10

172 4 0
                                    

- Mimi! - zawołał z salonu Jin.

- Idę! - odpowiedziałam zbiegając ze schodów.

Dziś urządziliśmy sobie kolejny bajkowy wieczór. Cały stół zastawiony był przekąskami, a władcą pilota został Hoseok. Bajką pierwszą był Dzieciak rządzi. Czekali na mnie. Szybko przeskanowałam sytuację. Upatrzyłam sobie kąt kanapy przy Jiminie, ale moje plany pokrzyżował Kookie niespodziewanie ciągnąc mnie za rękę tak, bym usiadła mu na kolanach. Nie miałam najmniejszej ochoty, ale jeszcze bardziej nie chciałam powodować niepotrzebnych afer i zajęłam miejsce na chłopaku. Ten wieczór nie będzie przyjemny w najmniejszym stopniu. Przez całą bajkę czułam na sobie miarowo zaciskające się dłonie chłopaka.
Dalej nie wiem jak ja kiedyś mogłam lubić ten dotyk, a nawet go pragnąć.
W ciągu ostatnich paru dni zdążył już wszystkim bangtanom przekazać fałszywą wieść, że niby jesteśmy razem, a oni się jeszcze z tego cieszyli. Próbowałam z nim rozmawiać na ten temat, ale skutek był niezadowalający. Yoongi od tamtego czasu ze mną nie rozmawiał. Czasem przyłapuje go na zerkaniu na nas. Zapewne tworzy swoje własne teorie spiskowe w którym miesiącu ciąży jestem.

- To co? Kiedy nasza kolej? - zagadnął Jungkook z uśmiechem poklepując mnie po brzuchu.

- Idę do łazienki. Nie czekajcie na mnie - oznajmiłam czując mdłości.

- Coś mi się zdaje, że za dziewięć miesięcy - zażartował któryś i zaczęli się śmiać.

Zaraz po wejściu oblałam twarz lodowatą wodą. Pierdolony Jeon. Mógłby okazać chociażby odrobinę litości i nie zaczynać tego typu pierdół. Teraz każdemu odpierdala na punkcie ciąży. Jeszcze chwila i zacznę dostawać prezenty w postaci testów ciążowych, ubranek dla dzieci i pieluch. Przecież ten cyrk trwa dopiero niecały tydzień. Nie mam najmniejszego pojęcia jak to przeżyję. Pozostało mi trzymać się jak najdalej od niego.
Wytarłam twarz i wróciłam do salonu. Wcześniej upatrzone miejsce wciąż było wolne, więc z radością je zajęłam i wtuliłam się w Jimina. Nie miał nic przeciwko. W zasadzie to Jimin. On potrzebuje dużo atencji i miłości.
Zerknęłam na Jungkooka. Ten dziwny wzrok... To nie będzie jedna z najlepszych nocy. Przynajmniej mam trochę czasu bez niego.
Starałam się nie myśleć o nim i reszta seansu okazała się naprawdę przyjemna. Pierwszy odszedł Yoongi. Druga byłam zmęczona ja. Niestety za mną wyrwał się Kook. Mam nadzieję na szybką śmierć.

Po drodze już wyczułam na swojej talii jego dłoń. Gdy tylko wkroczyliśmy na piętro pociągnął mnie do swojego pokoju. Ledwie zamknął drzwi i od razu podszedł do mnie na o wiele zbyt bliską odległość. Prawie stykaliśmy się nosami.

- Co to było, hę? - spytał cicho wkurzony.

- Co masz na myśli? - cofałam się, dopóki nie poczułam za sobą chłodnej ściany. Może to był błąd? - Nie wolno mi przebywać z przyjaciółmi?

- Na przyjaźń to mi to nie wyglądało - warknął sięgając po mój lewy nadgarstek, który brutalnie przycisnął do ściany. Na drugiej gips był wystarczającym utrudnieniem

- Zanim zacząłeś rozpowiadać na prawo i lewo jakieś wyssane z palca historyjki, to nie miałeś z tym problemu - starałam się wciąż zachować spokój, choć było ciężko. Żołądek podchodził mi do gardła.

- Jakie wyssane - prychnął - dobrze wiem, że nie spałaś. I nie zaprotestowałaś.

- Na nic się nie zgadzałam. Nigdy do ciebie nie wrócę

- Mów co chcesz. Twoje ciało twierdzi co innego - uśmiechnął się i przybliżył do pocałunku. Odwróciłam twarz w drugą stronę. - Nie chcesz po dobroci to nie - powiedział na nowo się denerwując.

Boy in LuvOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz