Podróżowali już kilka dni i byli już coraz bliżej Zamku. Droga przebiegała im spokojnie i bez niespodzianek. Mijali kilka wiosek, każdą podobną do wcześniej. Oglądając je zyskiwali jedynie pewność, że muszą zacząć działać.
W jednej z wiosek wysłali również wiadomość do Dariusza, że wracają i za kilka dni powinni być na miejscu.
Wszystko szło zgodnie z ich oczekiwaniami. Dlatego gdy jak co dzień rozbili obóz, nie spodziewali się zagrożenia.
Jak zwykle rozpalili ognisko i wystawili straż. Sol i Kaspian mieli przejąć pierwsza wartę. Było cicho i ciemno. Żadnego hałasu lub podejrzanych dźwięków.
Bounty jak zwykle wraz z wierzchowcem Zaro, przebywali koło koni.
Nic nie przeczuwali.
Mia tymczasem zagadała się z Klarą i Alexem.
– Nie wiem jak wy, ale nie mam żadnego zamiaru przeciskać się przez odpływ – powiedziała, zaplatając ręce pod pachami.– Możliwe, że nie będzie innej możliwości. Nie wiem jak uda się przedostać do stolicy. Może wam pójść bez problemu, a może trzeba będzie kombinować – stwierdził Alex, wzruszając ramionami. Dla niego nie był to problem.
– Odezwał się ten, co przejdzie sobie spokojnie przez bramę – stwierdziła kwaśno, patrząc na chłopaka – Może tobie brud i smród nie przeszkadzają. Ja mam troszkę wrażliwsze nozdrza.
– A myślałem, że po tylu latach z facetami, jesteś przyzwyczajona. – Odbił piłeczkę i uśmiechnął się zwycięsko.
Klara jedynie się zaśmiała i stwierdziła:
– Ma trochę racji, powinnaś się przyzwyczaić do dziwnych zapachów.Mia musiała na to przyznać im rację.
– Dobra, ale mniejsza o to. Co zamierzasz powiedzieć Ojcu, jak pojawisz się z powrotem w Stolicy? – spytała poważnie Alexa.Chłopak ponownie wzruszyła ramionami. Jednak tym razem widziała jego niepokój.
– Nie wiem. Może coś o tym, że częściowo się udało i ma do was wrócić za niedługo. Nie mogę się przyznać, że się nie udało i nie mogę ogłosić sukcesu.Na jego słowa Mia wpadła na pomysł.
– A może go zaskoczymy. Powiedz, że ci się udało i że zjawię się następnego dnia. Wtedy ja i moja obstawa będziemy mogli legalnie wejść do pałacu. Możemy wtedy również odwrócić ich uwagę – opowiadała, coraz bardziej nakręcona.Alex jednak jej przerwał:
– A co na to Sol?I tu Mia się zawiesiła.
– Jak dobrze to przemyślimy i okaże się, że ten plan jest lepszy, to myślę, że nie będzie miał zastrzeżeń. Przecież masz tylko okłamać ojca. Nie będziemy musieli udawać – stwierdziła.– W sumie racja. To obgadamy to jeszcze z nim jutro. A teraz wybaczcie, ale ja idę spać. To był długi dzień, a wstajemy wcześnie. Zresztą tak jak zawsze – stwierdził ponuro i wstał.
– Racja. To my też idziemy spać – powiedziała Mia, patrząc na Klarę i również wstając.
– To was w takim razie odprowadzę – zaproponował, przy okazji się rozciągając.
Pożegnali się z innymi przy ognisku i ruszyli w stronę namiotów.
W miarę oddalania się od blasku i ciepła ogniska, Mia zaczęła czuć, że robi się zimno. Potarła ramiona, chcąc choć trochę zatrzymać resztki ciepła.
– Chyba powoli zbliża się zima – stwierdziła kwaśno.– No niestety i zima musi kiedyś nadejść – odparła Klara.
Po chwili byli już pod namiotem dziewczyn.
– Dobranoc i miłych snów – powiedział Alex i mrugnął na pożegnanie.
CZYTASZ
Podróż, czyli Szukając nadziei. Tom 1
FantasyCykl Historie z Krainy. W Królestwie rządził mądry i wyrozumiały Król. Za czasów jego panowania, ludzie żyli w dostatku i pokoju. Lecz jak to zwykle bywa, zawsze pojawia się ktoś chcący zagarnąć władze tylko dla siebie. Historia jednak nie jest tak...