«5»

248 3 22
                                    

( dzieje się 19 lutego)

- kocham cię.

- wiem Paweł. Idziesz jeszcze spać?

- nie, ale możemy poleżeć i pogadać.

- po prostu powiedz że jesteś ode mnie uzależniony i chcesz jeszcze zostać.

- dobrze, a więc jestem od ciebie uzależniony. Zadowolony?

- i to jak - odparłem zadowolony i uśmiechnąłem się do bruneta. Paweł odwzajemnił uśmiech i złapał mnie za rękę. - 10 minut i idziemy się ogarniać - wyszeptałem do ucha starszego po czym Blaze wbiegł na łóżko. Ten mały słodziak często wpychał się po między mnie a Pawła, tym razem zrobił dokładnie to samo i położył się pomiędzy mną a brunetem.
Delikatnie wziąłem go i położyłem kawałek dalej abym mógł widzieć starszego.
Gadaliśmy jeszcze chwilę gdy zadzwonił telefon.

- Kasia dzwoni, odbiorę dobrze?

- mhm - mruknąłem i przymrużyłem oczy

**Rozmowa telefoniczna z Kasią**
******
- Dominik dobrze że odebrałeś, słuchaj jest sprawa.
- Paweł odebrał ale jestem tu i jaka sprawa?
- dobra, za kilka dni twoje urodziny nie i może byśmy nagrali film wcześniej? Żeby potem mieć spokój.
- no możemy ale kiedy.
- ja mogę koło 16 przyjechać. Pasuje ci?
- dobra może być. To do zobaczenia.
- no pa.
********

- czyli mamy 7 godzin zanim przyjedzie Kasia - powiedziałem wstając do siadu i rzucając okiem na Blaze'a który w między czasie zszedł z łóżka przenosząc się na dywan.

- wstajemy?

- tak.

- no Domiś chodź jeszczeeee - przeciągnął Paweł, spojrzałem na niego i powiedziałem że mu to jakoś wynagrodzę bo godzina 9 to dla niego zdecydowanie za wcześnie.

- i tak mnie nie namówisz więc lepiej chodź i nie marudź.

- niech ci będzie ale ty robisz śniadanie.

- dobrze zrobię a ty idź wypuść Blaze'a - odparłem gdy wychodziłem z sypialni. Pokierowałem się w stronę kuchni, zajrzałem do lodówki i wyjąłem z niej kilka rzeczy potrzebnych do zrobienia jajecznicy.

Już prawie kończyłem robić śniadanie, zobaczyłem że Paweł szedł w moją stronę. Starszy usiadł na blacie, spojrzałem na niego i zobaczyłem że wygląda na zmartwionego.

- Paweł wszytko okej?

- co? A tak, tak.

- na pewno?

- tak.

- wiesz, że jeśli coś się dzieje masz mi mówić - powiedziałem i stanąłem po między nogami Pawła

Poszliśmy do jadalni w której dalej były naczynia z wczorajszego wieczoru. Zebrałem je i zaniosłem do kuchni by potem wstawić je do zmywarki. Po chwili wróciłem już do jadalni i usiadłem obok starszego. Spojrzałem na niego jeszcze raz, Paweł nie zauważył i po prostu siedział. Martwiłem się o niego bo widziałem że coś się dzieje i że coś go męczy ale nie wiedziałem co. Postanowiłem że zjemy śniadanie i zapytam go o to, nie mogłem się na niczym skupić.
Skończyliśmy jeść, ja poszedłem do kuchni odnieść talerze, Paweł za to skierował się do salonu. Jak najszybciej wstawiłem naczynia i poszedłem do bruneta. Usiadłem obok niego i złączyłem nasze ręce. Spojrzałem na Pawła który robił coś w telefonie. Nie chciałem czekać więc od razu zacząłem rozmowę która mogła trudniejsza niż się wydawało.

- Paweł co się dzieje?

- nic.

- widzę że z czymś się męczysz. Będzie ci łatwiej jak się komuś wygadasz a wiesz że ja zawsze cię wysłucham i postaram się pomóc jak tylko mogę.

Tylko my DxPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz