Myślałam ze sie przesłyszałam. Moja siostra jako władczyni krainy ukrytej w czasie i przestrzeni została porwana.
-to był błąd ale przedstawiliśmy ja na królewskim dworze- mówił zaklopotany. - jej wuj dowiedział sie o jej istnieniu, a potem na następny dzien zniknęła. pojawiła sie tylko kartka.
Wręczył mi ja.
Księżniczka została porwana, nie szukajcie jej. Nigdy jej juz nikt nie zobaczy. Niech żyje król Filip!
-Powiedz cos....-patrzył sie cały czas na mnie.
- co mam ci powiedziec?-zapytałam ze łzami w oczach.
- trochę sie dziwie bo wyrocznia powiedziała ze pokona wuja Filipa.-zaczął zmieniać temat.
- a nie wpadło ci do głowy ze moze to zrobi ale pozniej???- krzyknęłam
- tak....sory..
-co możemy zrobic- weszłam mu w pół zdania.
- idziesz ze mną i postaramy sie ja odnaleźć.- powiedział stanowczo.
Kiwnęłam głową.
-daj mi rękę- wyciągnął swoją w moją stronę.
Biegliśmy w stronę wielkiego ostroslupa.
-Lens! Lens!- wrzeszczał Justin wbiegając do pokoju mezczyzny.
- pomoże nam??- zapytał a wtedy wyjrzałam z za ramienia Justina.-aaaa....to znaczy, że tak.
- tak.Gdzie mamy szukać Van????- zapytałam.
- najpierw pujdziemy do Filipa....-powiedział Lens.
Szliśmy w bardzo dziwne miejsce gdyż minęliśmy pałac i tuż za nim dotarliśmy do wieży z ogromna okrągła kopuła na samej gorze.
-Wasza Królewska mość! Deon Feorhardler, Lens Klint i Lilly Thomson.- zaanonsował nas jakiś mężczyzna
- wpuść ich!- usłyszeliśmy donośny glos.
W tym momęcie ruszyliśmy w kierunku krola. Siedział on na wysokim tronie w tej ogromnej komnacie. Był troszkę przy kości w bardzo ozdobnym stroju.
- panie...chcemy wiedzieć czy wiesz o księżniczce Laurze???-zapytał Lens
- ale co?-zapytał udając ze nic nie wie
- to ze została porwana.- odpowiedział Justin.
-nie- powiedział lecz poruszył sie na tronie.
Nie wytrzymałam. Miałam dość juz tych klamstw.
- jak śmiesz???- wybuchnełam na cała salę- to przez ciebie została porwana!!! To na pewno twoja sprawka!!
Zobaczyłam ze Lens i Justin mieli wielce zdziwione miny. Filip także.
- straż!- wrzasnął na całe gardło
- nie! nie! Ona nie chciała przepraszamy!- zaczęli usprawiedliwiać mnie Lens i Justin.
Do sali weszło trzech ubranych w mundury mężczyzn. Stanęli przy drzwiach czekając na rozkazy.
- do lochu z nią- powiedział król.
- że co? Na litość boską mamy XXI wiek!- odezwałam sie.
Król nic nie odpowiedział lecz machnął ręką.
Natychmiast do mnie podbiegło dwóch mężczyzn.
Złapali mnie i zaczęli wyprowadzać z sali.
Słyszalam jak moi nowi znajomi probowali zmienic decyzję króla, lecz na próżno.
Widziałam tylko oddalające sie postacie.Jaki oni mieli plan?
Po co tu przyszliśmy?- możecie mnie nie trzymać tak mocno?- zapytałam na głos
Nikt mi nie odpowiedzial. Westchnęłam tylko i szlam dalej.
Chwile potem juz znajdowałam sie w lochach.
Wyższy mężczyzna otworzył jedna celę i wepchnął mnie do srodka.- hej tak sie nie traktuje ludzi!!!!- krzyknęłam
- tu zasady sa trochę inne niz na ziemi- uśmiechnął sie smutno jeden z nich.
-jasne- mruknelam pod nosem.
Siedziałam tam moze z pół godziny kiedy z sąsiedniej celi doszły mnie jakies glosy.
-halo jest tam kto???- zapytałam ciekawa
- tak jestem.- powiedział to kobiecy starszy i zmęczony glos.
- Boże co ty tu robisz???- zapytałam kobietę
- to co ty....zdycham- powiedziała zrezygnowana.
- za co cie zamknęli???- spytałam
- dałam królowi przepowiednię w ktorej było, ze obali go królewna Laura.
- naprawdę za to cie zamknął???- spytałam
- tak naprawdę- przytaknęła - a ciebie??
- można powiedziec ze niechcący znieważyłam króla- uśmiechnęłam się.
- niechcący?- ona tez sie uśmiechnęła
- no dobrze chcący.- juz prawie sie śmiałam- mam na imię Lilly....a ty?
Podałam jej rękę przez kraty.
- jestem Sarina- złapała moja rękę na co bardzo dziwnie zareagowała.
CZYTASZ
Magiczne wakacje
Teen FictionLilly Thomson to zwykła nastolatka a przynajmniej tak myślała do czasu kiedy nie wybrała sie do starego zamku i nie poznała Justina. Magia zawładnęła jej życiem gdyż odkryła krainę która zmieni ją całkowicie.