«10»

213 2 9
                                    

- Paweł już wszystko dobrze? - spytała jego mama, podeszła i przytuliła go, odsunąłem się trochę aby nie przeszkodzić, wiem że rodzicielka Pawła też bardzo się o niego martwiła, może i nawet bardziej niż ja. O ile to w ogóle możliwe.

- tak mamo. Dziękuję.

- nie dziękuj za nic. Kocham.. was - spojrzała na mnie z tą wdzięcznością w oczach. Nie do końca wiedziałem o co chodzi, i nie miałem zamiaru się dopytywać - chodź już - pociągnęła go za rękę. Poszedłem za nimi.

Usiedliśmy, ja jak zawsze obok Pawła. Brunet siedział pomiędzy mną a swoją mamą. Sam złapał moją dłoń i spojrzał na nią. Maja która siedziała naprzeciwko nas trochę się zmieszała, spytała o to.

- czemu Paweł trzyma cię rękę? - zadała pytanie, skierowała je do mnie i na mnie też popatrzyła w lekkim niezrozumieniu.

- mamo, czyli nie powiedziałaś małej? - moja mama którą spytałem zaprzeczyła i przeprosiła bez słowa, po prostu wzrokiem który wyrażał czasami więcej niż słowa.

- nie jestem mała! - wtrąciła krzycząc wkurzona i zmarszczyła czoło komicznie.

- Majka, Dominik to mój chłopak.

- aaaaa. Czekaj co?

- hm?

- nic. Lubię Dominika więc mi nie przeszkadza - odpowiedziała a Paweł nie kontynuował tej rozmowy dalej.

Siedziałem przy Pawle, nasze ręce nadal były razem. Wszyscy rozmawialiśmy, nikt nie poruszał tematu mnie i Pawła, co w sumie mnie cieszyło. Zbliżała się godzina 20, moja mama nalegała abyśmy zostali, na co ulegliśmy. Maja znów zaciągała mnie do pokoju, tym razem wraz z Pawłem. Szczerze nie wiem po co ale poszliśmy za nią. Ostatnio spędziliśmy z nią mniej czasu bo był rok szkolny więc miała ona sporo nauki a ja z Pawłem mieliśmy cały czas pracę. Maja wyjęła z szafki jakąś grę planszową, nie wiem skąd ona wiedziała że tam są.

- to co, gramy? - spytał głupio gdy dziewczyna już wyjmowała z pudełka planszę i pionki.

Usiedliśmy w kole, Maja jako najmłodsza zaczęła grę i rzuciła kością. Ja rzuciłem po niej a Paweł na końcu. Graliśmy już trzecią kolejkę.

- Dominik? Jest 21.

- co? Maja my już jedziemy, chodź z nami na dół jeszcze do rodziców - powiedziałem wstając z podłogi na której siedzieliśmy.

- no dobra.

- a co z tym? - pokazał na grę rozłożoną na środku pokoju.

- ja to posprzątam jak pojedziecie.

Wyszliśmy z pokoju, nasze mamy rozmawiały a mój tata słuchał ich, miał chyba dość.

- mamo, my będziemy już iść serio - podszedłem do niej od tyłu i oparłem ręce o oparcie siedzenia.

- Maja my też, ty masz jutro szkołę. - mama Pawła spojrzała na swoją córkę.

- to ja idę na górę posprzątać! - dziewczyna wbiegła na górę.

- musicie?

- tak, musimy jutro kupić rzeczy niektóre na wyjazd, i ogólnie ogarnąć.

- jaki wyjazd? Jedziecie gdzieś?

- zabieram Dominika do LA, prezent na urodziny - powiedział Paweł

- ooo, no dobrze to jak musicie. - moja mama wstała.

- a Maja gdzie poszła? - zapytała mama Pawła na co odpowiedziałem że poszła posprzątać na górze, poszliśmy do przedpokoju.

- papa mamo. Kocham cię - przytuliłem ją dość mocno. Pożegnałem mamę, i moją i Pawła.

Tylko my DxPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz