Mia otworzyła lekko oczy, czując dziwną ociężałość powiek. Jakby nie chciały jej słuchać. Znalazła jednak w sobie resztki sił i otworzyła je i rozejrzał się dookoła. Słońce trochę ją oślepiło, ale mrugnęła szybko kilka razy. Leżała w sporej sali.
Drewniane ściany, spore okno, kilka foteli. Dopiero wtedy zdała sobie sprawę, że ktoś ją trzyma za rękę.
Spojrzała w dół i przyjrzała się dziewczynie, której głowa leżała obok jej ręki. Uśmiechnęła się, rozpoznając Klarę. Czyli udało się ich uratować. Bała się, że posiłki mogły przyjść za późno. Zastanawiała się tylko, czy reszcie udało się przeżyć. Nie chciała jej budzić, więc starała się zachowywać cicho.Podniosła się lekko, z radością rejestrująca fakt, że nie czuła przy tym żadnego bólu. Jedynie lekki dyskomfort i ociężałość mięśni. Wyciągnęła powoli dłoń z uścisku Klary i cichutko zaczęła się podnosić z łóżka. Wiedziała, że będzie jej ciężko i może jej się kręcić w głowie. Dlatego robiła to spokojnie i krok po kroku, starając się przy tym zachować ciszę. Jednak kiedy usiadła i opuściła nogi, łóżko zaskrzypiało głośno, jakby poruszyła jakiś stary element.
Skrzywiła się w reakcji i obejrzała na Klarę, która natychmiast podniosła głowę i podskoczyła przestraszona. W następnej chwili, jakby dopiero zrozumiała co widzi przed sobą, wstała i okrążyła łóżko stając przed Mią.
– Obudziłaś się! Nawet nie wiesz jak się cieszę! – zawołała, przytulając dziewczynę.Po czym spojrzał na jej opuszczone nogi i zrobiła krok do tyłu, patrząc na nią karcąco.
– A gdzie ty w ogóle chciałaś się wybrać?
Mia uśmiechnęła się na jej minę.
– Spokojnie nigdzie bym nie uciekła, chciałam podejść do okna. Jednak zanim zaczniesz reprymendę, wiedz że chciałam zrobić to powoli i krok po kroku – powiedziała uprzedzając opiekuńcze zapędy przyjaciółki. Po czym dodała poważnie:
– Narazie jak pozwolisz, posiedzę tu sobie, a ty opowiedz, co działo się przez czas jak spałam. A tak wogóle, to ile byłam nieprzytomna?Klara złapała stojące obok krzesło i przysunęła je bliżej.
– Spałaś cztery dni. Trochę cię ominęło, ale spokojnie, wszystko ci opowiem – powiedziała Klara i krótko streściła jej informacje o których się dowiedzieli Sol i Alex. Opowiedziała jej też o tym, że zaginął Thomas i Hari został ranny. Poruszyła wszystko co ważne.Mia słuchała tego z szeroko otwartymi oczami.
– To rzeczywiście, trochę mnie ominęło. Jak się czuje Hari?– Już dobrze. Wredny i cichociemny jak wcześniej. Lekarz dobrze go poskładał – odpowiedziała Klara.
– A jak reszta chłopaków, co robią?– spytał. Pamiętała swoje ostatnie słowa, ale nie pamięta relacji Sola, dlatego teraz czuła wewnątrz dziwne zdenerwowanie.
Klara zastanowiła się chwilę.
– Sam chyba siedzi u Hariego. Ostatnio trochę zaprzyjaźnili. Kaspian, Sol i Alex pewnie ćwiczą. Odkąd dostali pozwolenie na trenowanie z miejscowym oddziałem, chodzą tam codziennie.Mia na myśl o tych trzech walczących i próbujących, dorównać wielkim kotom, uśmiechnęła się łobuzersko.
– To musi ciekawie wyglądać. Kaspiana pewnie już nie raz leżał. Wiesz może jak sobie radzą?– spytała ciekawa.– Lepiej niż myślisz. Z tego co opowiadali, Sol pierwszego dnia pokonał jednego z lepszych wojowników. Od tamtego momentu nieźle się z nim zaprzyjaźnili – odpowiedziała z satysfakcją dziewczyna.
Mia tylko szeroko się uśmiechnęła. Aż pluła sobie w brodę, że tego nie widziała. Pomyślała, że przecież po tej grupie mogła spodziewać się wszystkiego. Nawet tego, że potrafią pokonać groźnego, wyszkolonego wojownika Karimari.
CZYTASZ
Podróż, czyli Szukając nadziei. Tom 1
FantasyCykl Historie z Krainy. W Królestwie rządził mądry i wyrozumiały Król. Za czasów jego panowania, ludzie żyli w dostatku i pokoju. Lecz jak to zwykle bywa, zawsze pojawia się ktoś chcący zagarnąć władze tylko dla siebie. Historia jednak nie jest tak...