«8»

193 3 5
                                    

- już wszystkie? - spytał brunet i zawiązał ostatniego balona.

- tak! Boże jak ja się cieszę. To co teraz ogarniamy?

- a która godzina? - brunet zerknął na zegar który wskazywał na 12:46 - boże my tak długo to robiliśmy?

- no trochę zeszło ale trudno, ja idę przy wejściu ogarnąć a ty idź w salonie, przy okazji możesz fotele, stół i telewizor przestawić.

- okej - odparł i poszedł do salonu.

Ja wziąłem kilka balonów by przyczepić je obok lustra. Zacząłem sprzątać w przedpokoju, poukładałem buty i inne rzeczy. Miałem już zaczepiać balony ale usłyszałem jakiś huk z pokoju w którym był starszy.

- Paweł? Co się stało? - prawie wbiegłem do salonu i zobaczyłem Pawła siedzącego na podłodze. Podałem mu rękę aby wstał, co też zrobił.

- nic tylko to się przewróciło jak chciałem przestawić.

- ale tobie się nic nie stało?

- nie, trochę mnie na boli ale to nic.

- okej, idź może usiąść?

- dam radę a ty idź już ogarnij, oki? - odpowiedział brunet i szybko mnie pocałował, nie był to długi ale za to czuły pocałunek.

- dobrze.

Wyszedłem z salonu i poszedłem do kuchni w której była reszta balonów. Wziąłem kilka i przyczepiłem na barierki obok schodów. I ja i Paweł ogarnialiśmy dom, co nie było tak łatwe biorąc pod uwagę wielkość domu, a jest spory.
Ja skończyłem już rozwieszać balony a Paweł ogarnął kuchnie, podszedłem do niego przytulając od tyłu.

- hm? Skończyłeś już? - Paweł obrzucił się u też mnie przytulił.

- tak, a ty?

- no też skończyłem. To co robimy?

- nie wiem, możemy iść na górę coś obejrzeć, dopiero 15.

- okej chodź. - powiedział Paweł  i puścił mnie, poszliśmy na górę do sypialni.

Włączyłem jakiś film. Leżałem obok Pawła z myślą że dzisiaj mamy powiedzieć naszym znajomym że jesteśmy razem, z jednej strony się cieszyłem bo nie będziemy musieli się przed nimi ukrywać a ja miałem tego trochę dość. A z drugiej bałem się ich  reakcji, niby wiedziałem że są raczej tolerancyjni i że będą chcieli dla nas dobrze ale moje myśli nie dawały spokoju i wymyślały kolejne scenariusze, że może nas wyśmieją? Jeśli tak, to co dalej? Lubiłem ich i oni nas też, a miała przyjść Aga z swoim chłopakiem, Lena, Sylwia, Karolina, Natalia i tyle, a i jeszcze Kasia ale ona już wiedziała o mnie i Pawle. Więc osób około 10, nie tak dużo. Widziałem że Paweł też się trochę boi, po chwili złączyłem nasze dłonie i oparłem głowę o jego bark. Leżeliśmy razem już z godzinę ale nie mieliśmy dość, oboje kochaliśmy swoje towarzystwo a tym bardziej gdy byliśmy tylko w dwójkę. Paweł spojrzał na mnie, chyba zobaczył że jestem zamyślony więc spytał o to.

- Domiś coś się stało? Powiedz proszę.

- boje się trochę, jak wszyscy zareagują. Co jak nas wyśmieją?

- Dominik nie musimy mówić, to trudne szczególnie jak wiesz że mamy to zrobić za kilka godzin. Wiesz że ja będę przy tobie, możesz mnie nawet przytulić jak będziemy to mówić.

- wiem, a teraz też mogę?

- po co pytasz? Chodź - powiedział i przysunął mnie do siebie. Od razu poczułem zapach moich perfum, znowu zabrał.

Tylko my DxPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz