Po szkole, zaprosiliśmy Sarę do siebie. Dojechaliśmy na miejsce około czwartej. Był listopad więc o tej godzinie robilo się już ciemno. Nie na tyle, żeby Mateusz nie zauważył pod naszą kamienicą nowego sportowego auta. Zdziwiłam się, bo mieszkali tu raczej starzy ludzie i może paru studentów, których na pewno nie było stać na taki samochód, chyba że mieli sponsorów.
Stwierdziliśmy, że nowy nabytek parkingu kamienicy, to BMW i8 w kolorze głębokiej czerni. No przyznam, że zrobiło na mnie wrażenie, bo lubię sportowe autka. Ale bardziej ciekawi mnie, do kogo należy to cudeńko.Weszliśmy do bramy, kierując się na czwarte piętro, kiedy usłyszeliśmy jakąś kłótnię, jak mi się wydaje, z piątego piętra.
- I tak po prostu mnie wyrzucasz? Myślisz, że nowa praca i mieszkanie zmieni twoje życie? Grubo się mylisz! Jestem nadal częścią tego pierdolonego życia i tak łatwo się mnie nie pozbędziesz! - powiedział damski bardzo wysoki głos, od razu wyobraziłam sobie chudą blondynkę w mini i 15 centymetrowe szpilki.
- Taa, tak po prostu cię wyrzucam. Mówiłem ci dawno temu, że to koniec więc czemu nie odpuścisz i nie zaczniesz życ na nowo, tylko drzesz się na mnie jakbyś myślała, że to zrobi na mnie wrażenie. - odpowiedział tym razem męski i jakoś dziwnie znajomy głos.
- To się tak nie skończy! Słyszysz?! Jesteśmy sobie pisani i nic tego, kurwa, nie zmieni. - zabrzmiała groźnie.
Postanowiliśmy jeszcze chwilę postać przed drzwiami, żeby zobaczyć jak to się skończy.
- Nie przeklinaj na mojej klatce schodowej, bo nie chcę zrobić złego wrażenia na sąsiadach. Tak więc grzecznie się żegnam, panno Karolino. - usłyszeliśmy huk zatrzaskiwanych drzwi.
Czyli to on musi być tym nowym mieszkańcem naszej kamienicy. No na razie pokazał się nie z najlepszej strony, ale chyba o tym nie wie.
Już wkładaliśmy klucz do zamka, kiedy stukot obcasów odwrócił naszą uwagę. Odwróciliśmy się, patrząc na, tak jak myślałam, blondynkę w mini, która schodziła powoli po schodach, żeby z nich nie spaść.- Dzień dobry. Z całego serca współczuje wam nowego sąsiada. Jest zwykłym dziwkarzem i bezdusznym złamasem. - zwróciła się do nas dziewczyna, a ja nie mogłam się powstrzymać:
- Właśnie widzę, że dziwkarz... - powiedziałam to cicho, ale jednak mnie usłyszala. Popatrzyła na mnie jakby chciała mnie zabić i zeszła na dół, z tymi samymi trudnościami co wcześniej.
- Hahahaha nie wierzę, że to powiedziałaś na głos. Ale popieram cię stuprocentowo, sama się pogrążyła. - wybuchła śmiechem Sara, wchodząc za Mateuszem do domu.
- Wiesz co, Mateusz. Dzisiaj odpuścimy sobie wizytę powitalną. - zwróciłam się do Matiego z nieskrywanym śmiechem.
- Przynajmniej teraz nie będzie tak nudno. A tak nawiasem mówiąc, ten głos mężczyzny nie był wam dziwnie znajomy?- zapytałam przyjaciół, bo nie mogłam przestać myśleć skąd znałam ten głos.
- No też mi się z kimś skojarzył, ale nie ogarniam z kim. Raczej żaden z naszych znajomych. - stwierdził Mateusz.
- Ja tam nie wiem. Pierwszy raz go słyszałam. Ale no powiem, że całkiem seksowny głosik. - dodała Sara.
Miała rację, był seksowny i dlatego odbijał się echem w mojej głowie. Muszę go poznać, z czystej ciekawości. Nowych znajomości nigdy dość. Przez całą sytuację na klatce, całkowicie zapomniałam o profesorku. Nagle dostałam olśnienia.Pobiegłam do mojego pokoju i sięgnełam po laptopa. Wzięłam go ze sobą do salonu gdzie rozsiedli się już Sara z Mateuszem. Oczywiście Pan domu zadbał o napoje i przekąski. Wyjął schłodzone musujące wino, do tego trzy kieliszki. Do miski wsypał chipsy, a do szklanki paluszki. Usiadłam między nimi na granatowej kanapie i odpaliłam laptopa.

CZYTASZ
Profesorek
RomanceNastoletnie życie wydaje się trudne. Dla Wiktorii na prawdę takie było. Dziewczyna ze złymi przeżyciami musi przejść w dorosłe życie. Jest zdana na siebie i na najlepszego przyjaciela, który wspiera ją całym sercem. Koniec szkoły średniej, miał być...