6.Rodzina

1.3K 41 6
                                    

Dziśaj wstałam lewą nogą. Dylan twierdził że codziennie nią wstaje ale tak nie było. Zeszłam a tak już czekała na mnie święta trójca.

-HAILLIE- zaczął Shane- cześć
-Hejka- powiedziałam niby do Shena ale było skierowana do wszystkich
-Mała Haillie jest smutna?- zapytał Dylan z tym swoim złośliwym uśmieszkiem. U Tonego też pojawił się ten drwiący uśmiech. Ale ja go nie lubiłam.

-Nie dlaczego tak sądzisz- zapytałam również z lekkim podirytowaniem. No coz może trochę zdradzał mnie mój naburmuszony i lekko smutny wyraz twarzy.

Już wam opowiadam czemu gościł na mojej twarzy. Do Vinca zadzwonil tata i pytał jak moja stopa ponieważ tydzień temu byłam tam z chłopakami i pobiłam się z Dylanem przez co Mona stopa ucierpiała ale wracając Vince nic nie wiedział i wszyscy dostaliśmy ochrzan i wykład. Ale wykład o ochrzan to nic powiedział ,,Znów pokazałaś mi jaka jesteś ,,dorosła", zawiodłam mnie". Więc właśnie niby głupie przepychanki dały duże konsekwencje.

I właśnie dlatego jestem smutna. Nie powinni się dziwić.

-Sądze tak bo wczoraj się rozpłakała i więcej cię nie widzieliśmy- powiedział. No fakt może i tak było. Ale nie potrafię panować nad takimi emocjami.

Dylan podniósł rękę na znak tego bym koło niego usiadła. Tak też zrobiłam, objął mnie w pasie swoją ręką a Shane położył sobie na moje stopy poduszkę.

Wszyscy oglądaliśmy ,, z kamerą wśród Kardashianów". Tony co dziwne bardzo lubił ten serial ale on był nieprzewidywalny.

(Spoiler 2 tomu 2 cz) |
|

Chcieli mi w pewnej chwili zrobić na złość i zaczęli wspominać kiedy upiłam się prawie do nieprzytomności i Tony musial mnie nieść. I kiedy Dylan niechcacy nie dowiedział i był czerwony że złości jak burak.
(Koniec spojleru)

Dopiero teraz zdałam sobie sprawę jacy oni są dla mnie ważni przecież teraz nie wyobrażam sobie bez nich życia. Wydaje mi się nawet że jagby okazało się że mama żyje chyba została bym z chłopakami.

Przyśniło mi się coś takiego ale w moim śnie Vince bardzo chciał mnie oddać mamie i nie być moim opiekunem.

Straszne. Ale to tylko sen.

Nadeszła kolacja zeszłam do kuchni mając nadzieje że nikogo niebedzie a tam zaskoczył mnie Vince.

-Dobry wieczór Haillie - przywitał się kulturalnie

-Hej - odpowiedziałam

-Jak ci miną dzień- zapytał

- Chyba o-okej - zaczęłam się płatać bo dłuższe rozmowy z Vincem mnie stresowały choć mieszkaliśmy razem już prawie 3 lata.

Moje kolejne przemyślenie to było to że to chyba wcale nie tak długo. W sensie oni znają się od zawsze mnie od 3 lat. Smutno mi z tym. Co jeśli nigdy nie potraktują mnie jak siostre.

A tak zapomniałam że kiedy jestem sama tego typu rozmowy mówię głośno do siebie.

Ale okazało się że jednak nie byłam sama ponieważ pod drzwiami stał Dylan.

-Czy ty serio tak myślisz?

-Dylan ja

-Co ty?

Nic nie odpowiedziałam tylko zapatrzyła się w podłogę wtedy mnie mocno objął i zaczął mówić coś w stylu że jestem dla każdego z osobna najcenniejszą osoba z rodziny i co dziwne troszkę zaczęłam mu wierzyć przypominając sobie te 3 lata.

Resztę dnia spędziłam na oglądaniu z Dylanem krainy lodu. Na chciałam to obejrzeć a Dylan powiedział że chciał to obejrzeć ale bał się reakcji chłopaków co dziwne Tony i Shane dokończyli i wszyscy razem fałszowaliśmy na piosenkach.

To właśnie jest ,,rodzina".

|Rodzina Monet| nie przedstawione w książce momenty Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz