja tez nie- przytaknęła Van

Zasmuciłam sie, lecz kiedy wypowiedziała te słowa, zobaczyłam, ze razem z Van wróciłyśmy.
Znowu zamek był stary a my znowu byłyśmy w lochach.
-Boże ja mam dość -potrząsnęła głowa dziewczyna.

-yhmm-mruknelam cos i zaczęłam iść w stronę wyjścia.

Kiedy juz wyszłyśmy z tego zamku, zaczęłyśmy iść w kierunku domu.

-jestesmy -wrzasnęłam idąc w kierunku kuchni.

Vanessa poszła do pokoju.

-jak to juz?-zapytała zdziwiona babcia.-przecież wyszłaś chwilę temu.
-widzisz jak to szybko czas leci???-powiedziałam z sarkazmem uśmiechając sie.
-nie ja mowię na prawdę..wyszlas jakies 20 min temu.
-ale przecież nie bylo mnie i Van z jakies cztery godziny...
-co????-zdziwiła sie- hej chwila byłaś z Van??
-tak-zamyslilam sie

Następnego dnia wyruszyłysmy z Vanessa do LA. Podróż była nudna ale na szczęście krótka. Dziwnie sie czułam po tym co sie stało, a i Van nic sie nie odzywała.

-musimy porozmawiać o tym co sie stało wczoraj.-powiedziałam patrząc na droge.
- a co sie stało wczoraj?-zapytała.
-żartujesz sobie ze mnie?-zaczynałam sie denerwowac.
-nie przecież wczoraj nic sie nie stało. Byłyśmy w tych ruinach i szczerze przyznam było nudno....ale co ty sie tak przegrzewasz???-myślałam ze wybuchne.

Czy to możliwe aby ktos stracił pamięć?

Magiczne wakacjeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz