Rozdział 6 Aro

192 10 2
                                    

Jestem załamany i wściekły na siebie za to co się stało. Nigdy sobie nie wybaczę jeżeli ją stracę. Nigdy! Cholera nie mogę sobie nawet tego wyobrazić! Tego bólu. Jeśli ode mnie odejdzie to tak jakbym stracił wszystko co mam. Co ja najlepszego zrobiłem? Chciałem żeby mnie pokochała a jedyne co zrobiłem to tylko zwróciłem ją przeciw sobie. Kretyn! Myślę o sobie kiedy idę do biblioteki. Prubuję czytać ale nic z tego. Nie mogę się skupić na lekturze. Ciągle mam przed oczami ją i jej zawiedzioną minę. Nie mogąc się powstrzymać uderzam pięścią w ścianę! - Ktoś tu jest bardzo wściekły.- słyszę jej anielski chichot.
- Aleksandra.- sapię z zaskoczeniem.- co ty tutaj robisz?
- Miałam problem z twoim bratem.- odpowiada a ja robię nie zadowoloną minę.- trudno go nyło przenieść do kąpieli.- śmieje się a moje oczy się zwężają.
- Co znów zrobił?- pytam złym tonem.
- Nic wielkiego. Po prostu się upił.- oznajmia.- krwią. Był w niej cały kiedy przyszłam. Warczę. Aleksandra wzdycha.
- Pozwolisz?- pyta wskazując na biórko.
- Oczywiście moja droga.- mowię kiedy ona siada obok mnie przy biórku. Jestem zły że wógle pyta ale uprzejmość to jedna z jej najlepszych cech. Do moich nozdrzy dociera ten cudowny zapach. Mruczę.
- Chce wyjechać.- mówi patrząc na mnie. Zaciskam dłonie na książce.
- Dlaczego? Dlaczego chcesz mnie opuścić najdroższa?
- Aro ty się jeszcze pytasz!?- krzyczy tym swoim pięknym głosikiem.- po tym co miało miejsce.. Nie chce żeby ktoś stale miał kontrolę nad moim życiem. Wzdycham. Chciałbym pozwolić jej odejść gdyby ją to uszczęśliwiło ale sama myśl o tym sprawia mi ból i wywołuje moją złość.
- Kochanie chciałbym to zrobić ale obawiam się że nie mogę.- znowu wzdycham.- jesteś moim partenerem. Moim życiem.- patrzę na nią z czułością. Mój wzrok zattzymuje się na niej na dłużej.
- Jesteś taka piękna. Daj mi jeszcze jedną szansę.- błagam.
- Zawrzyjmy układ.- proponuję. Robię zdziwioną minę.
- Układ?- pytam zdezorientowany.
- Tak. Bedę tu przez jakiś czas jeśli coś mi się nie spodoba to pozwolisz mi odejść.- czuję ból na samą myśl o tym ale mimo to zgadzam się. Już wyobrażam sobie reakcję Kajusza. Uśmiecham się. Nikt nie powiedział że Aleksandra nie przekona się że tylko mnie potrzebuje.
- Zgadzam się.- oznajmiam. Aleksandra uśmiecha.
- Aro.- wstaje.- to twoja ostatnia szansa. Dobrze ją wykorzystaj.- idzie do wyjścia. Zatrzymuje się i patrzy na mnie.- Nie spieprz tego. Bo więcej nie będzie. I odchodzi. Chce ją zatrzymać. Pragnę żeby mnie pocałowała i wtuliła się w moje ramiona. O bogowie i ten zapach. Ciągle go czuję. Jest niebiański. Ona się jeszcze przekona gdzie jest jej miejsce. Sprawię że będzie potrzebować tylko mnie.


Księżniczka VolturiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz