SZÓSTY DZIEŃ WYCIECZKI
WIECZÓR
POV. MIKE
Obecnie siedzieliśmy w szóstkę, w pokoju Dustina i Lucasa. Postanowiliśmy zagrać w monopol, lecz zasady uległy lekkim zmianom. Gdy wejdzie się na czyjaś posiadłość trzeba zapłacić właścicielowi oraz wypić shota wódki. Jeżeli będzie na nim jeden domek to dwa. Dwie budowle to trzy shoty i tak dalej. Natomiast jeśli właściciel postawi hotel oznacza, że pijesz bez popity. Zasady były proste i graliśmy już tak nie raz.
-W ogóle skąd wzięliście alko? - Zapytała Nastka
Dustin popatrzył na chłopaka z ciemną karnacją i uśmiechną się dumnie.
-Wiesz, ma się ten urok - wyszczerzył się Lucas.
-Dobra mniejsza o to, zaczynamy -powiedziałem.Pierwszy kostkami rzucał Will, trafił na ulice Targową i odrazu ją kupił. Ja postanowiłem obrać taktykę, by kupować raczej droższe alejki. Następna rzucała Max, na jej szczęście, lub nie, trafiła na przed chwilą kupioną posiadłość. Wszyscy zaczęli się śmiać i wiwatować, a Dustin nalał jej wódki do kieliszka. Szybko go wypiła i lekko się skrzywiła. Teraz przyszła moja kolej. Rzuciłem kostkami i wypadły mi dwie szóstki.
-Komuś chyba dziś szczęście sprzyja - zachichotał lekko Will.
Uśmiechnąłem się do niego.
-Zobaczymy, księżniczko.
Chłopak się zarumienił a inni wybuchnęli śmiechem. Po mnie rzucał Lucas, następnie El, no i Dustin.Graliśmy już jakoś od godziny. Wygrywałem z czego się cieszyłem. Miałem najwiecej pieniędzy i posiadłości.
POV. WILL
Znów była moja kolej. Lekko się stresowałem, bo byłem na skraju bankructwa a przede mną zostały najdroższe uliczki, należące do Mika. Rzuciłem kostkami i na moje nieszczęście trafiłem na aleje Jerozolimskie z trzema domkami. Ja pierdolę ! Oddałem mu moje ostatnie pieniądze a Dustin nalał mi pierwszego shota. Wypiłem go bez zastanowienia a reszta zaczęła krzyczeć moje imię i klaskać, by dodać mi otuchy. Potem wypiłem drugiego i trzeciego. Przy czwartym, lekko szumiało mi już w głowie, ale dałem radę. Alkohol lekko zaczął rozpalać moje ciało, cieszyłem się bo lubiłem to uczucie. W grze trzymałem się jeszcze, bo została mi ostatnia karta z moją ulicą Targową, resztę straciłem.POV. MIKE
Było już dawno po ciszy nocnej, nasza gra zmierzała do końca. Zostałem już tylko ja, Lucas i Max. Reszta odpadła. Dustin wymiotował w kiblu, Jedenastka pomagała mu się ogarnąć a Will leżał na łóżku.20 MINUT PÓŹNIEJ
-Wygrałem z wami, lamusy - wykrzyczałem.
-Dobra weź - powiedziała rudowłosa obrażonym tonem.
-Następnym razem nie będziesz miał takiego farta- odezwał się Lucas.
-Dobra, dobra, nie spinajcie się tak.
-Słuchajcie! - krzyknęła wstawiona El - Teraz po cichu musimy iść do pokoi - mówiąc to lekko osunęła się na framugę drzwi. Podeszła do niej Max i pozwoliła dziewczynie, oprzeć się na sobie a następnie wyszły, lekko zataczając się.Podszedłem do wciąż leżącego Willa.
-Wstawaj
On spojrzał na mnie lekko przymrużonymi oczami, na jego twarzy pojawił się mocny rumieniec, nic nie mówiąc wstał a ja chciałem mu pomoc, ale sam ledwo trzymałem się na nogach, dlatego wychodząc z pokoju prawie dwa razy się przewróciliśmy.

CZYTASZ
Wycieczka szkolna / BYLER
RomanceGrupa przyjaciół będąca w ostatniej klasie liceum, w końcu wybiera się na parodniową wycieczkę szkolną do Włoch.