Rozdział 8

156 8 1
                                    

Zajrzałam do pokoju Kajusza żeby sprawdzić jak się trzyma.- Cześć jak się masz?- spytałam blondyna z uśmiechem wchodząc do środka i delikatnie uchylając drzwi. Kajusz już się odświeżył i teraz był elagamcko ubrany w drogi garnitur. Jak zawsze wyglądał olśniewająco.
- Teraz lepiej kiedy cię widzę.- odpowiada uśmiechając się do mnie czule. - chodź do mnie ptaszyno. Podchodzę do niego i całuję go w czoło. Chociaż wógle nie powinnam zważywszy na to co miało ostatnio miejsce. Powinnam go traktować ostro jednak nie potrafię co mnie złości. Mruczy z zadowolenia kiedy jestem w jego ramionach. Tulimy się przez chwilę a on gładzi moje włosy. Wtulam się w jego klatkę piersiową i zaciągam jego zapachem. O bogowie jest mi tak dobrze. Kolejne mruknięcie aprobaty wydobywa się z jego ust. Kiedy na niego patrzę jest bardzo zadowolony że tak mi dobrze w jego ramionach.
- Nie musisz nigdzie iść?- pytam zmartwiona.
- Nie kiedy jestem z tobą. Wszystko inne przestaje mieć znaczenie.- odpowuada a ja czuję motyle w brzuchu kiedy tak na mnie patrzy. Uśmiecha się zadowolony że wywołuje u mnie taką reakcje.
- A co już chcesz się mnie pozbyć?- żartuje patrząc na mnie.
- Nie skąd. Myślałam tylko że masz jakieś spotkanie.
- Wolę zostać z tobą.- przyciąga mnie do siebie mocniej.- ale masz racje. Są pewne kwestie które muszę omówić z moimi braćmi. Całuje czubek mojej głowy.- obawiam się że muszę już iść.
- Mogę tu przez chwilę zostać?- pytam nie pewnie. Patrzy na mnie poważnie.
- Kochanie mój pokój jest twoim pokojem. Zostań jak długo chcesz.- gładzi jeszcze moje włosy przed wyjściem.- o bogowie jesteś taka piękna ptaszyno. Sapie z błogości i wychodzi zostawiając mnie samą. Z westchnieniem siadam na jego kanapach. Zastanawiam się nad swoim życiem i moją przeszłością. Mam przeszłość o której oni nie wiedzą. Myślę o Magnusie Baenie i o tym co nas łączyło. Myślę też o mojej przyszłości. Nie może tak być że zamykają mnie w wieży wbrew mojej własnej woli. Bedę musiała to z nimi omówić postanawiam. Nie wiem też jak zareagują na moją przeszłość i czy powinnam i o tym mówić. Tak dużo nie wiem. Nie wiem nawet czy na mnie zasługują. Rozmyślam dalej kiedy idę do sali tronowej. Słyszę tam głosy. Znajomy krzyk pewnego blondyna o anielskiej twarzy jest najgłośniejszy.
- Postradałeś rozum!- krzyczy Kajusz spięty do granic możliwości.
- Niczego nie straciłem!- odwarkuje Aro tonem nie znoszącym sprzeciwu.- ona jeszcze zrozumie gdzie jest jej miejsce.
- Dzień dobry.- mówię wchodząc do środka. Wampiry zamierają na mój widok. Napięcie jest bardzo wyczuwalne w powietrzu.
- Dzień dobry ptaszyno.- odpowiada łagodnie Aro.- wejdź musimy omówić kilka rzeczy. Brunet patrzy ostro na Kajusza. Blondyn wstaje ze swojego miejsca i podchodzi do mnie.- Owszem zgadzam się.- odparowuje przyglądając mi się ze złością. Wzdycham. To dopiero teraz będzie.

Księżniczka VolturiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz