Stałam w kuchni, robiąc nam śniadanie. Dominik właśnie brał prysznic, a ja czekałam, aż wyjdzie w samym ręczniku lub bez niego. Zrobiłam nam tosty i zaparzyłam kawę. Rozłożyłam wszystko na stole, a w tym czasie w kuchni pojawił się on. W samym bokserkach z logo Calvina Kleina. Zagryzłam wargę na jego widok i usiadłam na krześle.
- Uwielbiam z rana, takie widoki. Mogłabym się przyzwyczaić.
- To żaden problem. A ja uwielbiam z rana Ciebie, w tych rozczochranych włosach i mojej koszulce. Chciałbym to oglądać codziennie. - powiedział, obserwując mnie przenikliwie.
- Może kiedyś będziesz mógł.
- Oby. Idziesz dzisiaj do pracy?
- Miałam iść, aleee... - odwróciłam na chwilę wzrok. - Myślałam o tym, żeby dzisiaj wyjść na miasto. Mateusz ma wolne, Sara z chęcią dołączy, a ja znajdę zastępstwo.
- Rozumiem. Uwzględniłaś mnie w tych planach? - zapytał z ciekawością.
- Szczerze, nie sądziłam, że zechcesz wyjść gdzieś z moimi znajomymi. Lubią Cię, ale ty możesz się czuć nieswojo.
- Czemu tak sądzisz? To jest dobry pomysł. Ja bym wziął swoich kolegów i mój brat, może by do nas dołączył. - zaproponował, a mnie zaskoczył jego pomysł.
- No dobrze. Możemy pójść razem. Na prawdę chcesz mnie przedstawić swoim kolegom?
- Oczywiście, że tak głuptasie. Chcę się Tobą wszystkim chwalić. - powiedział z uśmiechem, a mi zrobiło się miło na sercu.
- To wszystko ustalę z resztą i dam Ci znać. Muszę jeszcze zadzwonić do Olka, żeby mnie zastąpił.
Zjedliśmy i zaczęłam zbierać swoje rzeczy. Dominik stwierdził, że zejdzie na dół razem ze mną. Do swojego mieszkania, weszłam jako pierwsza, aby sprawdzić co robi Mateusz. Siedział na kanapie i oglądał coś. Ucieszył się na nasz widok i kazał nam się rozsiąść. Poinformowałam przyjaciela, że wieczorem wychodzimy na miasto się zabawić, to od razu zaczął szykować sobie stylizację. Ja postanowiłam zrobić to samo. Pociągnęłam ze sobą Dominika, a w pokoju zdałam sobie sprawę, że on jest tutaj pierwszy raz. Rozglądał się i badał teren. Usiadł grzecznie na łóżku i czekał.
- Pokazujesz te ciuchy? - zapytał.
- Jasne. Mam nadzieję, że nie będziesz mnie ograniczał w wyborze. - zaśmiałam się i otworzyłam szafę.
Myślałam nad tym, co ubrać wieczorem, ale nie miałam pomysłu. Przeszukiwałam stertę ubrań i nagle zaświeciła mi się lampka. Szybko poszukałam tego, co chciałam. W końcu wyjęłam z szafy krótki, cały w srebrnym brokacie, kombinezon. Był z elastycznego materiału więc na ciele leżał jak ulał. Pomachałam wieszakiem przed twarzą Dominika, a on tylko pokręcił głową.
- Nie ma mowy, za krótkie. - powiedział.
- Przestań, będę miała rajstopy i czarne długie kozaki. Nie będzie za dużo widać.
- I tak jestem przeciw. Jednak idziesz tam ze mną, więc nikt na Ciebie nie spojrzy tak jakbym ja tego nie chciał... - zmienił zdanie.
- Uważasz się tam za kogoś ważnego? Serio, aż tak Cię tam znają?
- Tak.

CZYTASZ
Profesorek
Lãng mạnNastoletnie życie wydaje się trudne. Dla Wiktorii na prawdę takie było. Dziewczyna ze złymi przeżyciami musi przejść w dorosłe życie. Jest zdana na siebie i na najlepszego przyjaciela, który wspiera ją całym sercem. Koniec szkoły średniej, miał być...