Kolejny dzień minął według powoli wypracowywanego schematu, podobnie zaczyna się czwartek, kiedy już obaj wyczekują zajęć z trzecim rokiem gryfonów i ślizgonów. Remus miał zamiar przedstawić im druzgotki, a przy okazji znaleźć pretekst żeby przejąć szczura Rona. Pierwsza część dnia mijała im spokojnie, Syriusz w czasie zajęć Lupina postanowił się przespacerować po zamku. Przed obiadem przechodził przez lochy i zauważył uczniów z rocznika Harry'ego, którzy właśnie wychodzili z klasy do eliksirów. Już chciał podbiec do znajomych dzieciaków, jednak nagle usłyszał krzyki rudzielca.
- On go zamordował Hermiono! To potwór w kocim futrze!
- Krzywołap to zwykły kot. Nawet jeśli gonił twojego szczura to tylko dlatego, że to naturalni wrogowie. Nie zrobił mu nic złego specjalnie - ton Hermiony sugerował, że ta dyskusja trwałą już znacznie zbyt długo.
- Nie możesz tak tłumaczyć tego, że twój sierściuch najpewniej zjadł Parszywka!
- Nawet nie masz pewności, że to prawda!
- Znalazłem jego futro w naszym dormitorium! W moim łóżku! - Ron mocno gestykulował, a Hermiona patrząc za jego dłońmi natrafiła na widok czarnego psa i od razu znalazła odpowiedź na zarzuty Rona.
- O Łapa... Ja też mam na sobie sierść Łapy, a nigdy nie był w naszym dormitorium! - Syriusz wesoło zaszczekał na ich widok, żeby nie budzić podejrzeń, jednak w jego mózgu powoli przewijała się myśl... czyli Parszywek nie żyje. Petera dościgła sprawiedliwość, ale tym samym pozbawiono go jedynego dowodu na niewinność. Nie dając młodzieży zbyt wiele czasu na drapanie go za uszami ruszył do sali Remusa. Gdy tylko wbiegł do gabinetu zobaczył ukochanego pochylonego nad pergaminami, od razu Podbiegł do niego, złapał w zęby jego rękaw i pociągnął do sypialni, gdzie nie czekając nawet aż drzwi się zamkną przyjął postać człowieka.
- On nie nie żyje.
- Łapo, kto nie żyje?
- Peter! Tego szczura zeżarł kot Hermiony!
- Kurwa. - Remus automatycznie sięgnął po papierosa i odpalił go od różdżki. - Znajdziemy inny sposób, żeby cię uniewinnić.
- Nie ma... - nagle Syriusz przerwał i szybko przemienił się ponownie w czarnego psa, a drzwi do sypialni Remusa się otworzyła z trzaskiem. Przed wejściem stał Harry, w dłoniach miał rozłożoną Mapę Huncwotów.
- Gdzie on jest?! Widziałem go tu! - Potter przeskakiwał wzrokiem między mapą, Remusem i psem. - Gdzie jest Syriusz Black?!
- Harry, nie wiem o co ci chodzi. Jak widzisz, jestem tu tylko ja i Łapa. - Remus spokojnie wyciągnął dłonie w kierunku chłopaka.
- Pan był przyjacielem moich rodziców, ale też Blacka. Teraz pan mu pomaga. Teraz udawał pan miłego wobec mnie, po co? Żebym panu zaufał? Nie podejrzewał, że mnie też pan zdradzi? Chce pan pomóc mu dokończyć dzieła i mnie też zabić? Czy ten, pies to... - Harry chciał zapytać, czy Łapa, którego głaskał, drapał za uszami, czy po brzuchu z takim zapałem, który ukradł mu kanapkę z torby i znajdował go w losowych korytarzach zamku i nigdy nie okazał nawet odrobiny agresji w jego kierunku jest seryjnym zabójcą, który zdradził jego rodziców, swoich przyjaciół i uciekł z Azkabanu tylko po to by go w końcu dorwać.
- Harry, możesz mi proszę pokazać ten pergamin? Może to tylko nieśmieszny żart, który ktoś ci zrobił - Lupin koniecznie chciał sprawdzić, czy na mapie nie znajdzie jednak nazwiska Petera, mimo wieści, które przekazał mu Syriusz. Zrobił krok w kierunku chłopaka, ale ten wyciągnął różdżkę i wycelował w niego.
- Pan jest jego wspólnikiem!
- Harry, nie chcę zrobić ci krzywdy, ale obawiam się, że nie myślisz logicznie.
CZYTASZ
Koniec i początek - Wolfstar
Fanfiction01.11.1981 r. myśleli, że ich życie się skończyło. 15.01.1993 r. ich życie rozpoczyna się na nowo, jednak żeby mogli wspólnie się nim cieszyć najpierw muszą oczyścić Syriusz z zarzutów, co nie jest proste, gdy przeciwko niemu jest cała opinia public...