Niedziela w pubie, była bardzo spokojna. Ludzi za dużo nie było, a tym samym ja miałam mniej pracy. Dzisiaj całe szczęście, byłam na zmianie sama z Olkiem. Dowiedziałam się, że Filip jest bardzo poturbowany i dochodzi do siebie w domu. Z jednej strony zasłużył na to, bo nie miał prawa mnie zmuszać do czegokolwiek, ale z drugiej, czuję wyrzuty sumienia, przez to, że aż tak oberwał od Dominika. Nie wiem co nim wtedy kierowało, ale w jego oczach widziałam żądzę mordu.To przeze mnie? Dlaczego tak się uparł, żeby mi zrujnować życie? Mógł być sobie tym nauczycielem, w którym kochałyby się maturzystki, wraz ze mną. Jednak to nie zmienia faktu, że to zaszło za daleko. Ta sytuacja nie powinna się zdarzyć, choć była spełnieniem moich marzeń.
Postanowiłam zakończyć nasz zakład i poinformować o tym wieczorem moich przyjaciół. Dominika będę unikać jak tylko się da. Jeśli to w ogóle możliwe. Właśnie zbierałam się do wyjścia z pracy, kiedy dostałam sms-a. Wzięłam telefon i chciałam już spowrotem go schować, ale coś mi nie pozwoliło i przeczytałam wiadomość: " Pracujesz dzisiaj? Mogę odebrać cię z pracy? Chciałbym porozmawiać i wytłumaczyć całą sytuację z wczoraj. Buziaki. Dominik.". No nie, tylko nie on. Czemu on nie odpuści. Ja chcę święty spokój. Nie odpisałam mu.
Poszłam na zaplecze po swoją kurtkę, zamieniłam dwa słowa z Olkiem i wyszłam z lokalu. Było po dziesiątej wieczorem, więc w ciemnościach miałam wrażenie, że się potknę o własne nogi. Szłam w kierunku przystanku i rozmyślałam o tym, jak mam się jutro zachować w szkole, zwłaszcza na pierwszej lekcji. A może zrobię sobie dwa dni wolnego... Wtedy uniknęłabym zajęć, które napawają mnie strachem i jeszcze większym stresem niż wcześniej. Usłyszałam trąbnięcie i miałam dziwne przeczucie kto to może być. Nie odwróciłam się, udając iż nic nie słyszałam. Jednak to nie pomogło, bo kiedy stanęłam przy przystanku, auto również przy nim stanęło.
- Dlaczego mi nie odpisujesz? Nie unikaj mnie. - powiedział poważnym tonem.
- Miałam dużo pracy i ściszone dźwięki.
- Nie kłam, w barze było prawie pusto, a ty nie mogłaś znaleźć sobie zajęcia.
- Co?! Śledzisz mnie czy jak? - wykrzyczałam zdenerwowana.
- To nie tak. Chciałem Cię bezpiecznie odwieźć do domu. Jest późno i ciemno. - głupio się tłumaczył.
- Dominik, ja nie potrzebuję niańki! Jestem dorosła i sobie poradzę. Nie odwieziesz mnie już do domu, nigdy więcej.
- Proszę Cię, wsiadaj i pogadajmy na spokojnie.
- Nie! Nie zmusisz mnie do tego. Jedź już, mój autobus zaraz będzie więc zwolnij miejsce, bo mandat dostaniesz. - próbowałam go zbyć, ale chyba nie wychodziło.
- W dupie mam ten mandat! - wyszedł z auta i szybkim krokiem podszedł do mnie, aż stanął parę centymetrów od mojej twarzy. Boże, tylko nie to.
- Zapomnij. Nie dotkniesz mnie więcej. Nie możesz, miałbyś problemy gdybym to zgłosiła. - postawiłam na groźby, z nadzieją że to zadziała.
- A zdajesz sobie sprawę, że mnie to nie interesuje? Interesujesz mnie tylko ty, Wiktoria. - Jezu, jak on cudownie wymawia moje imię. Nie, nie mogę mu ulec.
- Ale mnie to interesuje. Ja również mogę mieć problemy przez ciebie. Nie mam zamiaru potem wysłuchiwać plotek, że uwiodłam nauczyciela, kiedy tak na prawdę, to on nie daje mi spokoju!

CZYTASZ
Profesorek
RomanceNastoletnie życie wydaje się trudne. Dla Wiktorii na prawdę takie było. Dziewczyna ze złymi przeżyciami musi przejść w dorosłe życie. Jest zdana na siebie i na najlepszego przyjaciela, który wspiera ją całym sercem. Koniec szkoły średniej, miał być...