7.kino

1.2K 36 4
                                    

Hejka z racji że długo nie pisałam postaram się napisać dziś coś w miarę długiego<3 miłego czytania.

<3333333333333

Dziśaj w planach nieśliśmy jechać do kina razem z bliźniakami i Dylanem. Zaczęłam się szykować, założyłam sukienkę w kolorze purpurowym z koronką w kolorze pudrowego różu ostatnio Will mi ją kupił.

-Haillie już choć- usłyszałam Dylana który wszedł mi do pokoju. Co jeśli byłabym naga? A on tak wparowuje. Achh takie to życie z 5 braćmi.

-Już idę - szybko odpowiedziałam i wzięłam moją torebkę również w kolorze pudrowego różu. Spakowałam tam telefon i na wszelki wypadek trochę pieniędzy choć wiedziałam że z moimi braćmi najprawdopodobniej do takiego wypadku nie dojdzie.

Na dole spotkałam Tonego i Shane szybko się z nimi przywitałam i pobiegliśmy do auta ponieważ zostało 20 minut do premiery filmu.

Miał on opowiadać o historii chłopaka którego ojciec był w mafii.

Czułam się podobnie do tego chłopaka tylko ja miałam brata. Co prawda nie było to potwierdzone ale dobra.

Pierwszy raz chyba bracia zgodzili się zabrać mnie ze sobą do kina, dlatego tak bardzo się cieszyłam.

Tony zmierzył mnie spojrzeniem chodziło mu chyba o to że się ładnie ubrałam. Niewiem czemu miał z tym problem przecież ubrałam się bardzo dziewczęco a sukienka sięgała z pięć centymetrów za kolana.

-Czesc mała Haillie- przywitał mnie Shane. Widać teraz nie tylko Dylan i Tony dodawali mała przed moim imieniem.

Ale jak mówię takie życie z pięcioma braćmi.

Vince nas złapał jeszcze przed wyjściem i powiedział by mnie pilnowali i nie spuszczali z oka. Naszczescie Sonny się z nami nie wybierał. Aż dziwne, przyzwyczaiłam się do niego wręcz nawet polubiłam.

Byłam wdzięczna Vincentowi że mnie puścił bo to zdarzało się bardzo rzadko.

.......

Film si skończył a my podekscytowani wyszliśmy. Bardzo mi się podobał mogłabym go jeszcze obejrzeć

-Moze jeszcze wybierzemy się na żarcie - powiedział Tony

-Po pierwsze Vince kazał nam odrazu wracać do domu a po drugie ty ciągle myślisz o jedzeniu.

-Vimce kazał - przedrzeźniał mnie Tony.

Dylan złapał mnie za rękę jagby robił to często i zaczęliśmy iść. Próbowałam niepostrzeżenie wyrwać rękę z ucisku jego ręki ale chyba zdawał sobie sprawę i zaciskał ją jeszcze mocniej. Ale wstyd... Mam 17 lat a każą mi chodzić za rękę.

- Puszczaj- warknełam ponieważ za mocno mnie ścisnął.

-Nie

-Dylan

-Co

-Pusc mnie- podniosłam ton.

I nagle zobaczyliśmy jakieś dwie starsze dziewczyny chyba w wieku bliźniaków lub Dylana i chłopaka.

- O witajcie- zaczęły dziewczyny

-hej - odpowiedzieli razem hurem. Ja nie mówiłam nic, tylko patrzyłam na nie z pod byka.

-Dylan to twoja... Dziewczyna? Nie sądzilam że dojdzie do tego że będziesz je trzymał za rękę żeby nie poszły do innego- zaśmiała się jedna z nich

-Spokojnie jeszcze nie jest ze mną tak źle- zaczął

- To nasza siostra- nagle powiedział Tony

-Oooo jaka słodka przypomina Dylana. Ale chwila przecież wy nie macie siostry.

-Długa historia ale Mieszka już z nami od ponad 2 lat - skończył Shane.

-Aha .. - zaczęła lekko zagubiona- ale wygląda na ... Nastolatkę? Chyba. Niechce się wtrącać ale nie jest za duża na trzymanie za rękę- zaśmiała się dziewczyna

A no tam Dylan w czeskiej wspomniał że mnie pilnują.

-Clariss to siostrzyczka monetów czego się spodziewałaś - zaśmiał się chłopak.

-No to my lecimy do zobaczenia- pożegnali się

-Nara- odezwał się Dylan.

......

Wróciliśmy do domu i oczywiście Vince.

- Przepraszam ale z tego co wiem film skończył się z 3 h temu - powiedział z chłodem jak zawsze

- No tak.. - podrapał się Shane po głowie - ale jak cos ona bardzo chciała wracać to nasza wina my chcieliśmy chwilę pochodzić ona bardzo chciała wracać, ciągnęliśmy ją za rękę żeby z nami szła- powiedział Shane. O mój boże wstawił się za mną

-To prawda- powiedzieli razem Dylan i Tony.

-Chlopcy do biblioteki, Haillie z tego co mi wiadomo Will coś chciał- powiedział Vince i poszedł.

Dylan jeszcze do mnie mrugnął a ja się uśmiechnęłam.
.....

Byłam właśnie w drodze do gabinetu Willa bo chyba tam był.
Szłam przez wielki korytarz i nagle zobaczyłam wielkie białe drzwi z napisem ,,William M". Może był tu jeszcze jakiś s Will.

- Hej Will podobno coś chciałeś - zaczęłam przymykając dzwi

- Haillie... Ymmm... Jagby to powiedzieć. Emm- zaczął Will mieszając się ciągle. Już wiedziałam że to sprawa która dotyczyła też Vinca. Że pewnie on kazał mu powiedzieć to co teraz próbuje wydusić.

-Nie Will proszę nie oddawajcie mnie - przerwałam mu i totalnie niewiem czemu to powiedziałam

-Haillie oszalałaś, wszyscy byśmy skoczyli za tobą w ogień i nie pozwolimy by coś ci się stało - Will powiedział to takim uroczym tonem, było słychać że mu na mnie zależy.

-Dobra wale z mostu, jedziesz z Dylanem na miesiąc do ojca. Będziecie mieli zajęcia online

Kolejna część niedługo

|Rodzina Monet| nie przedstawione w książce momenty Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz