Rozdział 5

175 3 0
                                    

Usłyszałam dzwonię na przerwę wiec spakowała swoje książki i wyszłam z klasy i usłyszałam głos dziewczyny

-hej-Laura jestem

-cześć ja Emily wiesz gdzie mamy kolejna lekcje?-zapytałam

-choć to cie zaprowadzę

Po chwili ciszy Laura się odezwała

-o co chodzili z Evansem?

-taka głupota-odparłam zażenowana sytuacją

-oj nie jedna by chciała z nim porozmawiać-zaśmiała się

-co ty gadasz najgorsze co może być-parchnęłam śmiechem

-mówię poważnie Theodor Evans wysportowany przystojny gracz kosza nie jedna by go chciała a ciebie dotknął nawet za rękę-zaczęła się śmiać

Kilka dziewczyn z klasy podbiegło do nas ponieważ pani woła cała klasę by coś ogłosić więc poszłyśmy do klasy jak kazały ,odrazu zobaczyłam Theodora i innych

-kochani posłuchajcie uważnie,jest wycieczka dwu dniowa do Aqua parku nocleg będzie w hotelu i będziecie podzieleni na grupy oraz jedzie z nami kilka osób z klasy trzeciej
wycieczka jest jutro wszyscy spotykamy się przed szkoła o 7:00,o informacje kto jedzie proszę do końca dnia

Po lekcji poszłyśmy na stołówkę coś zjeść usiadłyśmy do stolika aż nagle ujrzałam Collina a obok Niego Theodora ciekawe z kąd się znają zauważyłam ze Collin się na mnie spojrzał odrazu się odwróciłam bo było jakoś dziwnie

-Emily jedziesz na ta wycieczkę?-pyta Laura

-chyba pojadę muszę pogadać z mamą a ty jedziesz?

-tak bo wole to niż lekcje-zaśmiała się-podasz mi swój numer?

-pewnie

                                         *
Po lekcjach podążałam do mojej szafki odłożyć książki ponieważ jutro nie mam akurat matematyki wiec nie potrzebuje nosić niepotrzebnie książki,zamykałam szawkę  a obok mnie stał Theodor  z  pytającym wyrazem twarzy

-chodź,nie mam za dużo czasu dzisiaj-złapał mnie za nadgarstek

-No chyba coś ci się pomyliło nie dotykaj mnie-odparłam i się wyrwałam

-No jak sobie chcesz-powiedział i ruszył przed siebie pokazując mi wyrazie żebym szła za nim

Chodziliśmy po szkole i natrafiliśmy na Bibliotekę co mnie zaciekawiło bo była dosyć duża wręcz ogromna w porównaniu do mojej poprzedniej biblioteki w tamtej szkole,była ładnie ozdobiona taka przyjemna że chciało się w niej spędzać dużo czasu.

- A wiec to koniec oprowadzania,zadowolona?-zapytał

-może być, dzięki-odeszłam

Czułam wzrok chłopaka co było trochę niekomfortowe takie dziwne ze krzyczeliśmy na siebie rano a teraz oprowadza mnie po szkole jak by nigdy nic

Wracałam do domu skupiona na wpatrywaniu się w telefon bo pisałam z Sandy

Od Sandy:
Jak tam szkoła?poznałaś kogoś?

Do Sandy:
Taką Dziewczynę z klasy i Theodora kłóciłam się z nim rano na pierwszej lekcji

Od Sandy:
O co poszło?

Do Sandy:
O jego plecak jaka masakra,opowiem ci innym razem właśnie zbliżam się do domu

Od Sandy:
Trzymaj się

Usłyszałam kroki blisko mnie bardzo blisko mnie czułam stres strasznie po prostu nie wiedziałam co zrobić wiec się odwróciłam  pewnym ruchem i kogo zobaczyłam pech po prostu pech musiał to być Theodor

-śledzisz mnie?-az taka fajna jestem?

-jeszcze tak mnie nie pogięło,ja tu mieszkam idiotko-zaczął się śmiać

Weszłam na moje podwórko i faktycznie zobaczyłam jak Theodor wszedł do domu naprzeciwko mojego czyli tutaj mieszka ale ja mam pecha naprawdę po prostu świetnie

Po wejściu do Domu poszłam ubrać sobie szare dresy i zeszłam na dół postanowiłam zamówić pizze po czym nalałam sobie soku i poszłam do salonu oglądając serial czekałam na pizze,
Mama jeszcze nie wróciła do domu wiec naszła mnie myśl żeby zadzwonić do Sandy i z nią pogadać

-halo?-odebrała

- dajesz sobie radę beze mnie-zaczęłam się śmiać

-nie schlebiaj sobie,a tak serio to tęsknie-odpowiada

-ja tez,nie uwierzysz jak coś ci powiem,ten Theodor z którym się kłóciłam mieszka na przeciwko mnie

-No coś ty żartujesz?!o jacie się śmiesznie,a jak usadziłaś się już w pokoju?

-tak już sobie wszystko ogarnęłam

I tak rozmawiałyśmy jeszcze z dobre półgodziny aż nagle usłyszałam pukanie do drzwi wiec podeszłam i zobaczyłam przez wizjer ze jest to mama zawsze jak jestem sama to zamykam drzwi,porozmawiałam z mama na temat szkoły bo zadawała mi pytania na temat szkoły, przypomniało mi się że jest ta wycieczka wiec muszę zapytać się mamy

-mamo bo jest taka sprawa..-pytam

-no co tam?-odpowiada

-jutro jest wycieczka dwu dniowa do miasta obok do Aqua parku i jedzie klasa moja i trzecia chciałam jechać moja nowa koleżanka Laura jedzie,o 7:00 mamy być przed szkołą,musiała byś zadzwonić do pani i poinformować ją ze jadę

-No dobrze możesz jechać-odparła

Ucieszyłam się bo już gdzieś jadę i robi się ciekawie mam nadzieje ze te dni będą fajne

Poinformowałam Laure ze jadę po czym pobiegłam na górę się spakować niby dwa dni ale jednak dwa dni,muszę mieć strój kąpielowy wiec szybko szukałam go w szafie jest on beżowy dwu częściowy góra jest na jedno ramie a dół jest normalny,spakowałam sobie dwie piżamy,dwie pary spodni jedne jeansy a drugie dresy i jeszcze inne potrzebne mi rzeczy zobaczyłam ze jest już późno wiec zeszłam na dół zrobić sobie kolacje postanowiłam zjeść naleśniki,poszłam na górę się umyć ubrałam się w piżamę i nastawiłam budzik na 5;30 by ogarnąć się spokojnie położyłam telefon na szafkę nocna i poszłam spać

Zapraszam do kolejnego rozdziału

Tamtego dnia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz