- co masz na myśli mówiąc ze natura bedzie sie jej słuchać?
- na prawdę nie wiesz?- zapytał unosząc brwi.
- no niby tak... Ale i nie....- zamyslilam sie
- to ze cokolwiek by sie nie działo ona jej pomoze...
- w jaki sposób?- zapytałam
- niemam pojęcia....- odpowiedział szczerze.
- dobra to ja idę do siebie....jak cos to dzwon- zapisałam mu swój numer.
-ok. Dzieki- uśmiechnął sie - a i przyjdź na ten koncert....Najlepsze miejsca! Za darmo!
- spoko na pewno będę!
Podeszłam do niego i pocałowałem go delikatnie w policzek. Uśmiechnęłam sie, odwróciłam i zaczęłam iść w kierunku mojego domu.
Wow pocałowałam Justina Biebera nikt mi nie uwierzy.Następnego dnia.
W domu strasznie mi sie nudziło. Do koncertu Justina zostało sześć godzin. Co ja mam robić w tym czasie?
Weszłam do lazienki. na umywalce dostrzegłam "ten" naszyjnik. Założyłam go i ubrałam sie w kremową sukienkę.Zostało pięć godzin i czterdzieści sześć minut.
Siedziałam na lużku i myślałam o wszystkim i o niczym.
Powinnam sie z kimś spodkac.
Boże Artur zapomniałam do niego oddzwonić!!!
Wystukałam szybko jego numer i nacisnęłam zielona słuchawkę. Odebrał po trzecim sygnale.
-Artur przepraszam ja....-urwałam usłyszałam cos dziwnego.-halo?
- kto tam?- zapytała jakaś młoda dziewczyna
Niewiem czemu poczułam sie bardzo niezręcznie i natychmiast sie rozłączyłam.
Chwile pozniej telefon zaczął wibrować.
- halo Lilly?-usłyszałam Artura.-to ty?
- tak tak ja....
-cos sie stało? -Zapytał od razu.
- nie ja chciałam cie tylko przeprosić za wczoraj no i to tyle to pa- chciałam sie rozlaczyc.
- nie czekaj!- Krzyknął- wpadniesz do nas??....moja siostra wczoraj przyjechała
Jego siostra?
- niewiedzialam ze masz siostre...- zamyslilam sie
- niezbyt sie lubię nią chwalić- zaczął sie śmiać na co ja mu zawtorowalam.
- a moze we trójkę gdzieś wyjdziemy razem?- zapytałam
- tak to tez jest dobry pomysł.....gdzie i kiedy?
No gdzie oni są? Juz piętnaście minut tu na nich czekam...
stoję jak głupia przed tymi drzwiami...
Artur a właściwie jego siostra zaproponowali wernisaż, na który planowali sie dzisiaj wybrac.
Ale gdzie oni są?
Sama niewiem czemu ale bardzo chciałam tam isc...- Lilly?- usłyszałam za sobą męski głos
-co tak długo?- spytałam zakłopotanego Artura.
-autobus nam uciekł-uśmiechnął sie
-jasne...-złapałam ich za dłonie i pociągnęłam do srodka.
W środku było niesamowicie...ja kocham malować wiec to wszystko było ucztą dla oczu...
- i co podoba wam sie?- zapytała Monika siostra Artura.
- jasne-odpowiedzieliśmy zgodnie.
Na co sie zasmialismy.
Obok nas zauważyłam mała grupkę moze czteroosobową z przewodnikiem. Opowiadał on o histori każdego z obrazu.
Grupka wygladała bardzo wyniosle, bogato i znajomo.Wiem co nieco o ludziach.
O sławnych ludziach.
Poznałam stojącą Selenę Gomez z chyba mamą i.....JUSTINA!....takze z mamą.
Co on tu robi?
Dlaczego jest tu z nią?
Dziwne ale przez cały ten czas traktowałam go jak zwykłego chłopaka a nie jak gwiazdora ze sławna dziewczyna.
Poczułam ze musze wyjsc.
Na końcu zobaczyłam toalety wiec pobiegłam w ich stronę.
Weszłam do srodka i przemylam lekko twarz nad umuwalką....Potrzebowalam orzezwienia...
Kiedy wychodziłam drzwiami niechcący walnełam nikogo innego jak Selene.
-ałłł- syknęła boleśnie
- przepraszam nie zauważyłam cie.- odpowiedziałam szczerze.
- nic sie nie stało tylko uważaj na drugi raz- uśmiechnęła się miło.
Wszystko obserwował Justin. Juz kiedy drzwi lekko uderzyły jego dziewczynę ruszył w naszym kierunku. Nie spodziewał sie chyba ze zobaczy mnie.
CZYTASZ
Magiczne wakacje
Teen FictionLilly Thomson to zwykła nastolatka a przynajmniej tak myślała do czasu kiedy nie wybrała sie do starego zamku i nie poznała Justina. Magia zawładnęła jej życiem gdyż odkryła krainę która zmieni ją całkowicie.