Rozdział 7

168 6 0
                                    

Wzięłam telefon ze sobą,Laura zrobiła to samo zapukałyśmy do drzwi które otworzył Gary

-siadajcie-powiedział opierając się o framugę drzwi

Na podłodze siedział już Theodor,Collin,Harry i jakaś dwójka chłopaków z drugiej grupy
Siadłam obok Laury na przeciwko mnie siedział Theodor,po chwili przyszła Jessica,Victoria i Amanda

Aż Collin zaczął kręcić butelka wypadło na Harrego musiał pocałować Amandę,później na Victorie miała usiąść na kolana chłopakowi z drugiej grupy aż butelka zatrzymała się na mnie i Gary powiedział-pocałuj Theodora

Zrobiłam się czerwona nie wiedziałam co mam zrobić..

-na co czekasz-powiedział Harry

-no nie ma takiej opcji-mówię

-nie zmuszaj jej jak nie chce to nie zrobi tego-powiedział Theodor

Gra się skończyła zbierałam się już do wyjścia ale poczułam dotyk na nadgarstku zrobiło mi się gorąco odwróciłam się i był to Collin

-przyjdziesz na moją Imprezę po wycieczce o dwudziestej drugiej?-Jak chcesz to przyjdź z kimś-zapytał

-Daj mi swój numer to podam adres-uśmiechnął się zadziornie

-tak-podałam mu numer telefonu

-musimy już iść -chwyciłam Laurę za rękę

-ciekawe czemu cie zaprosił-uśmiechnęła się Laura

- co ty gadasz Dużo osób zaprosił-przekręciłam oczami

Po wejściu do pokoju wzięłam piżamę i poszłam się umyć, Laura zrobiła to samo Jessica i Victoria jeszcze nie wracały z pokoju chłopaków co było dziwne,wpadł mi pewien pomysł do głowy

-Idziemy do sklepu?-zapytałam

-ale nie można już opuszczać hotelu-odpowiada zdziwiona Laura

-pani nie musi wiedzieć -chwyciłam Laure za rękę wzięłam pieniądze i zgasiłam światło w pokoju po czym wybiegłam na korytarz,usłyszałyśmy kroki okazało się ze była to sprzątaczka wiec szybko zbiegłyśmy ze schodów przy czym MUSIAŁAM się wywalić wybiegliśmy na zewnątrz po czym wpadłyśmy w głośny śmiech

-chodźmy do galerii zobaczymy kilka sklepów i wrócimy-powiedziałam

-Emily zwariowałaś jesteśmy w piżamach

-dwa sklepy proszę-zrobiłam maślane oczy

-niech ci będzie-odparła

Byłyśmy przed hotelem miałyśmy już wchodzić lecz do laury zadzwoniła Victoria ale dlaczego tego nie wiem wiec odebrała...

-o cholera już idziemy

-co się stało-zapytałam

-ktoś nas wydał ze wyszłyśmy-mówi przerażona

-Oj teraz to mamy problem

Weszłyśmy już na nasze piętro na którym czekała pani powrzeszczała na nas i poszła,nie było aż tak złe jak sobie wyobrażałam,
Laura poszła do pokoju a ja jeszcze do toalety,wracałam do pokoju i zobaczyłam
Śmiejącego się Theodora

-No niezłe Wilson niezłe-powiedział to po czym zaczął klaskać w dłonie

-nie wierze wydałeś nas!-idiota-odparłam

Tylko ciekawe jak dowiedział się  ze wychodzimy

-Dobranoc-powiedział po czym się odwrócił

Tamtego dnia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz