Rozdział 15 (18+)

618 13 0
                                    

Perspektywa Carla
29 stycznia

Mieliśmy wszyscy co świętować. Dwa pogrzeby oraz urodziny.

Pogrzeb Dracona i jego matki, a także dwudzieste drugie urodziny Daliona.

Pod namiotem stali tylko Damon z Rosalie i Dalion z Delancy wtuloną do jego boku.

Trzymała go mocno za czarny płaszcz wypłakujac się w jego ręce. Patrzył na nią troskliwym wzrokiem chcąc obronić przed całym światem, ale nie wiedział, że to on był jej zagrożeniem.

Mieli gdzieś w tej chwili co pomyślą o nich inni. Oni po prostu byli razem w tej chwili i mógłbym przysiądź, ale nie wiedziałem jeszcze w żadnym Doloresie takiego uczucia jakie bije od Daliona, gdy trzyma swoją młodszą siostrzyczke w ramionach.

Uzależnił ją od siebie tak jak zrobił to Thomas z Vivianne i Damon z Everly. Sprawił, że go potrzebuje w każdej chwili swojego życia, aż do samego końca.

Zrobił to co każdy jego przodek oczekując, że odda mu się, lecz nie wiedział jednej rzeczy. Głupi chłopiec nie zdaje sobie sprawy, że ona również nosi przeklęte nazwisko. To już nie kobieta z rodu Fernandez, a czysta krew Dolores.

Jak kiedyś padła klątwa brzmiąca
,,Żaden Dolores nigdy nie zazna miłości w swoim życiu" Przerodziła się w ,,Żaden mężczyzna z rody Dolores nigdy nie może pokochać kobiety z rodu Fernandez", ale to właśnie ja jestem już trzecie pokolenie tego przeklętego nazwiska i patrzę na coś co mogą obydwoje przełamać.

Dwie trumny zostały pochowane głęboko w ziemię, a każdy z przybyłych tu gości rzucał pokolei czerwone niczym krew róże wprost do dziury w ziemi. Nadeszła moja kolej. Przyjąłem od jednego z nich kwiata i wrzuciłem.

Nigdy nie pojąłem dlaczego wśród rodzin mafijnych giną niewinni ludzie, lecz z biegiem lat stawało się to coraz częstsze i w końcu przywykłem.

Każdy kto wychowuje się w takich rodzinach musi przywyknąć do widoku rozlewu krwi i zwłok. Każdy z wyjątkiem jej.

Te piękne czarne długie włosy pozostawione wiecznie rozpuszczone, jej ostre rysy twarzy jakby wychudzone, piękne pełne usta, a przede wszystkim na wpół przezroczyste oczy.

Obserwowałem ją już od dawna próbując nienawidzić i próbować zabić, aby ta nie zabiła własnego ojca, lecz ona była taka krucha.

Dlatego tak o nią dbali.

— Jest piękna prawda? Piękniejsza niż Vivianne czy sama Everly. — dobiegł mnie ten głos, którego nie słyszałem od dwudziestu lat.

Obejrzałem się przez ramię dostrzegając obok Damona również wpatrzonego w swoją córkę. Błysk w jego oku nie dawał mi wątpliwości jak mocno ją kochał.

— Prawda Damonie, od ponad siedemdziesięciu lat nie zobaczyłem piękniejszej kobiety. — mówiłem prawdę.

Delancy była jak połączenie najpiękniejszych genów ludzi na tym świecie, jej blask rozświetlał całą okolice. Nie wiem po kim to odziedziczyła. Jej ojciec był przerażający, a matka przeciętna, niczym się nie wyróżniała. Za to Dalion niczym się nie różnił od ojca. Byli identyczni tak jak Damon był odzwierciedleniem Thomasa.

— Dlaczego pozwalasz własnym dzieciom na coś takiego? — nagle zmieniłem temat.

Mężczyzna uśmiechnął się pod nosem po raz pierwszy patrząc mi w oczy.

— Bo Dalion dostrzegł w niej to co ja w Everly, tyle że od razu po jej urodzeniu. Rozumiesz, że czteroletni chłopiec powiedział mi, że ona za osiemnaście lat zostanie jego księżniczką. — radość tliła się w jego oczach dając mi ukojenie.

Nigdy nie dostrzegłem, aby ten człowiek miał jakiekolwiek uczucia, ale tak naprawdę on czuł najwięcej. To właśnie Damon musiał zabić własną matkę oraz ukochaną mu kobietę, następnie był zmuszony wyjść za mąż za swoją obecną żonę i spłodzić jej dwójkę wspaniałych dzieci.

I tak o to stali przed nami. Słynne rodzeństwo Dolores jakich jeszcze świat nie mógł ujrzeć. Całość ponad całościami, serce do serca. Byli jednością i zarazem rozłamem ich historii.

Martwiłem się tylko o prawdziwość przepowiedni, w której pierwotne dziecko bruneta miało pozbawić go życia, aby zasiąść na czele mafii ze swoją siostrą u boku. Przecież Everly nie mogła sobie tego wymyślić mówiąc w momencie śmierci coś tak przerażającego.

Wszyscy niebawem zasiedliśmy do stołu okrytego czarną zastawą i wieloma ludźmi w żałobie.

Zauważyłem jak zawzięcie dziewczyna rozmawia z bratem, a on mocno zaciska pieści na stole. Wyglądał jakby miał zaraz wybuchnąć czystym gniewem na nią.

Delancy przeprosiła nas na chwilę podnosząc z kolan białą tkaninową serwetkę i wstając od stołu. Z początku Dalion zatrzymał ją ręką patrząc się na nią groźnie, lecz ta i tak postawiła na swoim.

Po kilku minutach wróciła, a jedyna rzecz jaką zmieniła i każdy z pewnością zauważył to czerwona szminka na jej ustach.

Wyglądała tak pięknie.

Zmarszczyłem brwi w zaciekawieniu spoglądając na Damona.

— To taki ich zwyczaj. — Gdy Delancy była młodsza Dalion zabraniał jej się malować, a gdy to robiła kazał jej to zmazywac, a ona zaczęła rządać od niego różnych rzeczy w zamian. — odpowiedział —Aż przeszło to w normalność. Kiedy Delancy maluje usta na czerwono Dalion zrobi dla niej wszystko byle je zmalała.

— Więc dlaczego sam ich nie zmaże?

— Bo nie dotknie jej bez jej zgody.

Przecież to tylko głupia szminka, pomyślałem.

— Widzisz Carl taka jest różnica pomiędzy Dalionem, a mną. — zaczął, a w tym samym czasie rodzeństwo zaczęło wstawać od stołu. — Ja nie pytałem się o zgodę, nigdy. A on nie dotknie jej, gdy widzi, że tego nie chce.

Gdy znowu patrzyłem na ich dwójkę dopiero teraz mogłem dostrzec coś tak banalnego. Tylko jedno z nich będzie kochać, aż do śmierci. Tylko ta jedna połowa patrzy na drugą z nienawiścią, a ta druga z ... sam nie wiem.
Wyszli pozostawiając plotkujących ludzi na ich temat.

To tak bardzo niezwykłe.

***

Po kolacji przybyłem raz jeszcze na cmentarz, jednak w odwiedzinach kogo innego.

Vivianne Fernandez

Thomas Dolores ,a tuż obok nich leżała ona.

Everly Fernandez.

Przysiadłem na jej grobie gładząc go dłonią.

— Ona jest inna Everly. Gdybyś ją poznała wiedziałabyś.

Nie żyje już osiemnaście lat.

Gdybym wtedy ją stamtąd zabrał moglibyśmy stworzyć coś więcej, lecz ona zakochała się w nim tak samo jak Vivianne.

Zakochałem się w dwóch siostrach Fernandez, a każda oddała swoje serce Doloresom. Taka była kolej rzeczy.

— Ona będzie u władzy, zobaczysz.

SWBHORLEY

Dziedzictwo Dolores 18+ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz