Rozdział 3

119 16 4
                                    

Dzień dobry, na początku chciałabym Was poprosić o gwiazdki i komentarz co myślicie o historii <3

Powoli rozwija się w kierunku, który założyłam, więc liczę na konstruktywną krytykę tego co jest złe oraz tego co Wam, Moim Czytelnikom się podoba :)

LeaiaW


Rozdział 3

Scott

Przed spotkaniem z Lolą, czekało mnie jeszcze spotkanie z moimi przyjaciółmi na lunchu.

Wiedziałem czego mogę się spodziewać.

Drake i Alice będą rozmawiali ze sobą na neutralne tematy, bardziej wciągając w dyskusję mnie, Dominica oraz Michael'a.

Odkąd się ze sobą przespali, nie mogą się dogadać, mogliby chociaż spróbować o tym porozmawiać, ale oboje unikają tematu jak ognia. Alice była w nim zadurzona zanim został Alfą, a ona się podobała Drake'owi od dawna. W końcu się do siebie zbliżyli, aż za bardzo i bum! Nagle nie wiedzą co mają z tym fantem zrobić. Od dwóch tygodni jest między nimi takie napięcie seksualne, że można je ciąć nożem.

Dlatego docierając do restauracji jako pierwszy miałem zamiar zjeść i udać się do dziewczyny, z którą mam zamiar uprawiać seks. Nie wiązałem z nią wielkich nadziei, dobrze nam się spędzało czas na aktywności fizycznej, ale nic więcej. To nawet nie była przyjaźń.

Restauracja to tak naprawdę za duże słowo na nazwanie tego miejsca. To po prostu bar szybkiej obsługi, który ma do nakarmienia jak największą ilości ludzi. Brązowe kanapy ze stolikami ustawione pod oknami oraz miejsca przy barze, wszystko było w stylu retro, prawie jak cała obsługa.

- Cześć. - Do stolika pierwszy dotarł Alfa. - Tori właśnie wyjechała.

Unoszę jedną brew do góry.

- Po co mi ta informacja? - pytam.

- Ty możesz tego nie widzieć, ale jako Alfa widzę zazwyczaj więcej od was. - wchodzi w tryb mentora. - Podoba ci się ta dziewczyna. Powiem więcej. Zainteresowała cię.

- Takie pierdolenie. - parskam.

- Scott, poważnie. - nie uśmiecha się. - Ta dziewczyna może mówić prawdę o więzi. Istnieją takie połączenia wśród wilkołaków. Bardzo rzadkie, ale istnieją. Nie możesz tego zignorować.

Wzdycham zirytowany.

- Drake, znamy się nie od dziś...

- Ona to nie Catia. - Przerywa mi. - Wiem, że od tamtego czasu zamknąłeś się na uczucia, ale musisz w końcu odpuścić. Może sam blokujesz odczuwanie więzi?

Catia... moja mała dziewczynka, którą straciłem przez własną głupotę.

- Masz rację. Chciałbym ją zerżnąć, ale to wszystko. - odpowiadam mu, gdy do stolika podchodzi reszta naszych przyjaciół.

- Jak zwykle bezpośredni. - oznajmia Mike. - O kim tym razem mowa?

- O Tori. - odpowiada z przekąsem Alice. - Nawet się z nią nie pożegnał, a dziewczyna wyglądała jakby jej serduszko powoli pękało.

Prycham na te słowa.

- Jesteś Banshee, nie Kupidynem z pieluchą i łukiem ze strzałą miłości – parskam.

Dziewczyna czerwieni się lekko.

- Miałam przeczucie, że stanie się jej coś złego, próbowałam ją zatrzymać, ale nie wyglądała na zbyt chętną. Musi znaleźć Alfę nim stanie się człowiekiem w ciele wilka. - Mimo to dalej prze przed siebie. - Ale tak, mogę bawić się w Amora jeśli to sprawi, że coś w końcu poczujesz, a nie będziesz zimny jak zawsze.

ToriOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz