• 3 •

181 24 57
                                    

Gdy Aether leniwie konsumował płatki, usłyszał nagle bose stopy uderzające o schody. Zdziwił się nieco, że jego siostra wstała później niż on - w dodatku w sobotni poranek, gdzie budziła się szczególnie wcześnie, by "nie marnować dnia". Nie odwrócił się i oparł policzek o dłoń, czekając aż Lumine skończy robić sobie kawę, co wywnioskował z dźwięków w kuchni.

— Co? — Lumine usiadła obok brata i spojrzała na niego pytająco, gdy ten zmrużył oczy, przyglądając się jej szyi.

— No nic... Nie wiedziałem, że komary mogą być takie agresywne — przyznał i wzruszył ramionami, znudzony nabierając kolejną łyżkę płatków.

— To kobiety — blondynka przewróciła oczami. — Może miały okres, czy coś — mruknęła i wzięła łyka napoju.

— Aaa-- — zaciął się. — Okay, kumam... — powiedział, w połowie do siebie w połowie do siostry. Odwrócił od niej głowę i oparł policzek na dłoni.

— Dobra, wal — westchnęła nagle Lumine, przerywając ciszę, która pomiędzy nimi zapadła. Aether uśmiechnął się szeroko. Blondynka znała go zbyt dobrze, żeby nie zauważyć, że miał coś do powiedzenia.

— No to słuchaj kurwa tego — zaczął, a jego oczy błysnęły podekscytowane. Lumine ziewnęła przeciągle i spojrzała wyczekująco na wyższego. — Pracuję sobie normalnie, nie? — dziewczyna kiwnęła głową. — I zgadnij kto wszedł do kawiarni. 

— Uhh... — zmrużyła oczy. — Venti?

— Postaraj się chociaż — mruknął Aether i przewrócił oczami. Blondynka prychnęła rozbawiona i zatrzepotała niewinnie rzęsami, wzruszając ramionami.

— No nie wiem. Skąd mam wiedzieć? — zaśmiała się pod nosem i upiła kolejny łyk kawy.

— Xiao.

Lumine wytrzeszczyła oczy i wypluła napój do kubka, na całe szczęście nie brudząc stołu. Zakrztusiła się i rzuciła przelotne zniesmaczone spojrzenie kawie. Odłożyła kubek na bok i złapała się za głowę, po czym spojrzała na brata niedowierzająco.

— Pierdolisz... — wydusiła z siebie.

— No właśnie nie — zaprzeczył Aether i zachichotał rozbawiony. Przestał zajmować się płatkami i ożywił się nagle. — Znaczy był z jakąś dziewczyną, ale powiedział, że nie są razem. Będziemy odnawiać relacje! — uśmiechnął się szeroko, a na jego policzkach sformowały się dołki. Lumine jęknęła cierpiętniczo i zderzyła otwartą dłoń z czołem.

— Ty tak poważnie? — spojrzała na bursztynowookiego niedowierzająco. — Dalnie, on z tobą się nie kontaktował przez-- 5 lat..? 4 lata...? No coś takiego, ale kontynuując-- — zacięła się, po czym złapała się za głowę i westchnęła ciężko.

— Skończyłaś na tym, że nie kontaktowa..

— Ah, no tak — przerwała Aether'owi. — No to nie kontaktował się z tobą przez ileś lat, wrócił z jakąś babką i ty chcesz z nim kontakt odnowić? To pewnie przez ten szalik, eUhghh.. Gdybyś go nie nosił to byś myślał logicznie. Nawet w nim śpisz — mruknęła niezadowolona. — Mógłbyś go czasami wyprać.

— Piorę go — obruszył się blondwłosy i prychnął urażony. — Powinnaś się cieszyć, a nie od razu mnie krytykujesz — stwierdził.

— Ta, ta — przewróciła rozbawiona z oczami. — To z miłości — dodała ironicznie. Aether rzucił jej nieprzekonane spojrzenie.

— No ciekawe kto chciał zaatakować Xiao jak mi miłość wyznał... — wymamrotał, chociaż na samo wspomnienie kąciki jego ust drgnęły. Lumine wstała od stołu i wzięła ze sobą kubek, by wylać kawę.

"Golden Flowers." (Genshin Impact, Xiaether ━ modern au.)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz