«9»

197 3 14
                                    

- Dominik?

- tak? Coś się stało? - zaniepokoiło mnie czy coś się dzieje ale Paweł spojrzał na mnie po czym ja również podniosłem się do siadu.

- bo ja mam coś dla ciebie - powiedział i wyjął zza pleców małą kopertę z napisem "dla Dominisia"

- co to? - spytałem wyciągając rękę i biorąc kopertę do rąk - mogę otworzyć?

- nie możesz wiesz? To dla ciebie, otwieraj. - odpowiedział szybciej i spojrzał na mnie, z jego wzroku wynikało że jest trochę podekscytowany ale też boi się mojej reakcji.

- mam się bać?

- otwórz.

Paweł cały czas patrzył na mnie i moje dłonie. Przeczytałem napis na kopercie, podniosłem głowę i uśmiechnąłem się. Dalej nie wiedziałem co jest w środku więc delikatnie ją otworzyłem, spojrzałem na starszego by się upewnić, Paweł kiwnął głową. Dalej nie patrząc wyjąłem z niej dwie kartki, spojrzałem na to co trzymałem w ręku. To była jakaś kartka, rozpoznałem pismo Pawła więc wiedziałem że wymyślił coś czego mogłem się nie spodziewać. Z tego mini listu wynikało że Paweł chcę mnie gdzieś zabrać, nie napisał gdzie. Brunet kazał spojrzeć mi do środka koperty, to też zrobiłem. Wyjąłem kolejne dwa "papierki". Spojrzałem na nie i zobaczyłem coś więcej.

- Paweł ty żartujesz?

- nie żartuje - upewnił mnie i złapał za ręce w których dalej trzymałem te "kartki"

- czyli...?

- tak Minik. Lecimy do LA! - krzyknął i przytulił mnie. Byłem wtulony w Pawła a łzy spływały mi po policzkach i wsiąkły w koszulę nocną Pawła. - nie płacz już skarbie - Paweł uśmiechnął się troskliwie i pocałował krótko.

- dziękujęęę! - nie widziałem co mam powiedzieć więc tylko podziękowałem i jeszcze mocniej przytuliłem Pawła - nie musiałeś przecież.

- musiałem - powiedział szybciej.
Pocałowałem go w usta, na początku delikatnie ale po kilku sekundach jednak bardziej namiętnie i z tą czułością którą uwielbialiśmy. Paweł siedział po turecku a ja na jego nogach, byłem lekko pochylony nad brunetem. Po chwili odsunął mnie i tym razem to on mnie pocałował. Położyłem dłonie na barkach bruneta a on swoje na mojej talii, przysuwając mnie trochę bliżej. Chciałem być jak najbliżej bruneta i nie odsuwać się od niego. Paweł zdjął moje ręce z niego i złączył je ze swoimi. Odsunęliśmy się gdy zabrakło nam obu tchu, więc było to kolejne kilka minut. Odsunąłem się trochę od Pawła ale dalej siedziałem na nim. Otarłem jeszcze mokre policzki i spojrzałem na bruneta który szybko się zarumienił. Przytuliłem go, moje ręce znów były na jego szyi i obejmowały go mocno.

- Pawcio nie płacz - powiedziałem widząc że brunet też uronił łzę.

- to ze szczęścia. Widzę jak ty się cieszysz więc też jestem szczęśliwy.

- rozumiem, a kiedy jedziemy?

- w poniedziałek o 5 mamy lot. Wiem że wcześnie ale miałem do wyboru to albo w niedzielę o 24.

- nie szkodzi. Czyli mamy trochę czasu, a Paweł?

- hm? Coś się stało?

- nie, nie, tylko mam pytanie. Czy robimy cooming out przed wyjazdem? - popatrzyłem na niego z niepewnością.

- jeśli chcesz?

- chcę, damy radę to zrobić.

- nie wątpię kochanie. A teraz idziemy spać, chyba że chcesz się jeszcze przytulać?

Tylko my DxPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz