7 emmy

0 0 0
                                    

Sta­vi­ti o mnie wie­dział i pró­bo­wał zabić – to je­dy­ne sen­sow­ne wy­ja­śnie­nie. W jakim innym celu miał­by two­rzyć nie­znisz­czal­ne sługi, a na­stęp­nie je tu wy­sy­łać?

A może to Cy­ru­sa chciał się po­zbyć?

Czy w ogóle dało się zabić boga Neu­tral­no­ści? Spra­wy zwią­za­ne z bo­ga­mi i śmier­cią były dla mnie bar­dzo nie­ja­sne. Ze­sła­nie do wy­mia­ru wię­zien­ne­go sta­no­wi­ło formę śmier­ci, mimo to Willa stam­tąd po­wró­ci­ła. Dusze mogły uciec z tam­te­go świa­ta i po­now­nie za­miesz­kać w na­czy­niach, które za sobą zo­sta­wi­ły.

– O czym teraz my­ślisz, do cho­le­ry? – Cyrus nagle mnie do­go­nił. Zmu­si­łam nogi do po­ru­sza­nia się szyb­ciej, a umysł do kon­cen­tra­cji. – To wszyst­ko nie ma sensu – wy­dy­sza­łam. – Cały ten świat. Bo­go­wie. Myślę o tym od dawna, ale na­uczy­łam się ak­cep­to­wać wszel­kie opo­wie­ści, jakie sły­sza­łam o wa­szym ro­dza­ju. Nigdy nie po­zwa­la­łam sobie roz­wa­żać tych nie­spój­no­ści.

– Aż do tego mo­men­tu – po­wie­dział Cyrus, w jego gło­sie sły­chać było roz­ba­wie­nie i iry­ta­cję. To dru­gie wy­cho­dzi­ło mu szcze­gól­nie do­brze.

Roz­pro­szył mnie, kiedy po­ło­żył mi dłoń na ple­cach i po­pchnął de­li­kat­nie do ja­ski­ni. Ciem­ność za­mknę­ła się wokół nas. Od­wró­cił się, jak tylko we­szli­śmy do środ­ka, po czym za­to­czył ręką łuk, po­sy­ła­jąc przed sie­bie białe świa­tło, któ­re­go wstę­gi za­czę­ły tkać ko­li­sty wzór. Już po chwi­li wej­ście zo­sta­ło za­blo­ko­wa­ne przed mor­der­czy­mi słu­ga­mi.

– To po­win­no ich za­trzy­mać – oznaj­mił, a ja odło­ży­łam topór. – Przy­naj­mniej do­pó­ki nie od­kry­je­my, co się tutaj dzie­je i jak to opa­no­wać.

Po za­sło­nię­ciu wej­ścia zro­bi­ło się ciem­niej, ota­cza­ła nas nie­mal ide­al­na czerń, lecz świa­tło biło od Cy­ru­sa naj­wi­docz­niej nawet wtedy, gdy nic nie robił, za­pew­nia­jąc nam do­sta­tecz­ną wi­docz­ność. Ja­ski­nia była nie­du­ża, miała może ja­kieś sześć me­trów sze­ro­ko­ści. O ile w mroku nie cią­gnął się żaden tunel – a są­dzi­łam, że nie – ozna­cza­ło to, że je­ste­śmy tu uwię­zie­ni, do­pó­ki Cyrus nie usu­nie ba­rie­ry.

Kiedy ja ba­da­łam oto­cze­nie, on ob­ser­wo­wał mnie. Nadal stał w miej­scu i świe­cił w ten prze­ra­ża­ją­cy spo­sób.

– O czym my­śla­łaś wcze­śniej? – za­py­tał. – No wiesz, gdy mó­wi­łaś, że to nie ma sensu.

Zdzi­wi­łam się, że po pro­stu nie wy­rzu­cił tego z głowy. Zu­peł­nie jakby chciał po­znać moje prze­my­śle­nia.

– Jest w tym wszyst­kim mnó­stwo nie­spój­no­ści. Na przy­kład ta hi­sto­ria o po­cząt­kach Sta­vi­tie­go, o tym, jak stał się Pier­wot­nym Bo­giem. Zie­mia­nie i sol po­zna­ją tę samą opo­wieść: że za­cho­ro­wał jako dziec­ko, a jego oj­ciec był gór­ni­kiem i zna­lazł wy­jąt­ko­wą wodę, która ule­czy­ła jego syna i dała mu nie­zwy­kłe zdol­no­ści. Potem Sta­vi­ti miał gro­mad­kę dzie­ci, two­rzył sol i tak dalej, i tak dalej. Ale… Willa nie zo­ba­czy­ła tego w śmier­tel­nym szkle. Jej oczom uka­za­ło się coś zu­peł­nie in­ne­go. Czyja wer­sja jest praw­dzi­wa? Znie­ru­cho­miał, a we mnie wszyst­ko za­mar­ło, bo w tym bez­ru­chu zo­ba­czy­łam dra­pież­ni­ka go­to­we­go zabić.

– Śmier­tel­ne szkło – prze­mó­wił po­wo­li, po­zwa­la­jąc, aby jego słowa prze­brzmia­ły. Póź­niej mil­czał przez długą chwi­lę, aż w końcu dodał: – Szkło nigdy nie kła­mie.

klątwa bogów neutralność Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz