Następnego dnia, pod szkołą, rozmawialiśmy z Sarą o tym, co się działo u nas w nocy. Oczywiście, była w szoku. Takie sytuacje, zdarzają się wyłącznie mnie. Byłam lekko zdołowana moją kłótnią z Dominikiem. Nie chciałam żadnych sporów, ale najwyraźniej inaczej się nie dało. Może jak przemilczę to wszystko to, jakoś się ułoży. A tymczasem musiałam iść na angielski. Weszliśmy do pustej sali, a gdy usiedliśmy na swoich miejscach, Mateusz wykrzyczał:- Ja pierdolę!
- Co się stało?
- Sprawdzian będzie. - powiedział.
- Co? Kiedy? - zapytałam już zestresowana.
- Dzisiaj. - odpowiedziała Sara, nachylając się nad otwartym zeszytem i łapiąc się za głowę.
- No, to pięknie. Już po mnie.
Nie zdążyli mi odpowiedzieć, bo do klasy wszedł profesor. Widziałam w jego rękach stos kartek i od razu jeszcze bardziej się załamałam. Obleje mnie, na sto procent. Rzucił teczkę na biurko i stanął na środku sali.
- Dzień dobry, zaraz rozdam wam wasze sprawdziany. Będziecie mieć około trzydzieści pięć minut na napisanie go. Mam nadzieję, że jesteście przygotowani. Wszyscy. - ostatnie słowo, wyraźnie podkreślił.
Przeszedł się po sali, rozdając kartki. Gdy doszedł do mojej ławki, dotarł do mnie jego zapach i przepadłam. Położył testy, oparł się o ławkę i wyszeptał.
- Powodzenia.
Odszedł na swoje miejsce, a ja sunęłam za nim wzrokiem. Mogłam kochać go po cichu, ale chęć bliskości i jego dotyku była silniejsza. Popatrzyłam na moją klęskę i cicho westchnęłam. To będzie moja pierwsza jedynka. Nie miałam kiedy się przygotować, bo inne problemy zawróciły mi w głowie. Jeden właśnie siedział przy swoim biurku. Znałam odpowiedzi tylko na dwa zadania, więc nie było szans na zaliczenie tego...Kiedy czas nam się skończył, każdy po kolei podchodził i odkładał kartkę na biurko profesorka. Poszłam tam na chwiejnych nogach. Wziął ode mnie test i spojrzał na mnie pytająco.
- Nie miałam głowy do nauki. Przepraszam... - powiedziałam cicho i odeszłam.
- Dobrze, sprawdzę wam to na jutro. A teraz, możecie się już pakować. - oznajmił całej klasie.
Wzięłam torbę i wyszłam z klasy. Na korytarzu usłyszałam swoje imię, z ust tego, który nie powinien go wymawiać.
- Tak? - stanęłam naprzeciw niego.
- Na prawdę nie znałaś odpowiedzi na pozostałe zadania? - zapytał, jakby nie mógł w to uwierzyć.
- Nie znałam. Ostatnio coś zawróciło mi w głowie i nie potrafiłam normalnie myśleć. Niech mi Pan wstawi tą jedynkę, na którą zasługuję i będzie po problemie. - zakłuło mnie w sercu, kiedy zwróciłam się do niego per Pan.
- Ale...
- Do widzenia, Panie Dominiku. - powiedziałam i poszłam w swoją stronę.
Nie mogłam powiedzieć do osoby, którą kocham, po imieniu... To bardzo bolało. Na reszcie lekcji, miałam ochotę umrzeć. To nie był mój dzień. W sobotę jest wigilia, a ja nie wiem co robić. Nie będe pytała, czy przyjdzie, bo pewnie tego nie zrobi.
Na poprawienie humoru, uzgodniłam z Mateuszem, że po szkole pojedziemy do galerii, aby kupić prezenty, ponieważ nadal tego nie zrobiliśmy. Kiedy byliśmy już w drodze na zakupy, myślałam o tym czy kupować coś Dominikowi... Jednak czemu nie? W innym czasie podaruję mu prezent. W galerii szukaliśmy najpierw czegoś dla mojej mamy i rodziców Mateusza. To nie było zbyt ciężkie, ale i tak się staraliśmy. Dla mamy wybrałam piękne perfumy i elegancki portfel z firmy Guess, ucieszy się na pewno. Mateusz kupił jej zestaw świeczek o różnych zapachach i pasek do spodni, również z Guess. Zostali rodzice Matiego... Perfumy dla Pani Agaty i dobra whisky dla Pana Marcela, były dobrym pomysłem. Mateusz kupił coś bardziej od siebie. Dominik... Miałam wcześniej plan, co mu kupić i właśnie tego szukałam. Kiedy to znalazłam, zastanowiłam się, czy na pewno będzie zadowolony. Złote spinki do mankietów z literką W, od mojego imienia. Po zobaczeniu ich, utwierdziłam się, że to znakomity wybór.

CZYTASZ
Profesorek
RomanceNastoletnie życie wydaje się trudne. Dla Wiktorii na prawdę takie było. Dziewczyna ze złymi przeżyciami musi przejść w dorosłe życie. Jest zdana na siebie i na najlepszego przyjaciela, który wspiera ją całym sercem. Koniec szkoły średniej, miał być...