Chłopaki przesiedzieli na plaży pół dnia. Śmiali się i wygłupiali jak dzieci. Przypominali sobie momenty kiedy byli jeszcze takimi małymi nieogarniętymi kurduplami. A raczej dream opowiadał to co mu opowiedziała jego mama.Gdy zadzwonił do nich sapnap że już wrócił do domu zaczęli się zbierać i iść w stronę samochodu. George bardzo chciał go poznać bo po opowieściach blondyna wydawał się naprawdę fajny.
Kilkanaście minut później byli już w domu sapnap'a.
- a więc, George, mówisz że mieszkales pół życia w Wielkiej Brytanii? I ci się nie podobało tam?- wypytywal sapnap popijając swojego drinka którego sobie zrobił przy okazji gdy oni też poprosili.
- współczuję.. Ja gdybym mógł to bym się z chęcią tam przeprowadził.- każdy mi tak mówi.. Ale wiesz.. Mam swoje powody dla których wolę mieszkać tutaj a nie tam..- tłumaczył mu brunet lekko przygnębiony mieszając słomką w swoim drinku. Nie lubił gdy ktoś oceniał tego, że woli USA zamiast UK. Wręcz nienawidził. Ale nie chciał tego mówić bo wiedział, że to nie ma sensu. To, że jedna osoba przestanie mu to wypominać nie oznacza ze tak samo inni. Zawsze się znajdzie ktoś kto się tego uczepi albo będzie się z tego śmiać.
- na przykład jakie?
- sapnap, może przystopuj z pytaniami. On nie chce o tym narazie mówić, może kiedyś powie.- objął George'a ramieniem uśmiechając się do niego. Brunet odwzajemnił uśmiech wtulajac się.
- jeju.. Ty się chyba serio w nim zabujales.- skomentował po czym się zaśmiał. - nieźle.
Blondyn spojrzał na niego pytająco.
- w sensie.. Nic nie mam do tego no nie.. Ale się nie spodziewałem.
- czemu?- spytał niczego nieświadomy brunet.
- poprostu.. Dream nie jest gejem.- starał się wybrnąć z sytuacji szatyn.
- a może jest ale ci o tym nie powiedział?
- ufamy sobie i by mi powiedział.
- dobra spokojnie bo zaraz mi się tu pokłócicie.. Ja.. No jak widać jednak jestem.- wzrusza ramionami. Sam nie wiedział po co on okłamuje każdego. Przecież to oczywiste ze nie jest gejem. To ze przy brunecie czuje się jakby serio go kochał i był w poważnym związku nie oznacza ze tak jest.. Prawda?
W każdym razie rozmowa zeszła na inny temat. A dokładniej wakacji sapnap'a co w sumie dream'a nie obchodziło zupełnie więc nie słuchał. Tylko myślał o swoim "chłopaku" I patrzył na niego z uśmiechem. George wydawał się stasznie zafascynowany opowiadaniami sapnap'a.
Nie miał serca mu powiedzieć, że tak naprawdę jest z nim w związku bo sapnap sobie wymyślił zakład.
Ale jednocześnie wiedział, że będzie musiał kiedyś nadejść ten moment w którym będzie musiał mu powiedzieć.
Ale nie teraz.. Może za kilka dni? Tygodni? Miesięcy? Ale napewno nie teraz. Bal się jak zareaguje. Tymbardziej po tym jak zareagował tylko na głupie zdjęcie. Co prawda to nie to samo ale wiedział, że reakcja napewno będzie bardzo podobna.
W końcu po dwóch godzinach siedzenia u Nick'a postanowili już iść. A raczej dream tak postanowił bo George na początku nie chciał. Bardzo mu się spodobał sapnap. Oczywiście w sensie ze z charakteru.
Gdy siedzieli w samochodzie George udawał wielce obrażonego ze "musieli iść".
- oj spokojnie nie obrażaj się.. Przecież jeszcze się spotkacie.. Może nawet jak Karl już będzie.. Z nim też napewno się dogadasz
- oo w takim razie muszę też go poznać! Jeju dlaczego Quackity nie mógł od początku mnie wam przedstawić i w ogóle pff.. By było tak fajnie jak teraz tylko dłużej!
- skoro tak uważasz to pewnie tak by było.- zaśmiał się clay. - uroczy jesteś.
George na ten komplement się zarumienil. Przez większość drogi już nic nie mówili. Dopiero się do siebie odezwali gdy już weszli do mieszkania bruneta.
- George.. Mógłbym u ciebie dziś przenocować? Jakoś mi się nie chce wracać do domu.
- jasne, że możesz, czemu pytasz? Przecież to twoje mieszkanie.
Oboje zdjęli buty w ciszy po czym dream poszedł do kuchni, wziął telefon i go położył na blat a następnie otworzył lodówkę w której w sumie jedyne co zobaczył to pustkę.. I kilka jogurtów.
- już wiem, że jutro wybierzemy się na zakupy żeby ci kupić do cos jedzenia.- powiedział zamykając lodówkę i patrząc na George'a który właśnie wchodził do kuchni. Otworzyl już usta żeby coś powiedzieć jednak szybko je spowrotem zamknął. - nawet nie mów że nie masz pieniędzy. Ja stawiam.- mniejszy się uśmiechnął.
- ogólnie pójdę się umyć, okej?
- jasne, przecież ci tam nie wejdę- zaśmiał się brunet. Blondyn pokierował się w stronę łazienki. Na szczęście były tam inne ręczniki niż ten którego używa George wiec nie musiał się go o niego prosić. Ubrania postanowił założyć te same co miał przez cały dzień bo czemu nie?
George za to siedział w kuchni myśląc o blondynie. Nagle zauważył że dream'owi przyszło powiadomienie na telefon pozostawiony na blacie. Była to wiadomość od sapnap'a.
Krasnal
Ej w sumie szkoda mi tego George'a, biedny ciekawe jak zareaguje
Na wiadomość że jesteś z nim dla zakładu.Brunet niechcący przeczytał ostatnie kilka słów. "Jesteś z nim dla zakładu". Łzy zaczęły mu się nabierać do oczu jednak słysząc że blondyn wychodzi z łazienki szybko odłożył telefon spowrotem na miejsce i starał się wyglądać jakby nic się nie stało. Nic nie widział. Niczego nie przeczytał.
Dream postanowił podejść do bruneta i złapać go w talii po czym spojrzał mu w oczy.
- m-mozesz.. Mnie nie dotykać?- powiedział niepewnie brunet patrząc na jego ręce. Blondyn posłusznie zrobił to, co niższy chciał. Puścił go nie wiedząc zbytnio czemu tak się zachowuje.. Może faktycznie to był zbyt pewny ruch jak na pierwszy dzień "związku"?
- Dream.. Czy ty napewno mnie kochasz? To nie jest kłamstwo?
Shit on chyba wie
- oczywiście, że nie kłamstwo.. Ogólnie gdzie chcesz żebym spał? Na kanapie czy mogę z tobą na łóżku?
- Dream. Powiedz mi szczerze. Widzę że nie chcesz o tym gadac.
- jestem szczery, kocham cie.- blondyn się uśmiechnął do niego i złapał za podbródek po czym pocałował czule. George odwzajemnił. Po kilku sekundach się od siebie oderwali. - to.. Gdzie chcesz żebym spał?
Brunet się zaśmiał.
- śpij że mną, na łóżku głupku.
Oboje poszli do sypialni po czym się położyli obok siebie. Po dosłownie kilku minutach zasnęli.
☆
Wow ale że rozdział z rana
NiemożliweMiałam go wczoraj wstawić ale
byłam zbyt zmęczona żeby skończyć go pisać..
CZYTASZ
Childhood love || Dreamnotfound
Fanfiction- mamo, kim jest ten chłopiec?- powiedział dziesięcioletni clay wskazując palcem na zdjęcie na którym jest on z jakimś dzieckiem. - on? To był twój najlepszy przyjaciel.. Mieliście wtedy obaj po 4 lata.- odpowiedziała z uśmiechem jego mama. - miał...