III Rozdział

439 4 1
                                        


Siedziałam na kanapie i piłam już chyba trzecią lampkę wina. Już jutro mam się spotkać z profesorkiem sam na sam. Trochę mnie to stresuje, bo nie mam pojęcia czego się spodziewać. Sara uznała, że to będzie randka, tylko po kryjomu. Ja nie byłam do końca pewna, na czym miałoby polegać to spotkanie, bo tak na prawdę nie powinien mi w ogóle tego proponować.  Jestem jego uczennicą, a on moim nauczycielem. Nie da się ukryć, że ten facet potrafi mnie rozpalić do czerwoności, nawet zwykłym spojrzeniem. Jednak myślałam, że to będzie dla mnie ciche zauroczenie, a nie że rozwinie się do jakiejkolwiek relacji poza szkolnej.

Mateusz zamówił pizzę, bo nie chciało nam się robić kolacji na miejscu. Przyszła też Sara i miałam wrażenie, że o niczym innym nie mówimy tylko o mojej PRZYSZŁOŚCI z Dominikiem. To było żałosne, ale co mam na to poradzić, jak już jestem wstawiona i podniecona kolejnym dniem. Przyjaciółka nagle wstała i wykrzyczała, że musimy wybrać mi stylizację na jutro, bo przecież nie ma opcji, żebym poszła na randkę w tym w czym pójdę do szkoły. Westchnęłam i podreptałam chwiejnym krokiem do mojego pokoju, słysząc swoje towarzystwo za plecami.

- Ty lepiej siadaj na dupie, a my Ci wybierzemy seksi ciuchy! - Sara była bardziej podekscytowana niż ja.

- Jutro ma być chyba dwanaście stopni więc nie zaszalejemy, ale ty nawet w płaszczu do kostek, wyglądałabyś pięknie. - zaskoczył mnie Mateusz, bo to rzadkość dostać od niego komplement.

- Założę spodnie i sweterek, proste. Nie przesadzajmy, to nie randka tylko spotkanie... naukowe. - Sama nie wiedziałam co to będzie. - Nie popadajmy w paranoję, zwłaszcza wy, bo jak wy, to ja od razu po was! Więc nie mieszajcie mi w głowie. - powiedziałam bardzo poważnie.

- My Ci nie mieszamy. Jak już ktoś to robi, to profesorek. Przestań się zadręczać. To musi coś znaczyć, inaczej nie umiem tego wyjaśnić, czemu nauczyciel miałby zapraszać uczennicę na prywatną schadzkę. - wyznała Sara, a ja serio zaczęłam wierzyć, że to może serio jest poważniejsza sprawa.

- Właśnie. Dlatego ubierzesz... - Mati zaczał wyciągać różne ciuchy z mojej szafy, rozrzucając je po całym pokoju. - Ten sweterek i tą spódniczkę! - zaprezentował znalezione rzeczy.

Sweterek był w kolorze bordowym, miał bardzo wycięty dekolt i praktycznie wycięty tył tak, aby plecy były widoczne. Czarna, ołówkowa spódniczka z wycięciami po bokach. Popatrzyłam na te dwie rzeczy i zaśmiałam się sama do siebie. Bardziej odkrytych ubrań nie było? Równie dobrze mogłabym iśc do niego w samej bieliźnie.

- Nie uważacie, że powinnam iść bardziej... zakryta?

- A chcesz go uwieść czy grać z nim w karty? - zapytała Sara.

- Uwieść?! Nauczyciela? Jeszcze by mnie zgłosił i przed samą maturą wyrzuciliby mnie ze szkoły, nie dzięki.

- Głupia. Prędzej ty możesz zgłosić jego. Ty jesteś niewinna. Dobra, przymierzaj i zobaczmy jak bardzo będzie seksownie. - Mateusz mnie popędzał.

Wzięłam sweter i spódnicę i poszłam się przebrać. Zanim wyszłam z pokoju, Mati podał mi moje czarne zamszowe kozaki. Popatrzyłam na niego jak na wariata. Jeszcze kozaki?!

- Wiecie co, nie jestem pewna czy to stosowne... - Weszłam już przebrana w całości. Przyznaję wyglądam zajebiście. Na miasto od razu bym się tak ubrała, a zwłaszcza na podryw. Ale sytuacja była całkowicie inna.

- O kurwa! - Wydarli się prawie równocześnie. - Wyglądasz bosko. Stara, on padnie na kolana i od razu wpisze Ci na koniec roku szóstkę! A może nawet doda jakiś plus od siebie. - Wiedziałam o co mu chodzi z tym plusem. Sama byłam chętna przyjąć takiego plusa.

- Mati ma rację. Idziesz tak, bez dyskusji. - decyzja padła. - Profesorek zakocha się w tobie szybciej niż myślisz.

- Co?! Jakie zakocha? Co ty gadasz, Sara? Nigdy nie zakochałby się w gówniarze, którą uczy. - Jezu, ja zwariuje do tego spotkania. Znam go od trzech dni, a ona już by mi ślub planowała. - Słuchajcie. Powiem prawdę. Podoba mi się i to w cholerę, ale to jestem ja. Takiego pecha nie ma nikt, a on jest dla mnie tym bardziej nieosiągalny. Pójdę jutro z dobrym nastawieniem, w tych ciuszkach i zrobię wszystko żeby chociaż zobaczyć w jego oczach tą iskrę. Ale nadziei na niemożliwie sobie nie zrobię. Prędzej go znienawidzę niż się w nim zakocham.

ProfesorekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz