odwiedziny

430 11 3
                                    

W tym rozdziale są spoilery do diamentu

Odkąd wyjechałam do Barcelony wiele się zmieniło. Nie jestem już pod ciągłą kontrolą braci, mogę nosić co chce i umawiać się z kim chce, chociaż chwila czy nie jest tak że odwiedzają mnie choć raz na 2 tygodnie a dzwonią codziennie i nadal jestem kontrolowana...? Chyba tak, ale przynajmniej nie widzę ich codziennie.

Dzisiaj miał przyjechać do mi Will z Harissonem,nie miałam zajęć  więc wstałam  około 8 i posprzątałam trochę mieszkanie i przygotowałam spaghetti na obiad.

Około 11 zaszłam jeszcze do sklepu bo musiałam dokupić karmę dla Daktyla.

Kiedy wróciłam do mieszkania pod drzwiami zastałam już stojącego i czekającego Willa i Harissona, po minie Willa mogłabym wywnioskować że już zaczął się martwić ale udawał że jest okej.

-Witaj malutka- przytulił mnie Will na powitanie- gdzie byłaś?

-Poszłam po karmę dla Daktyla, nie spodziewałam się że tak szybko będziecie- odpowiedziałam i odwzajemniam uścisk

-Witaj Haillie- przywitał się towarzysz Willa

-Cześć- odpowiedziałam

Zaprosiłam gości do środka i zaparzylam cherbare.

-Ale tu ładnie- zagadał Harington

-Ostatnio sprzątałam haha

-Malutka czy te mieszkanie ci wystarczy, czy nie jest za małe, zawsze możemy załatwić inne- powiedział mój ulubiony brat

-Will te mieszkanko jest idealne, naprawdę- odpowiedziałam

Brat posłał mi łagodny uśmiech.

-Dylan ma plan mnie niedługo odwiedzić, chce ze mną wrócić z Pensylwanii jeszcze nie wiem czy razem tam nie pojedziemy- dałam jakiś temat bo zrobiła się lekko nie zręczna cisza

-O no tak niedzielne obiadki Vinca hahah- zaśmiał się Will

-Moim zdaniem jesteście bardzo zgranym rodzeństwem i to słodkie że tak często się widujecie- dodał chłopak Willa

-Szkoda że każdy z nas jest totalnie inny haha- powiedziałam

-Najwazniejsze jest to że jesteśmy blisko siebie i zawsze mamy na kogo liczyć- tak zakończył naszą rozmowę mój ulubiony brat.

Chwile siedzieliśmy przy stole i rozmawialiśmy o jakiś głupotach, chwilę potem Will wstał i zaparzył nam cherbare.

Will doskonale wiedział gdzie co trzymam bo już nie raz przeglądał całe moje mieszkanie i do tego pomagał mi wszystko tu uporządkować na początku, dokupywał różne pojemniki i tego typu rzeczy więc on najbardziej z braci był w moim mieszkaniu rozeznany.

Nigdy nie zapomnę gdy raz przyjechał też Vince pomoc skaladac meble i chyba pierwszy raz widziałam jak po kilku godzinach pracy na czole Vinca dostrzegłam krople potu a sam był ubrany w biały t-shirt i dresowe spodnie.

-Will a może w wakacje przyjechała bym i pomogła wam nieco ogarnąć w waszym domu skoro będziecie się przeprowadzać pewnie musisz kupić dużo rzeczy i przydałaby wam się pomoc- zagadałam

-Malutka no co ty, wezmę od tego ludzi- zasmail się cichutko Will.

Nagle ktoś zapukał do drzwi.

-Otworze- szybko wstałam i podeszłam do drzwi.

Judasz był zasłonięty jagby ręką więc nie co się zaniepokoilam ale widziałam że Will jest gotowy by wstać i szuszyc do akcji.

Powoli odkluczalam dzwi a gdy Nakle je otworzyłam w drzwiach ujrzałam Tonego i Sheina którzy zaczeli mi się wpakowywac do domu.

Przywitali się ze mną i chłopakami i rozwiedli się na kanapę a walizki rzeczyli gdzieś w kat prawie wywalając mój nowy szklany wazon.

-Co wy tu wogle robicie!? Mieliście znów gdzieś wyjechać- zapytałam lekko zdziwiona tym że tu są.

-No mieliśmy wyjechać- powiedział Tony

-Do Hiszpanii- dokończył Shane- więc przyjechaliśmy i okazało się że coś jest nie tak z hotelem i nie mogliśmy tam zostać i już cali zesrani co my teraz zrobimy przypomina nam się że przecież mała dziewczynka o imieniu Haillie Monet tu mieszka to co wsiadamy w samochód i jedziemy do ciebie.

-Ta- dodał od siebie Tony.

Will przykrył sobie oczy dłonią chyba przez bezmyślność bliźniaków ale wsumie jagby nie było to powiedziałam im że mogą przyjeżdżać kiedy chcą.

Resztę dnia spędziliśmy na rozmawianiu i zanim się zorientowaliśmy dobiła pierwsza na zegarze jestem im wdzięczna że teraz nawet kiedy mieszkamy oddzielnie nadal się mną interesują i nadal jestem ich małą siostrzyczką.

💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗

Hejka naklejka, sorki że przez tak długi czas nic nie dodawałam ale jednak w końcu się doczekalisicie teraz moje opowiadania najprawdopodobniej bedą oparte na diamencie ale napewno zrobię jeszcze opowiadania za starych dobrych czasów wspólnego mieszkania!!! Mam nadzieję że spodobał wam się ten rozdział i do następnego rozdziału moji drodzy💗💗


|Rodzina Monet| nie przedstawione w książce momenty Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz