Witajcie kochani! mam dla Was nowy odcinek. A dzisiaj: Jungkook podziwia widoki, Jimin ma złote buty, a Tae siedzi w samochodzie. Zapraszam!
Życzę Wam spokojnego tygodnia w pracy/szkole uważajcie na siebie i widzimy się za tydzień! Buźka! ❤
I na koniec oczywiście prośba: jeżeli Wam się podoba, zachęcam do głosowania, komentowania, polecania itd. To naprawdę mobilizuje i bardzo, bardzo to doceniam<3
♛
Jungokook odchylił się na krześle i przetarł zmęczony oczy. Miał ostatnio więcej pracy niż normalnie, musiał więc zostać po godzinach, starając się ogarnąć sprawy firmy. Wiedział, że zdobycie władzy i stanie na czele całego biznesu nie będzie proste, ale do kurwy nędzy dlaczego jedyne co robił od dłuższego czasu to podpisywanie jakiś cholernych faktur i ściskanie rąk kolejnym obleśnym bankierom, którzy chcieli uszczknąć swój kawałek tortu z biznesu, na który pracował tyle lat. Jungkookowi czasami brakowało szwendania się z Tae i Jiminem po barach i załatwianie spraw w inny, mniej cywilizowany sposób. Jednak kilka rozbitych mord i postrzelonych nóg, działało szybciej niż drogie kolacje z potencjalnymi inwestorami, na których Jungkook pocił się w swoim drogim garniturze od Armaniego, marząc jedynie o kuflu zimnego piwa. Dźwięk telefonu wyrwał go nagle z zamyślenia. Zerknął na wiadomość od Lisy.
Znowu byłam sama na spotkaniu z pastorem!
-Kurwa - zaklął Jungkook. Całkiem o tym zapomniał. Złapał szybko komórkę i odpisał.
Wybacz miałem dużo pracy, dałaś sobie radę sama?
Jak zwykle! - odpisała dziewczyna.
Jungkook wybrał jej numer telefonu, ale dziewczyna odrzuciła połączenie.
Oho jest zła...- pomyślał Jungkook.
Daj spokój, wiesz jak jest... - napisał szybko.
Lisa nie odpowiadała przez dłuższy czas.
Kotku...- spróbował jeszcze raz.
Nieważne jestem zmęczona...nie budź mnie, gdy wrócisz. I pamiętaj, że rano masz odebrać zaproszenia z drukarni. Postaraj się nie zapomnieć - odpisała w końcu Lisa.
Jungkook westchnął ciężko, rzucając telefon na biurko. Od kilku dni Lisa chodziła nerwowa, a całą swoją złą energię zdawała się wyładowywać na Jungkooku. Chłopak starał się nie wszczynać z nią kłótni wiedząc, że przez jego pracę musi sama przygotowywać całe ich wesele i ślub. Mimo wszystko panujące napięcie, zaczynało być widoczne w ich relacjach, nie wspominając już nawet o wspólnym seksie. Nie chcąc spędzić kolejnej nocy robiąc sobie samemu dobrze na kanapie, Jungkook nacisnął guzik na swoim biurku, a na małym ekranie umieszczonym na stole, pojawiła się twarz jego prywatnej sekretarki.
-Słucham panie prezesie?- głos kobiety był spokojny i neutralny.
-Wezwij tu Taehyunga - powiedział.
-Niestety pan wiceprezes wyszedł z firmy jakieś dwie godziny temu - odpowiedziała kobieta.
-Znowu? - zdziwił się Jungkook. Mieli jeszcze sporo pracy, a Tae nigdy nie opuszczał firmy wcześniej niż on - wiesz, gdzie poszedł? - spytał.
-Nie miał żadnych oficjalnych spotkań tego wieczoru- sekretarka zerknęła na grafik - nie wspominał o niczym więcej.
-Dobrze - Jungkook westchnął zniecierpliwiony - przyślij do mnie Jimina.
-Już dzwonie do pana Parka - sekretarka ukłoniła się - w czymś jeszcze mogę pomóc?
-To wszystko - Jungkook nacisnął inny guzik, a ekran stał się czarny.
CZYTASZ
KINGS OF SEOUL ***taekook***
FanfictionJesteś moim najlepszym przyjacielem! Znamy się od dziecka i nie wyobrażam sobie nikogo innego przy moim boku w taki dzień! - Jungkook uśmiechnął się do niego. Taehyung przełknął głośno ślinę, chcąc w tym momencie po prostu umrzeć. -Czy zostaniesz mo...