Granica mojej wytrzymałości została przekroczona.
– Jeżeli będę musiał spędzić jeszcze jeden pierdolony klik na omawianiu palet kolorystycznych, to zamorduję wszystkich na tej platformie – oznajmiłem.
Emmy tylko przewróciła oczami, a Willa nawet nie podniosła głowy.
– Przestań dramatyzować, Cyrusie – powiedziała ze wzrokiem utkwionym w próbkach materiałów rozłożonych na jej kolanach. – Jestem pewna, że i tak nie masz nic lepszego do roboty.
Krążyłem tam i z powrotem. Siedzenie w miejscu z pewnością skłoniłoby moją energię do wyrwania się na wolność i unicestwienia czegoś, co Pica kochała, a to niechybnie wywołałoby burdel na kółkach, na który nie byłem w tej chwili gotowy.
– Bogowie nie dramatyzują. – Przystanąłem. – Jesteśmy potężni i władczy i nie marnujemy czasu na pale…
– Chyba nie potrafię wybrać wyłącznie jednego koloru. Mój ulubiony zmienia się co rotację – weszła mi w słowo Willa, podnosząc niewielką próbkę. – Poza tym jeżeli wybiorę fiolet, Siret będzie triumfować, a wtedy Coen zrobi nim dziurę w ścianie, a wtedy Siret zrobi drugą dziurę Coenem, a wtedy Yael też będzie musiał zrobić kimś dziurę w ścianie, bo przecież nie zostanie w tyle, a wtedy Rome również zrobi kimś dziurę w ścianie, ponieważ udzieli mu się nastrój generalnej demolki… No i zostaniemy bez ścian, czego nie chcemy.
– W takim razie musimy wykluczyć zieleń, złoto, fiolet, błękit i ciemną szarość – przypomniała jej Emmy, wyliczając kolory synów Abila.
Oczywiście nie umknął mi fakt, że obie nie przejęły się moją wściekłością.
– Zero szacunku – mruknąłem, po czym odwróciłem się i odmaszerowałem, bo doprowadzały mnie do szaleństwa.
Abklęci zmyli się jakiś czas temu, by sprawdzić, którzy bogowie są ich sojusznikami, a którzy wrogami, co oznaczało, że zostałem skazany na pilnowanie tych dwóch ziemianek przemienionych w boginie. Miałem już dość niańczenia na całe życie, ale przynajmniej nie towarzyszyła nam Pica. Ot, taki mały uśmiech losu. Zostawiła Willę z tymi wszystkimi paletami kolorów, dając jej dwie rotacje na dokonanie wyboru.
Zbliżaliśmy się do końca wyznaczonego czasu, a Willa wciąż nie podjęła żadnej decyzji, nie licząc wykluczenia kolorów Abklętych oraz uznania barwy pomarańczowej za potencjalnie niebezpieczną, bo „skąd miała wiedzieć, czy przypadkiem nie wywołała kolejnego pożaru, jeśli będzie otaczać ją pomarańcz”. Z tym akurat się zgadzałem. Powinienem był powiedzieć dziewczynom, co robiła Pica, kiedy ktoś nie wykonał zadania w wyznaczonym czasie, a traktowała obietnice bardzo poważnie.
– Willo. – Emmy użyła rozsądnego tonu, kojącego i przekonującego. Musiałem zignorować chęć zamknięcia jej ust własnymi i wchłonąć ogień, który wypełniał ją za każdym razem, gdy robiła się taka władcza. – Myślę, że powinnaś zdecydować się na jeden kolor. Potem będziesz mogła nadać wnętrzom charakteru jakimiś akcentami, może w każdej z barw Abklętych? Poza tym jeśli główny wystrój utrzymasz w czerni lub bieli, zawsze będziesz mogła zmieniać dodatki. Nigdy ci się nie znudzi.