Stoję nieruchomo kiedy wampir mnie dotyka i odsłania moją bluzkę żeby pokazać wszystkim mój ślad po paznokciach Belli.
- Nie ujdzie ci to na sucho.- syczy do niej brunet.- myślałaś że się nie dowiem!? - warczy dalej patrząc na szatynkę morderczo.
- Dość.- warczę znajdując w sobie siłę żeby przeciwstawić się wampirowi.- nie skrzywdzisz jej ani nikogo z mojej rodziny rozumiez?- patrzę mu wyzywająco w oczy. Aro sapie z wrażenia. Jego wzrok łagodnieje kiedy na mnie patrzy.
- Dlaczego troszczysz się o nich? To są obcy ludzie dla ciebie. Z tego co wiem nie są twoją prawdziwą rodziną.- spogląda na mnie rozczarowany.
- Może nie, ale traktuję ich jak własną rodzinę ponieważ oni tak traktują mnie.- wyjaśniam.- bardzo ich kocham i jeśli zranisz kogokolwiek z nich w jakiś sposób nigdy więcej się do was nie odezwę.- zagroziłam patrząc wszystkim trzem wampirom poważnie w oczy bez cienia strachu.
- Nie mówisz poważnie!- sapie ze zdenerwowania Aro. Czuję od nich wszystkich trzech zazdrość o moją rodzinę.
- Nie umiem mówić inaczej.- mrugam do nich zalotnie uśmiechając się wrednie.
- No dobrze możecie odejść, ale Bella musi zostać wampirem.- oświadcza brunet a ja stoję jak wryta z przerażenia.
- Nie proszę. To powinna być decyzja Belli jeśli chce zostać wampirem niech zostanie. Wolny wybór.- spojrzałam prosząco na Aro.- jeśli wógle. Wampir westchnął.
- Czego ja ci nie odmówię moja droga? No dobrze. Niech to będzie jej decyzja. Możecie odejść.- oświadcza brunet a my zamierzamy wyjść ja razem z moim bratem ale zatrzymuje mnie głos Aro.
- Oprócz ciebie.- dodaje wampir patrząc na mnie pożądliwie.- ty zostajesz ptaszyno. Zatrzymuję się gwałtownie moi przyjaciele też.
- Co!?- piszczę zdenerwowana.- ale ja mam swoje życie! Nie mogę tak po prpstu tutaj zostać!- panikuję. Pozostali królowie wstają z tronów.
- Bracie chyba jej nie pozwolisz odejść!- wyglądają oboje na zdenerwowanych mówią równocześnie. Aro podchodzi do mnie dotykając mojej ręki.
- Kochanie uspokuj się. Sięgnij do głębi naszej więzi i zastanów się czy chcesz odejść.- proponuje czułym tonem. Skupiam się na uczuciach i uświadamiam sobie że chcę zostać.
- Dobrze zostanę przez jakiś czas.- oświadczam a król się uśmiecha. Alice odwraca się do mnie.
- Jesteś pewna Alex?- pyta mnie brunetka.- czy na sto procent chcesz tu zostać?- patrzy zatroskanym wzrokiem. Kiwam głową.
- Tak. Nie martw się bedzie dobrze. Obiecuję. Oni mnie nie skrzywdzą czuję to.- nie wiem kogo prubowałam uspokoić ją czy samą siebie. Przyjaciółka dotknęła mojego ramienia w pocieszającym geście ale Aro strzepnął jej dłoń.
- Nie dotykaj jej!- warknął wampir obnażając swoje kły.
- Przeginasz.- syknął Kajusz ze swojego tronu.
- Uspokujcie się bracia.- odezwał się Marek zupełnie nie wzruszony.- pożegnajmy naszych gości. Moji przyjaciele nas opuścili. Bella zdążyła mi tylko posłać zatroskane spojrzenie. Uśmiechnęłam się do niej i przekazałam jej w myślach słowa pocieszenia. Będzie dobrze nie martw się kiedy drzwi się za nimi zamknęły a ja zostałam sama z królami. Kjusz i Marek pojawili się obok mnie. Blondyn pogładził moje włosy czule.
- Nikt nie ma prawa dotkać tego co moje.- warczy dalej mnie dotykając.
- Nasze bracie. I masz rację.- poprawia go Aro i się do mnie uśmiecha.
- To prawda.- potwierdza Marek i chwyta moją dłoń składając na niej pocałunek. Aro dotyka mojej twarzy a blondyn nadal pieści moje włosy. To jest tak przyjemne że przez chwilę zapominam o całym świcie i dlaczego tu wógle przyjechałam.
- Bardzo boli skarbie?- pyta troskliwie Aro patrząc na moje ramię. Kajusz sapie ze złości widząc moje ramię.
- Powinienem ją zabić.- warczy blondyn dalej patrząc na moje ramię. Kręcę głową. Dotykam jego policzka.
- To nie boli. Po prostu ślad po paznokciach. Często sama tak robię.- oświadczam. Patrzą na mnie w szoku.
- Krzywdzisz się?- piszczy blondyn i wygląda na naprawdę złego.
- Nie umyślnie. Zdarza mi się podczas silnego stresu. Gdybyś skrzywdził Bellę nigdy bym ci nie wybaczyła.
- W takim razie zadbamy o to żebyś nie odczuwała takich negatywnych emocji.- oświadcza Aro.- wiem że kochasz swoją rodzinę kochanie ale czy istnieje szansa że nas też mogłabyś pokochać?- brunet patrzy na mnie z miłością w oczach jak pozostała dwójka.
- Sprubuję.- obiecuję uśmiechając się do nich. Marek się uśmiecha.
- Ciesze się kochanie.
- Chciałabym porozmawiać z wami o mojej przyszłości.- oświadczam patrząc na nich.- nie mogę być daleko od mojej rodziny no i jeszcze kwestia szkoły. Chce się uczyć.
- Co tylko zechcesz kochanie.- oznajmia blondyn troskliwym tonem.- ale może najpierw odpoczniesz? Musisz być zmęczona po podróży.- zauważa Kajusz. Ziewam zakrywając usta.
- Rzeczywiście. Powinnam odpocząć.- sapię zmęczona.- gdzie mój pokój?
- Strażnik cię tam zaprowadzi kochanie.- oznajmia blondyn.- słodkich snów.
- Słodkich snów miłość.- odpowiada pozostała dwójka kiedy strażnik Volturi mnie wyprowadza. Idąc korytarzami czuję coś jeszcze oprócz zmęczenia. To zazdrość ale nie odemnie tylko od króli. Czy oni mogą być zazdrośni o moją rodzinę? Kręcę głową. Nie wydaje mi się.
CZYTASZ
Księżniczka Volturi
FanficNazywam się Aleksandra mam 16 lat i przyjaźnie się z Bellą. Jestem początkującym magiem. Razem z moją przyjaciółką udałyśmy się do włoch żeby ocalić Edwarda przed niechybną śmiercią. Jednak nigdy nie sądziłam że kiedy stanę przed śmiercią nie zginę...