wybawienie

386 19 1
                                    

wszystko szło zgodnie z planem, minęliśmy  kilka strażników. Zabraliśmy im kamizelki i hełmy.
Miałam nadzieję, że Philipek  nie skapnie się za szybko jak i Waleria.

Soap wraz z königiem byli już przy wyjściu od tyłu magazynu gdzie nie było zupełnie nikogo.

Ja biegłam na końcu przy okazji rozglądając się.

Chłopaki już byli na zewnątrz  gdy nagle, ktoś mnie uderzył z metalowej rzeczy.

Słyszałam jedynie ,, Grom!!"

Obudziłam się w jakiejś  klatce, podeszłam i chciałam sprawdzić z czego jest wykonana.

Gdy dotknęłam poraził mnie prąd.
Niestety już  wiedziałam, że tym razem sama nie dam rady, będzie musiał mnie ktoś odbić albo mnie zabiją...

Z ciemności wyłonił się jakiś starszy pan w mundurze zapewne to generał...

< Generał > Heh, jesteś przebiegła ale nie aż tak...

< ja > super wiedzieć...

< Graves > ale już jesteś w bezpiecznym miejscu

< ja > właśnie  widzę, bardzo przytulnie...

Z drugiego końca słyszałam  damski głos to zapewne Waleria.

Mam nadzieję  że chociaż Soap I König  uciekli...

Gdy podeszła Waleria bliżej już mojej klatki usłyszałam jakby huk.

Po chwili zauważyłam, że ktoś jest na kolanach...

Generał tam podszedł i rozkazał przybliżyć tą osobę do mojej klatki.

Wtedy ja o mało nie zeszłam na zawał.

Był to Ghost  o tyle dobrze, że żywy.

Moją reakcje niestety zobaczył Graves  z Walerią.

< Graves > No co taka wystraszona?

< Waleria > będziesz patrzeć jak torturujemy twojego chłopaka....

Spojrzałam się na Walerie  ze złością i podeszłam bliżej krat.
Oplułam z daleka ją.

Strasznie się zdenerwowała i włączyła funkcje, która na odległość mnie poraziła aż upadłam na ziemię.

Ghost wszystko  obserwował. Miałam wrażenie, że on coś już planuje.

< Graves >  nie lubisz prądu ? Jak mi przykro....

< Waleria > nie nauczono cię kultury!?

< ja > nie!! I mogę to powtórzyć jak chcesz.

No i niestety zemdlałam już rym razem od porażenia.

_________w tym czasie u königa_______

Tak, uciekliśmy  jednak bez mojej siostry... chcieliśmy się wrócić  ale lepszym wyjściem jest powiadomienie reszty co tu się dzieje.

Najważniejsze  jest aby powiadomić Ghosta....

Bardzo się o nią martwię.
Jednak mieliśmy też problem.
Byliśmy na jakimś odludziu z Soapem.

Nie było widać ani jednego samochodu. Nie wiedzieliśmy  gdzie jesteśmy.

Jeszcze  zapewne nas już zaczęli szukać.... nie ma gdzie uciec.

Byłem tak zestresowany, myślałem że na zawał umrę...

< Soap > oby nic jej nie zrobili do czasu pomocy...

< König > mniejmy nadzieję....

< Soap > ale wiesz co zauważyłem..

< König > hm?

< Soap > jest jeszcze  lepsza niż była 5 lat temu heh

< König > to prawda... jestem z niej dumny. Nawet niemieckiego się nauczyła.

< Soap > o kurwa! Patrz!

I pobiegłam w stronę lądującego helikoptera w oddali.

< König > czekaj!!! To może być płapka wiesz?!

< Soap > nie tym razem!! Chodź.

Z helikoptera wysiadłam Price, Alejandro  i  Gaz.

< Soap >  czy ja śnie?

< Price > miło was widzieć żywych

I uderzył mnie lekko w bark.

< König > Alejandro? Znasz Walerie nie?

< Alejandro > niestety tak a co?

< König > Bo ona z Gravesem współpracuje.

< Alejandro > szlak!

< Soap > a właściwie  skąd wiedzieliście że my porawani byliśmy?

< Gaz > dzięki Ghostowi. Właśnie jeszcze  dzisiaj zaczniemy atak na ten magazyn.

< König  > czyli o Aureli też wiecie...

< price > tak...

Z kadłuba helikoptera  było słychać już mi znajomy głos ale dawno nie jego słyszałem.

,, Kto to Aurelia?"

< Alejandro > jak wylądujemy Rodolfo  to ci powiem

Ja i Soap się uśmiechnęliśmy... wrócił nasz kolega.

_________z perspektywy Ghosta _______

Dałem specjalnie się  złapać tym skurwielom tylko po to aby wdrożyć plan odbicia Aureli.

Ja wszystko wytrzymywałem. Każde bicie, które mi zadawali.
Ale jak zobaczyłem jak jest ona rażona prądem aż zemdlała to nie mogłem wytrzymać... Ale nie mogłem  nic innego zrobic jak uderzyć z głowy Gravesa...

Musiałem cierpliwie czekać na wsparcie...

_____________przebudzenie____________

Strasznie wszystko  mnie bolało, obudziłam się koło ghosta w jakiejś dziwnej czarnej celi. Bez okna, drzwi były zamknięte na 4 spusty. Byliśmy jak w puszce. Chociaż dobrze że razem.

Przytuliłam Simona, który siedział koło mnie.
On to odwzajemniłam z podwojoną siłą.

< Ghost > nic ci nie jest, myślałem że się nie obudzisz...

< ja > ja mam 9 żyć jak kot.

< Ghost > miejmy nadzieję, że tak jest...

< ja> mam nadzieję, że wszystko  dobrze  z chłopakami.

< Ghost > zapewne tak... nie martw się na zapas.

< ja > może i tak... jak cię złapali?

< Ghost > podłożyłem się.

< ja > czyli mamy jakiś plan... to dobrze.

< Ghost > to co teraz przechodzimy to będzie nic z zbilizajacym się zagrożeniem....

< ja > czekaj, co?

< Ghost > nic... nie ważne.

Do pokoju wszedł Graves i oznajmił, że nie będzie taki zły i da chociaż nam wode do picia.

Jaki miłosierny....

15 min stwierdziłam że się prześpię.

Z snu obudziła mnie wybuch dosłownie nad nami.

Upadłam na podłogę tak samo jak Simon.

< ja > to już?

< Ghost > wybawienie przybyło.

,,Grom &quot; Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz