10. Rozdział

25 3 0
                                    

-ccccooo????-powiedziała Van.

-nic nie rozumiem- powiedziałam pod nosem.

- dobrze pozwólcie ze wam wszystko opowiem od poczatku.-zaczął
- dawno temu tutaj mieszkali król i królowa ze swoją córeczką Laurą.
Byli bardzo szczęśliwi lecz pewnego dnia, brat królowej zapragnął władzy....i zabił rodzine królewska a przynajmniej tak myślał gdyż ocalona została ich córka....
mozna powiedziec ze właściwie przez przypadek.
Jeden z wiernych doradców sprowadził ja na ziemie....
tam gdzie teraz mieszkacie.....
-Twój wuj-spojrzał na Van
-został władcą. Ludzie jednak postanowili ze nikomu nic nie powiedzą o twoim istnieniu aż dorosniesz.

- i ja mam teraz rządzić???-zapytała

- noooo tak-powiedział- najpierw trzeba bedzie zdetronizować dotychczasowego krola.

- o rany- powiedziałam w koncu.

-niezła afera- powiedział opierający sie o ścianę Deon...to znaczy..Justin...to znaczy....sama juz nie wiem.

- a ty kim jestes????- założyłam ręce na piersi.

- jestem Justin. Justin Bieber.-uśmiechnął sie

- to dlaczego nazywasz sie Deon????-spytalam.

-bo moge- powiedział

-jasne- zakończyłam

Chodźcie powiedział do nas chlopak.

-hymmm.....to jak mamy sie do ciebie zwracać-zapytała Van

- możecie mi mowić Justin.-uśmiechnął sie

- skoro Van jest tu teraz bardzo ważna to co tu robi taki nikt jak ja?????- zapytałam sarkastycznie.

- wlasnie za chwile wrócisz-powiedział rozbawiony.

- nie!!!-wrzasnęła Van - ja bardzo potrzebuje Lilly!!!

Chłopak stanął i spojrzał na nią

- tutaj zwykli ludzie nie mogą byc..takie sa przepisy...- powiedział szczerze skrępowany.

Van wygladała na smutną ale kiwnęła głową i chwile pozniej zamknęła mnie w niedźwiedziem uścisku.
Kiedy tylko ja puściłam byłam na ulicy dokładnie w miejscu z którego "zniknęłam".

Co wlasnie sie stało????przeanalizujmy wszystko.....
1. Byłam w dziwnej krainie

2. Nazywa sie Marilla.

3. Spotkałam Justina Biebera.

4. Okazało sie ze moja siostra i ja nie jestesmy siostrami.

5.Vanessa tak naprawdę nazywa sie Laura.

6.jest ona córką zmarłych władców tamtej krainy.

Złapałam sie za głowę niewiedząc kompletnie co o tym wszystkim myslec. Czy to wszystko naprawdę sie zdarzyło? Czy stoję teraz na ulicy i gapię się w słup jak idiotka?
Otrząsnęłam się i zaczęłam iść w kierunku domu.
Po wejściu wzięłam prysznic i zjadłam kolację.
Podeszłam do lustra stwierdziłam, ze troszkę schudłam co mnie bardzo cieszylo.
Lecz bardziej ciekawiło mnie cos innego a mianowicie wiszący na mojej szyji naszyjnik.

Wlasnie co z nim?

Położyłam sie spać, lecz westchnęłam ze nawet niewiem kiedy minęło mi lato a przecież do rozpoczęcia roku zostały tylko dwa i pół tygodnia.

A to przecież chwila!

Kilka dni pozniej.

Wstałam dosyć wcześnie. Nudziło mi się bardzo. Tęskniłam za Van. Nie odzywała sie do mnie. no ale niby jak? Mogła przecież przyjechać do mnie.
Dziwiła mnie jedna rzecz....
Mianowicie kiedy bylysmy u rodziców niebyłe nas z jakies trzy czy cztery godziny a moze i więcej a babcia mówiła ze nie było nas tylko 20 min....

Albo

Dlaczego Vanessa zapomniała o tym co sie wydarzyło?

Moze udawała?

Tyle pytań bez odpowiedzi.

Postanowiłam ze wyjdę gdzieś na miasto. moze zadzwonię do Artura? Tak tak to super pomysł. Wykręciłam jego numer.

- hej Artur co porabiasz?-zapytałam slodko.

- hej! Szczerze to aktualnie.....nic-zaśmiał sie

-moze wyjdziemy gdzieś i cos porobimy-zapytałam lecz usłyszałam walenie do drzwi.

-hej ja oddzwonię do ciebie za chwile ok?... Ktos mi sie dobija do drzwi.

-ok- odpowiedział szybko.

Odłożyłam telefon i podeszłam do drzwi. w progu stał Justin. Miał lekko potargane wlosy, błyszczące oczy i przerażenie na twarzy.

-skąd ty znasz moj adres?- zapytałam od razu.

-to nie jest teraz istotne.-powiedział marszcząc brwi.

- hej co sie stało????-zaczęłam sie denerwować.

-twoja siostra została porwana.-spuścił wzrok na dlonie.

-że słucham???

Magiczne wakacjeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz