Obudził mnie wołający głos mamy z dołu była jakoś 10:00 wiec poszłam do toalety i zeszłam na dół mama zrobiła mi naleśniki ,mama wydawała się smutna
-mamo coś się stało?
-nie nic,wszystko jest okej,pojedziemy dziś na zakupy po jakieś drobne rzeczy na jutro do domu,dobrze?
-tak,jak wrócimy to wyjdę na spacer z Sandy
Zjadłam i poszłam na górę do swojego pokoju i wzięłam szybki prysznic,dziś ubieram spodnie z wysokim stanem i top na długi rękaw beżowy,kolczyki i naszyjnik,maluje tylko lekko rzęsy,idę do mamy do salonu i pokazuje ze jestem już gotowa,mama ogarnia się co zajmuje jej z 10 minut i jedziemy do galerii
*
kupiłam sobie kilka przydatnych rzeczy oraz ładny czarny i biały top,zaniosłam wszystko na górę do pokoju kładąc je na biurko a ja poszłam się zdrzemnąć.Obudził mnie dzwonek w telefonie na wyswietlaczu pisało SANDY odrazu przypomniało mi się że miałyśmy iść na spacer wiec odebrałam bez zawahania
-halo?idziemy -słyszę głos Sandy
-Tak,przepraszam zapomniało mi się byłam na zakupach i przysnęłam
-spokojnie,zaraz po ciebie przyjdę-odpowiada
-okej pa-rozłączyłam się
Schodzę na dół idę do kuchni by napić się soku pomarańczowego wiec otwieram lodówkę i to robię,podchodzę do szafy i biorę moją czarną kurtkę i wychodzę bo widzę że Sandy czeka na mnie z Luna
-nie wiedziałam ze bierzesz Lunę
- a tak teraz pomyślałam ze Luna pobiega sobie
-Okej-odpowiadam
*
Minęły już dwie godziny a my chodziłyśmy i nawet nie wiedziałyśmy gdzie Luna bo Sandy spuściła ją ze smyczy by sobie pobiegała i nie zwróciliśmy uwagi ze nie ma jej obok nas,wołałyśmy ją ale to nic nie dawało
-Emily musimy ją znaleść-mówiła z łzami w oczach
-spokojnie znajdziemy ją,ja pójdę w stronę parku głębiej a ty chodź tutaj oraz obok placu dobrze?
-t..tak-odpowiada przerażona
Weszłam dalej do parku wołając Lunę sama zaczęłam się stresować nie chciałam żeby Sandy płakała usłyszałam szczekanie wiec szybko się odwróciłam zobaczyłam Lunę jak biega za wiewiórką,czyli my jej szukamy a ona się bawi No świetnie,zaczęłam szybko biec w stronę Luny aż nagle poczułam ze w coś wbiegłam,to był tors jakiegoś chłopaka był to brunet brązowe oczy, miał czarną zwykła koszulkę i szare dresy nie wiedziałam co zrobić
-em..przepraszam nie chciałam
-patrz jak łazisz
-przecież nie chciałam mówię ci
-no ale lepiej patrz jak łazisz a nie wbiegasz we mnie
-dobra weź-nie dokończyłam bo zobaczyłam ze Sandy złapała Lunę,odrazu do niej podbiegłam
-z kim ty rozmawiałaś -pyta zdziwiona dziewczyna
-nie wiem kto to,wbiegłam w niego niechcący
-to przypał-uśmiechnęła się do mnie
-zapięłam Lunę na smycz i poszłyśmy,odprowadziłam Sandy do domu i wróciłam sama,usłyszałam jaką kobietę krzyczącą na swojego męża i to było śmieszne wiec odwróciłam wzrok żeby nie było głupio
Weszłam do domu i przywitałam się z mamą poszłam zjeść coś do kuchni i obejrzałam w salonie film,po czasie zobaczyłam na telefonie godzinę 22 wiec wstałam z sofy i poszłam szybko na górę do swojego pokoju bo ja przecież miałam spakować rzeczy do kartonów a ja leżałam i oglądałam,szybko się za to zabrałam,miałam trzy kartony ciuchów,dwa moich jakiś sztucznych kwiatków oraz kilka książek i jakieś ulubione pościele.Zobaczyłam na zegarek a tam 00:00 szybko wzięłam prysznic,ubrałam sobie piżamę na długi rękaw i odłożyłam telefon na szafkę nocną i poszłam spać.
CZYTASZ
Tamtego dnia
Roman pour AdolescentsEmily Wilson to brunetka z prostymi włosami i brązowymi oczami ma szesnaście lat jej mama podjęła decyzje przeprowadzki do innego miasta bo akurat tam ma lepszą pracę i dobrą zaufaną przyjaciółkę jej życie nie było takie złe lecz pewnego dnia w szko...