Rozdział 19

23 5 5
                                    

Jasnoniebieskie oczy z małymi okrągłymi źrenicami wyglądały groźnie, lecz miękkie futro i puchata sylwetka sprawiała odmienne wrażenie. Jednak Sol nie oceniał powierzchownie. Zdawał sobie sprawę, z jego silnych mięśni i szybkich ruchów.

Dlatego trzymał pewnie miecz, stanął na lekko ugiętych nogach i obserwował. Był skupiony i czujny. Posłuchał również rady Alexa.
I zdał sobie sprawę, że chłopak miał rację. Zauważył szczegół, o którym mówił. Delikatny ruch łapą przed wyprowadzeniem ciosu.

Podniósł miecz, parując pierwszy atak przeciwnika. Klinga zadrżała od uderzenia. Poczuł to również na dłoni. To był mocny cios.
Jednak nie zamierzał tylko się bronić.

Zaczęli krążyć wokół siebie, na zmianę atakując i odpierając ciosy.

Sol nie pozwalał się zdominować. Atakował równie zaciekle i mocno.

Widział, że denerwuję tym przeciwnika. Już wcześniej zauważył, że Karimari uważali się za lepszych. Sparował kilka ciosów po rząd, po czym wykorzystał moment i łukiem wymierzył atak, w tym samym czasie obrócił się i minął miecz przeciwnika. Zatrzymał ostrze tuż przy szyi Pumy.

Usłyszał tylko śmiech Alexa i kilka gwizdów.
Przeciwnik w pierwszej chwili spojrzał na niego ze zdziwieniem, jednak potem zastąpiło je uznanie.
Sol odsunął miecz i go opuścił. Wojownik podszedł do niego i podał mu łapę.

– Brawo. Nie spodziewałem się takiego pojedynku. Nie doceniłem cię.

Sol lekko się uśmiechnął i uścisnął podaną dłoń. A raczej łapę.
– Dzięki, miło walczyć z tak dobrym przeciwnikiem. Ledwo za tobą nadążałem.

– Jestem Zaro – przedstawił się z uśmiechem Pantera.

– Sol – odparł chłopak. Ucieszył się, że zdobył, choć trochę szacunku, ze strony kogoś takiego.

– Dawno nie spotkałem tak zdolnego wojownika. Zresztą już dawno nie ćwiczyłem z ludźmi. Ostatni raz był chyba z 22 lat temu.– przyznał Zaro.

Sola zdziwiły te słowa.
– Wybacz, że się spytam, ale ile masz lat? Wydajesz się młody, więc się zastanawiam…

– Jak mogę to pamiętać i jak mogłem już wtedy być wojownikiem? – dokończył za niego i od razu odpowiedział:
– Starzejemy się inaczej niż wy. Żyjemy też dłużej. Mam 90 lat, na wasze około 30.

Sol zrobił duże oczy.
– Dobrze się trzymasz – powiedział tylko.

Zaro się zaśmiał.
– Dzięki.

– Gratulacje. Widać, że jesteś naprawdę utalentowany. – Usłyszał Sol zza swoich pleców.

Odwrócił się i spotkał z uważnym wzrokiem Króla.
Ukłonił się więc i powiedział:
– To zaszczyt usłyszeć takie słowa. Dziękuję.
Król odwrócił się jeszcze do Alexa i powiedział do obu:
– Trenujcie z moimi żołnierzami, kiedy chcecie. A teraz wybaczcie, ale mam jeszcze trochę obowiązków.

Gdy Król odwrócił się i odszedł. Sol zauważył, że dopiero teraz Alex się rozluźnił. Najwyraźniej tak samo nie przepadał za Królem, jak on za nim. Sol mu to przetłumaczył i odwrócił się z powrotem do wojownika.

– Jak się czuje wasza przyjaciółka?– zapytał Zaro.

Sol posłał mu zdziwione spojrzenie.
– Skąd wiesz?

– Plotki u nas przenoszą się w naprawdę szybkim tempie. Zresztą już dawno się u nas nic nie działo, a wy zrobiliście sobie naprawdę mocne wejście. Ponadto dowodziłem oddziałem, który ruszył waszym przyjaciołom na pomoc. – Wyjaśnił Zaro, wzruszając ramionami.

Podróż, czyli Szukając nadziei. Tom 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz