~3~

436 46 7
                                    

Witajcie kochani! mam dla Was nowy odcinek. A dzisiaj: Jungkook podziwia widoki, Jimin ma złote buty, a Tae siedzi w samochodzie. Zapraszam!

Życzę Wam spokojnego tygodnia w pracy/szkole uważajcie na siebie i widzimy się za tydzień! Buźka! ❤

I na koniec oczywiście prośba: jeżeli Wam się podoba, zachęcam do głosowania, komentowania, polecania itd. To naprawdę mobilizuje i bardzo, bardzo to doceniam<3


Jungokook odchylił się na krześle i przetarł zmęczony oczy. Miał ostatnio więcej pracy niż normalnie, musiał więc zostać po godzinach, starając się ogarnąć sprawy firmy. Wiedział, że zdobycie władzy i stanie na czele całego biznesu nie będzie proste, ale do kurwy nędzy dlaczego jedyne co robił od dłuższego czasu to podpisywanie jakiś cholernych faktur i ściskanie rąk kolejnym obleśnym bankierom, którzy chcieli uszczknąć swój kawałek tortu z biznesu, na który pracował tyle lat. Jungkookowi czasami brakowało szwendania się z Tae i Jiminem po barach i załatwianie spraw w inny, mniej cywilizowany sposób. Jednak kilka rozbitych mord i postrzelonych nóg, działało szybciej niż drogie kolacje z potencjalnymi inwestorami, na których Jungkook pocił się w swoim drogim garniturze od Armaniego, marząc jedynie o kuflu zimnego piwa. Dźwięk telefonu wyrwał go nagle z zamyślenia. Zerknął na wiadomość od Lisy.

Znowu byłam sama na spotkaniu z pastorem!

-Kurwa - zaklął Jungkook. Całkiem o tym zapomniał. Złapał szybko komórkę i odpisał.

Wybacz miałem dużo pracy, dałaś sobie radę sama?

Jak zwykle! - odpisała dziewczyna.

Jungkook wybrał jej numer telefonu, ale dziewczyna odrzuciła połączenie.

Oho jest zła...- pomyślał Jungkook.

Daj spokój, wiesz jak jest... - napisał szybko.

Lisa nie odpowiadała przez dłuższy czas.

Kotku...- spróbował jeszcze raz.

Nieważne jestem zmęczona...nie budź mnie, gdy wrócisz. I pamiętaj, że rano masz odebrać zaproszenia z drukarni. Postaraj się nie zapomnieć - odpisała w końcu Lisa.

Jungkook westchnął ciężko, rzucając telefon na biurko. Od kilku dni Lisa chodziła nerwowa, a całą swoją złą energię zdawała się wyładowywać na Jungkooku. Chłopak starał się nie wszczynać z nią kłótni wiedząc, że przez jego pracę musi sama przygotowywać całe ich wesele i ślub. Mimo wszystko panujące napięcie, zaczynało być widoczne w ich relacjach, nie wspominając już nawet o wspólnym seksie. Nie chcąc spędzić kolejnej nocy robiąc sobie samemu dobrze na kanapie, Jungkook nacisnął guzik na swoim biurku, a na małym ekranie umieszczonym na stole, pojawiła się twarz jego prywatnej sekretarki.

-Słucham panie prezesie?- głos kobiety był spokojny i neutralny.

-Wezwij tu Taehyunga - powiedział.

-Niestety pan wiceprezes wyszedł z firmy jakieś dwie godziny temu - odpowiedziała kobieta.

-Znowu? - zdziwił się Jungkook. Mieli jeszcze sporo pracy, a Tae nigdy nie opuszczał firmy wcześniej niż on - wiesz, gdzie poszedł? - spytał.

-Nie miał żadnych oficjalnych spotkań tego wieczoru- sekretarka zerknęła na grafik - nie wspominał o niczym więcej.

-Dobrze - Jungkook westchnął zniecierpliwiony - przyślij do mnie Jimina.

-Już dzwonie do pana Parka - sekretarka ukłoniła się - w czymś jeszcze mogę pomóc?

-To wszystko - Jungkook nacisnął inny guzik, a ekran stał się czarny.

KINGS OF SEOUL       ***taekook***Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz